wtorek, 30 października 2012

LOS DAJE I .......

Już  nic nie będzie takie jak dawniej, jak wczoraj , jak kiedyś  czy mi żal  ? chyba nie  jeśli los tak chciał  to podążę za znakami które mi daje , a ja sama wybiorę czy podążę prostą ścieżką czy krętą  ale może ciekawszą  bo tajemniczą .

Los dał nam piękny prezent Maję od której wszystko się zaczęło  nasza przygoda z ptakami , dał nam Samiego , który tyle przeszedł , Sally , i inne cudne ptaki które mogłam  przedstawiać Wam , nawet co niektóre  miały przez Was nadane imiona  ,  ale ten sam los teraz upomina się o swoje od soboty znaczy ptaki choróbskiem , oczy mają spuchnięte , katar, poprawy nie widać , kilka  już balansuje na granicy życia .

W domu mam mini szpital  , musiałam  co najsłabsze umieścić w dużych kartonach  aby je karmić i podawać lekarstwa , gdyż w przeciwnym razie padły by z głodu ( nie są w stanie same jeść , jeśli nie widzą na dwoje oczu ) , weterynarze pomagają jak mogą  , teraz trzeba czekać ile ?  nie wiem , to jest te drugie oblicze posiadania zwierząt , kiedy jesteśmy bezradni  ,  i jeszcze nie pies czy kot gdzie o fachową pomoc łatwiej , ale ptaki , objawy mogą wskazywać wiele chorób, inni hodowcy których prosiłam o radę twierdzili że wróble roznoszą choroby , kurom nic nie ma tylko prawie wszystkie bażanty są chore , nawet nie mam ochoty wstawiać zdjęć ,  nawet nie wiem  , czy będę miała komu robić zdjęcia  jedna bażancica już odeszła ...

Jak ktoś ma jakąś wiedzę co to może być czy z czego takie choróbsko się bierze że atakuje TYLKO bażanty to proszę o informację .

piątek, 26 października 2012

A JEDNAK DZIEWCZYNKI :))))))))

Sally :
 Sammi :


Z  Sami  zrobiła się chyba blogowa  maskotka   a Sally dołączyła  do niej  czyli mamy dwie dziewczynki  na  90 procent  SUPER  , nie jestem ekspertem , ale z tego co czytałam na grzbiecie występują prążki samica ma mniej samiec więcej obie mają tak samo a w dodatku na  szyjce pojawiają się zielone pióra co wskazuje na samiczkę a nie niebieskie jak u samca .
Z kolei bardzo chciałam aby Sami była  panienką , z uwagi że nie ma nóżki  a jeszcze by jej wyrósł ten ozdobny ogon to trudno by jej było utrzymać równowagę  a  i Julek  nie musi obawiać się konkurenta  .
A tak dwie siostrzyczki  przebywają razem  wzajemnie wyskubując  sobie piórka na czubku głowy  i mam nadzieję  że w zgodzie i harmonii dożyją  u nas sędziwego wieku czyli koło 20 lat :).

Cofając się wstecz  mogliście  oglądać Sami i Sally od  pierwszych chwil ich życia , przeżywaliście  z nami tragedię Sami i  wspieraliście nas dobrym słowem lub radą  więc  będę się starała dość często pokazywać  zdjęcia jak się zmieniają , dorastają , a może i krótkie filmiki  będę zamieszczała  :) 

Poniżej krótki filmik  i moment który mnie zachwycił , kiepska jakość ale co tam ...ach miłość :)

czwartek, 25 października 2012

WIOSNA ?



Niby jesień  , już za progiem nogami przebiera zima a w ptasiej zagrodzie WIOSNA , tak proszę państwa miłość  rozkwita  prawie wszyscy zakochani za wyjątkiem  bażanta łownego  którego Florcia  po ostatnim jego ataku miłości do dziś kuleje i unika go jak może a innej bażancicy nie dostanie , to autentyczny damski bokser przepraszam bażanci :)
Poza tym , panowie bażanciego rodu już zabiegają o partnerki  , dając popisy taneczne , przed swoimi paniami zwłaszcza bażant bananowy temu przoduje , bażancice też nie gorsze i zamiast swoich panów adorować wzajemnie się zwalczają , takie to znajome czyż nie  prawda ?

