środa, 11 czerwca 2014

TO I OWO

Nie dziwię się Hanie że nie nie może za mną nadążyć, rodzinka a zwłaszcza małżonek główny wykonawca moich pomysłów też ledwie nadąża, zwłaszcza że gdzieś rok temu ruszyły pierwsze przymiarki jak przeistoczyć pomieszczenie gospodarcze a raczej rupieciarnię przeistoczyć w pracownię.
W wielkich  bólach powstała ona w końcu, owszem cieszyła mnie do czasu ....aż kolejne póki, były niewystarczające na pomieszczenie wszystkiego, stół  słusznych rozmiarów plus krzesła nie dawały już żadnej swobody jeśli chodzi o pomieszczenie kursantek, i w miarę płynne przemieszczanie się, po pracowni.

Kiedyś cieszyło mnie posiadanie tak dużego domu ...zwłaszcza jak dzieci były małe ...wiadomo mnie sprzątania ...brrr, lecz czym dziatwa większa tym mniej chętna na jakąkolwiek formę sprzątania, choćby za sobą, więc postanowiłam nie przyjmując żadnego sprzeciwu, samozwańczo zmniejszyć powierzchnię mieszkaniową, przerabiając ją na pracownię plus niewielki sklepik plastyczny.

Teraz  cały dół domu będzie pod biznes że tak to nazwę, wypożyczalnię i pracownię będę mieć na jednym poziomie, dla mnie wygodnie, a dzieciaki mogą sobie teraz bałaganić w swoich pokojach, tam  mniej będzie mi to przeszkadzać.

Ja wiem, że gnam, pędzę może za szybko, to co,  lubię tę adrenalinę, nawet nie wiem jak to nazwać, ale sprawia to że jestem ......nie chcę znowu się zatrzymać jak kiedyś na dwie dekady ....i usychać za życia, wiem że się powtarzam lecz wczoraj patrzałam na finał Hell's -kitchen gdzie finalistka która jednak nie wygrała,mama dwójki dzieci, przyszła do tego programu dla siebie, aby sobie i innym udowodnić że na realizację marzeń nigdy nie jest za późno.
Nawet mi dziś , trudno idzie zmieniać te moje życie, pewnie nawyki domowników choćby kulinarne , jak ciężko uświadomić im, że robot kuchenno-domowy czyli ja ma dość, spierniczył się, baterie padły :)
Ale dzięki temu, że mogę uciec w swój świat, robić  coś co sprawia mi radość, zajmując głowę i ręce tworzeniem, potrafię tę nieznośną nieraz codzienność znieść, nieraz bardzo trudną i bolesną , dla mnie jako matki.....(tutaj się zatrzymam, żałując że nie ma już blogownic, gdzie mogłabym to poruszyć )

Chyba coś w tym jest, że wszelakie remonty to czas zmian, u mnie liczę na te pozytywne zmiany, myślę że będę już za miesiąc mogła wam pokazać to nad czym pracuję, są to trzy różne projekty, wszystko z innej wsi :)

Muszę się jeszcze pochwalić że codziennie zbieram cudowne, obślizgłe plony ze szklarni w postaci brązowych ślimaków, które mi już zeżarły kilka główek sałaty, poziomki, a dziś france przyłapałam w mojej mięcie ...fuj, zbieram to paskudztwo do doniczki...i wynoszę w drugą stronę ogrodu ....darując im żywot ...szkodniki ..ale wszystko chce żyć, i na drugi dzień znów stołują mi się na sałacie ....

Na zdjęciu wspomnienie po wolierze .....





wtorek, 10 czerwca 2014

HISTORIE REMONTOWE CZ.1 początek ....





Kochani towarzyszyliście mi na blogu w różnych okresach mojego życia, i będę rada jak mi dalej będziecie towarzyszyć, i wspierać bo choć lato się zaczyna, nie dla mnie letni wypoczynek, lecz szykuje się uwielbiany (tfu) przeze mnie czas remontowy, można rzec że zmieniam miejsce zamieszkania, jednocześnie oddając nijak walkowerem moje dotychczasowe mieszkanie na pracownię i sklepik ...
 Więc siłą rzeczy zapowiada się  remont na całe porty, jednocześnie łączę się z osobami które też mają przed sobą te wyzwanie, w grupie raźniej i jest jakaś siła.

Zamiast zdjęć z palcu boju, trochę dziś archiwum , Julek , Sally, sułtanki, mąż i córa w wydaniu epokowym ....

Trochę mi ulżyło jak to przelałam ...w eter ....może ktoś też remontuje , choć jedna osoba ? będzie mi miło :)

piątek, 6 czerwca 2014

JEDWABNE CANDY NA KURNIKU



 Zapraszam na  jedwabne Candy  DO...... KURNIKA SZTUKI   :) na dobry początek lata :)

Do wygrania jest jedwabna apaszka, ręcznie malowana lecz osoba wylosowana będzie mogła z pomiędzy dwóch apaszek wybrać kolor i motyw ( na zdjęciu to prototyp ), oraz ceramiczny zestaw do przechowywania  serwetek idealny w plenerze lub domu , gdzie ptaszek, pełni rolę ciężarku.

Zabawa będzie trwała do końca czerwca .....
Zasady udziału to
-być obserwatorem MOJEGO  bloga KURNIK SZTUKI  SZUKAĆ NA PASKU BOCZNYM

-wpisać się pod tym postem, najlepiej kolejno odliczając  np. NUMER 1 KASIA ....
-pobrać baner i umieścić u siebie na blogu,
-w poście mile widziane wspomnienie o tym Candy
-osoby bez blogowe mogą umieścić notkę na FB.
-a kto nie posiada bloga ani nie jest na Fb wystarczy że się zapisze i choć ciepło o tym Candy pomyśli

A JAKO  ŻE WSPOMNIAŁAM O DWÓCH APASZKACH DO WYBORU ...BĘDZIE TEŻ LOSOWANA DRUGA OSOBA , KTÓRĄ OBDARUJĘ RÓWNIEŻ JEDWABNĄ APASZKĄ ...














 Chętnych zapraszam do zabawy ....z pewnością nie ostatniej ....
DWIE OSOBY MAJĄ SZANSĘ .....