Kochani :) ostatni mój post , zwłaszcza Wasze komentarze dały mi ogromne wsparcie w postaci wielu cennych rad , parę z nich zamierzam , wprowadzić w moje życie , oczywiście o tym poinformuję Was, a poza tym te wszystkie komentarze pokazały mi i myślę że Wam że temat jest rozwojowy i sprawia że powstaje choć chwilowa taka babska grupa wsparcia , choć odległa , ale o wielkim znaczeniu .
Dziś znów temat , kręcący się wokół mojej pracy , ale nie o strojach lecz o ludziach .
Przychodzą nieraz ludzie , na chwilę , zostają trochę dłużej i jak jest czas, zawsze znajdzie się temat i okazja do rozmowy , a bywa i tak co mnie bardzo cieszy , że tak się rozkręca nieraz rozmowa , że człowiek , którego znam od pół godziny zwierza mi się z połowy swojego życia i zdarza się tak że przyniesie mu to ulgę .
Choć uważam że nie jest to takie miejsce żeby ludzie się tak otwierali , ani ja nie dążę do takich osobistych tematów , jakoś samo tak się dzieje.
Nieraz jestem świadkiem różnych historii , które zapadły mi szczególnie w pamięć , dziś opiszę jedno takie zdarzenie które, miało miejsce rok temu . Otóż pewnego dnia, przyszli tak zwani późni rodzice z dwójką chłopców może jeden miał 7 lat a drugi 8 , rodzice na początku sprawiali bardzo sympatyczne wrażenie .
Chłopcy obydwaj mieli mieć w szkole bal , ale rodzice przyjechali po strój dla jednego z nich , wyraźnie faworyzowali tylko jednego , nie szczędząc mu czułości , a do drugiego synka zwracali się z pogardą i gniewem, nie bacząc na to że nie są sami .
Starszy syn miał lekko zdeformowaną twarz, może skutek jakiegoś urazu , nie wiem nie pytałam się , nie będę pisała jak zwracał się do niego ojciec , któremu z radością wtórował młodszy , w wypożyczalni było jeszcze parę osób , myślicie że ci rodzice coś sobie z tego robili ? otóż nie , sama zasugerowałam jego mamie już nie takiej sympatycznej , że za drugi strój jej nie policzę i powiedziałam jej to tak aby nikt nie słyszał , tylko niech pozwolili wybrać starszemu chłopczykowi strój, a ona na mnie naskoczyła , że mam się nie wtrącać , to jest jej dziecko i nie zasłużył aby iść na bal , zaraz dołączył tatuś w stylu co ja sobie wyobrażam , pamiętam że dwie panie które były ze swoimi dziećmi mnie poparły , ale cóż grochem o ścianę .
Dla młodszego wybrali strój , choć wolałabym aby sobie poszli i nic nie brali , młodszy wybrał sobie strój pirata (pamiętam ) i był bardzo zadowolony a starszy smutny chłopczyk ocierając łzy , poszedł wraz z nimi, bez szansy pójścia na bal.
Na drugi dzień tatuś przyjechał ze strojem , dobrym samochodem , więc o pieniądze nie chodziło , że synowi nie chcieli nic wypożyczyć , i jakby nic był miły sympatyczny , wyjął nawet ze specjalnej torby wypasiony aparat i chciał pokazać mi film jak bawił się najmłodszy , a ja choć nie raz lubię popatrzeć jak dzieci się bawią w tym przypadku nie miałam ochoty i zanim zdążyłam mu to powiedzieć weszli klienci , a szkoda bo bym mu .......
Moja prababcia miała siedmioro dzieci , jak byłam mała lubiłam słuchać jej opowieści o życiu , wojnie , nieraz pytałam się , które dziecko kochała najbardziej , a ona mi odpowiadała ; Ilonko , mam dziesięć palców , czy utnę się w ten większy , czy w ten malutki jednakowo boli ....ot cała prawda .
Sama będąc mamą mojej trójki , znam znaczenie tych prostej odpowiedzi , ale dlaczego inni nie, znają ? tego nie wiem.
Wczoraj miałam , dwie w odstępie czasu fajne klientki , rozmowa się kleiła aż za dobrze , tylko kawy czy herbaty do tego zabrakło , pomyślę chyba nad taką opcją , aby pod ręką takie coś mieć , a rozmowa zeszła z jedną panią na temat mojej Kurnej Chaty a co z tego wyniknie i czym ta pani się zajmuje z pewnością napisze .
Ps. chciałabym mieć kiedyś tak u siebie zdjęcie jest z gazety , jakość kiepska , sorry :)
Miłego dnia życzę Wam , WSZYSTKIM :)