Kaczuszki  zwłaszcza mandarynki  aż miło patrzeć na  ich zaloty ,tyle że kaczuszka adoruje kaczorka , robi mu kizi mizi po główce dzióbkiem i wszystkich przegania od niego zwłaszcza  kaczkę karolinkę ach te rywalki :)

Koguty również intensywnie myślą o zalotach  tyle tylko że kogut silkia upatrzył sobie panią feniksową  a  na swoje trzy damy nie spojrzy a już na nasze nowe stare zielononóżki wcale a te z zawzięcie  ścigają  młodsze konkurentki  po to aby dziabnąć najlepiej w łeb aby koguta z głowy wybić  choć , myślałam że to stateczne panie ale gdzie tam to , kurze  matrony :)

Patrząc tak na te wszystkie ptasie zachowania myślę jak  podobne sytuacje są w naszym ludzkim świecie .



środa, 24 października 2012

JUŻ STUKNEŁO TRZY MIESIĄCE ????







Gonitwa  się zaczęła na całego ale jaszcze muszę wrócić do niedzieli jak wspomniałam ostatnio nasze stadko powiększyło się o kurki Arukany znoszące niebieskie jajka ale również o piękną czarną kaczkę bieguskę , założyłam że kaczki będą tylko po parze ale niestety z kaczorka biegusa zrobiłam poligamistę :) i zmusiłam go do życia z dwoma babami tzn. kaczkami .
Kaczorek  już się oswoił na tyle że podbiega po jakieś  smakołyki  i wcale na razie nie kwaczy za to panie słychać na końcu ulicy jedna głośniejsza od drugiej .
Bez obawy nie planuję żadnych nowych ptaków , bo... oprócz moich ptaków , przybyło mi   wróbli , sikorek, gołębi , i srok  te towarzystwo zaczęło nawiedzać okolice woliery  w ostatnim czasie jak dni stały się zimniejsze , no więc ich również dokarmiam .
Swoją drogą czas pomyśleć o większym karmiku dla ptaków  i będzie musiał to zrobić nasz fachowiec od domków , zawsze mamy karmik i wiadomo na zawsze nie będzie pogoda zrobi swoje i trzeba nie raz pomyśleć o innym .
Mój mężuś słowa karmik nie lubi otóż dawno dawno temu  chciałam mieć karmik ale taki duży , byliśmy w odpowiednich sklepach mężuś stwierdzał BADZIEW  , i stanęło na tym że zrobi sam , i tak schodziło a karmika jak nie ma tak , nie   ma , moja cierpliwość się skończyła i postanowiłam zrobić rzeczony karmik sama , talentem w tych sprawach nie jestem i zrobiłam jak potrafiłam :)  i postawiłam to coś zwane karmikiem przed domem aby każdy mógł zobaczyć .
Jak mężuś ten artystyczny wytwór moich rąk zobaczył ten mój dopiero badziew  to , szybko się zabrał do roboty aby czasem nikt nie pomyślał że to co krótko straszyło przed domem to  jest jego dzieło i tak ,wieczorem mogłam podziwiać karmik zrobiony przez mojego  mężusia , ładny i  solidnie zrobiony ,  gotowy  do postawienia w ogrodzie , służył jeszcze , ptakom parę lat .Nieraz trzeba podstępem a już się uda:))

Jestem strasznie datowa i dziś właśnie mija trzy miesiące jak tu przesiaduję ; założenie początkowe oprócz decyzji błyskawicznej że piszę było opisywanie moich ptaków , czyli skąd pochodzą , wielkość , i to wszystko co można znaleźć w internecie ale stwierdziłam że takowe informacje każdy zainteresowany może znaleźć sobie sam .
Jednakże opisywać ptaki myślę na zasadzie  moich obserwacji  , gdyż jestem przekonana że każdy z ptaków ma charakterek  jedne są bardziej przyjazne inne mniej a jeszcze inne złośliwe i szukające zaczepki .

A poza tym  zyskałam przez te trzy miesiące większego obycia z komputerem , piszę już sprawniej i obiema rękami , a na początku pisałam posta z dwie godziny i nie dla tego że nie wiedziałam co napisać , tylko dla tego że pisałam jednym palcem i ten palec nie nadążał za tym co głowa wymyśliła :)
Oraz najważniejsze w tym wszystkim jesteście WY WSZYSCY  czytający , zaglądający , komentujący , jak i  dobrzy znajomi , których mam nadzieję przybędzie :)

Przepraszam jeszcze Wszystkich do których zaglądam  że ich ostatnio trochę zaniedbam i z opóźnieniem przeczytam lub skomentuję ale jestem tak zalatana  , zagoniona tyle rzeczy muszę ogarnąć :)










niedziela, 21 października 2012

ARUKANY :)




...... dobra nie będę ściemniać otóż ptaki stały się moją obsesją  więcej czasu spędzam z nimi niż w domu  , każde  kichnięcie , napuszone piórka , wzbudzają mój niepokój i faktem jest że , są dla mnie jak dzieci :)
Do  hodowcy udaliśmy się dziś  w celu wymiany koguta na kurkę  gdyż kupiliśmy maleńką sebrytkę jako kurkę do czasu nią była aż zapiała i bilans był taki 3 koguty sebrytki i jedna kurka , więc zmuszeni byliśmy ją ,wymienić zresztą przy zakupie było ustalone że jak co to problemu nie będzie :)
Więc wiedząc że tylko  tym ,czyli wymianą  przekonam mężusia aby w niedzielny poranek udać się kawał drogi z tyci kogutkiem  oraz ,  obiecałam solennie że już nic ale to nic nie kupimy  , to ja wiedziałam po co tam jadę tylko mężuś nie otóż od połowy tygodnia jak poznałam dzięki Hani ( znacie Ją pięknie maluje ) kury arukany  i jak o nich poczytałam  oraz dowiedziałam się że pochodzą z Chile to bardzo chciałam je mieć i z wrodzoną cierpliwością czytaj okropną niecierpliwością czekałam  do dziś .
No i mam je :) mężusia również oczarowały jeszcze jak zobaczył że niosą jajka w kolorze niebieskim,
te nasze  to jajka zaczną nieść może w grudniu po południu  ale jestem pewna że zniosą :)

Całe popołudnie spędziliśmy z nowym nabytkiem w ogrodzie gdzie z wielkim  radością  spostrzegłam że błyskawicznie się oswoiły gdzie szłam tam one , jak siedziałam  to sadowiły się przy nodze (zdjęcie)
a jedna ma coś z kota bo strasznie lubiła biegać za patyczkiem spokojnie tresować ich nie będę :).
Nie wiem kiedy przestaną mnie ptaki  zadziwiać może nigdy  jestem pewna że i one może nie jak psy czy koty , ale również odczuwają przywiązanie do człowieka , i to jest bardzo wzruszające :)

Apel z przymrużeniem oka :) jeśli choć odrobinę lubicie mój blog to dla mojego dobra proszę  nie wspominać zbyt często jakie są jeszcze ptaki bo widzicie czym to skutkuje (strusia gdzie podzieję ?)
Fallar wspomniał o biegusach no i mam biegusy i dziwię się jak mogłam o nich nie wiedzieć :) Hania wspomniała o arukanach no i są a ja znów się dziwię że jak mogłam ich nie mieć :) raz na kwartał  można :)
oj żebym miała gdzie co pomieścić może kiedyś .....pomarzyć można :)

Pozdrawiam Wszystkich  czytających i myślę że moje ptaki podejrzewają że o nich piszę bo coraz to chętniej pozują do zdjęcia :)




sobota, 20 października 2012

KURA DOMOWA :)))


Trochę pokazałam  ostatnio niewielki skrawek mojego życia i pojawiały się komentarze jak to wszystko ogarniam ? mnie wydaje się że jest to kwestią organizacji , nie latam z grafikiem w ręku typu dziś to i to jutro robię tamto .

Zwał jak zwał jestem gospodynią domową lub kurą jak kto woli , mieszkamy sami  z babcią która ma 86 lat i z racji tego, że dom jest duży ma swoje samodzielne mieszkanie, dzieci od wczoraj nie mam tylko 15 lat ; więc potrafimy się zorganizować jak pójdą moje pociechy do szkoły mam czas na sprzątanie , ugotowanie obiadu , zajęcie się ptakami .
Może nieraz jest gonitwa  ale szukam rozwiązań które ułatwią mi życie mam takie dni że pół dnia gotuję aby  później przełożyć różne potrawy  w pojemniki i zamrozić  i jeśli bywają dni gdzie nie mam czasu czy mi się nie chce stać przy garnkach to z przyjemnością sięgam po to co w przypływie weny nagotowałam .

Pożeracza czasu czyli telewizora błąd anteny telewizyjnej z 10 lat nie posiadamy , telewizor jest ale na płyty DVD; oglądamy jakiś dobry film czy dzieci bajki od czasu do czasu .

Nie myślcie że zawsze jest pięknie i kolorowo moje ptaki są moim latawcem gdzie patrząc na nie mogę pozbierać myśli czy poszukać ukojenia  ale życie skutecznie z tego bujania sprowadza na ziemię , też mam troski i radości z dziećmi ale czymże życie by bez tego było ?

Nie mam czasu od dawna na moje książki z trzy biografie do przeczytania czekają , tym bardziej jak już pisałam że ja z tych niecierpliwych to jak zacznę czytać to staram się skończyć a jak książka mnie wciągnie to czytam do końca  nie dla mnie czytanie po trochu .

No i jeszcze piszę bloga zaglądam do innych  blogowiczów i nie wiem  jak Wy, ale ja  po prostu siadam i piszę  nie robię żadnych scenariuszy dziś o tym jutro o tamtym , piszę jak czuję wczoraj chciałam się odnieść do nowych członków stada i jednocześnie opisać swoje uczucia jak ja zaczynałam  , chodziło mi  o coś na zasadzie coś skomentowałam i oczekiwałam odpowiedzi NIE u mnie na blogu tylko pod tym komentarzem , skoro stali bywalcy bloga na takowy mogli liczyć  a nowy czyli WTEDY ja nie;  gdzie jeszcze nie miałam obserwatorów. .
Nie pisałam o sytuacji dzisiejszej tylko sprzed dwóch miesięcy ; wytknięto mi że mam tyle i tyle obserwatorów ale zawsze jak ktoś u mnie zostawi komentarz staram się odpowiadać  bo cieszy mnie że ktoś zadał sobie trud napisania czegokolwiek , dla mnie komentarz jest jak dzień dobry na które należy odpowiedzieć . Nie szukam  popularności blogowej ,  czym ona jest ?wystarczy że dla moich ptaków jestem popularna jak mam koszyk pełen  soczystej  zielonej  trawy .:))

Nie wiem  co będzie jutro ani  dokąd mnie ten blog zaprowadzi myślę że nie na manowce :) ale dziękuję wszystkim za to że JESTEŚCIE  :))













piątek, 19 października 2012

BIEGUSY:) ORAZ :)




Ptaki jednak rządzą i tak dziś biegusy zaliczyły próbną kąpiel w ich przyszłej stałej siedzibie wodnej , ale zanim to nastąpi musi  nad oczkiem powstać coś na kształt woliery , gdyż będą jeszcze inne kaczki a z wiosny liczę na przychówek a  koty czy sroki takimi maleństwami by nie pogardziły no i jeszcze inne drapieżne ptaki .

Powyżej  to Lady czyli kurka rasy Susex  od wczoraj zupełnie nabrała do mnie zaufania , jest to prawie dorosła kurka z nami od kilkunastu dni wcześniej nawet rękę się wyciągnęło  w jej kierunku to już uciekała a dziś chodziła przy mnie w ogrodzie (na co dzień jest w wolierze) i bez problemu można ją głaskać i głaskać a ona tyle opowiada po kurzemu , pewno się żali że inne kurki są we dwie a ona sama może się trafi jej koleżanka gdyż kogut odpada ( 9 kogut? ).

Myślę nie raz że nasze światy ludzkie i zwierzęce  poniekąd są bardzo podobne i zwierzęta tak jak my odczuwają zazdrość  jeden z wielu przykładów za każdym razem jak dochodziły nowe ptaki nie spotykały się z akceptacją  wcześniejszych lokatorów  ,musiał upłynąć długi czas a i też nie w każdym przypadku zanim zostały uznane za swojaków .

Wiadomo w naszym życiu też nie mamy zwyczaju zapraszania obcych lub ledwie poznanych ludzi do domu , ale nie będę się wdawała w szczegóły międzyludzkie tylko blogowe , za niedługo minie trzy miesiące mojego bytu na blogu i też o czym już kiedyś wspominałam napotykałam na początku pisania bloga , może nie na niechęć ale na pewną formę pt. wysokie progi ( za krótko jesteś ) z pewnością jedynie trzy może cztery blogi z długim stażem  sprawili że  czułam się u nich  na blogach jak u siebie ,  a to sprawia że wiem że są dobrymi ludźmi , przecież jak by nie było te nasze  blogi są odzwierciedleniem nas naszego życia  pokazują jacy jesteśmy .
W tak zwane Wysokie Progi już się nie pcham i nie zależy mi  aby ktoś z tych wysokich , łaskawie wlepił swoją ikonkę że mnie obserwuje , nie znaczy to że nie chcę , aby ktoś czytał mojego bloga  wręcz przeciwnie zależy mi , ale najbardziej bym chciała  aby z tych wszystkich Anonimowych Podczytywaczy  ktoś od czasu do czasu zostawił  ślad w postaci komentarza było by mi miło :)

Nie wiem czy blog to dobre miejsce ale spróbuję ; poszukuję osoby do WSPÓŁPRACY  która zajmuje się rękodziełem głównie chodzi mi o wyroby z drzewa typu figurki ptaków , lub jeszcze biorę inny materiał aby takowe rzeczy wyczarować  czekam na propozycje najlepiej na pocztę :) w każdym bądź razie musi ptak być motywem przewodnim może jakieś podpowiedzi :)

Króciutkie wyjaśnienie jeśli miałam na myśli tzw. wysokie progi to tylko i wyłącznie miałam na uwadze POCZĄTKI mojej przygody z blogiem z którymi się wiązało min. ignorowanie moich komentarzy czyli nie znam cię nie odpowiadam a kogo znam to odpowiem i nie była to jednorazowa  sprawa . Zawsze dojdzie ktoś kto zaczyna przygodę z blogiem i szuka się punktu zaczepienia , znajomych więc warto przyjąć życzliwie nowego blogowicza bądź już zaprawionego w blogowym świecie ale akurat zainteresowanego naszym blogiem :)

czwartek, 18 października 2012

ZANIM PRZYTULIŁAM PTAKI:)









 Tak wczoraj było A to dziś musi być B  więc wracam wspomnieniami w ten czas  wprawdzie emocje już opadły  ale pamiętam jak zostałam sama z w miarę tematycznie posegregowanymi strojami  i wtedy przyszedł ON  wkradający się podstępnie strach a wraz z nim gonitwa myśli czy będę umiała znaleźć szybko odpowiedni strój , i te myśli powracały natrętnie aż nastał czas jasełek a w raz z nim pierwsze dzieciaczki chętne do roli Aniołków , Królów , i obsady całych szopek , a później przyszedł karnawał :)
Od tego czasu już totalnie zatopiłam się w wypożyczalni , i wiecie że fantastyczne było to że mogłam poczuć się jak wróżka która przez dobranie odpowiedniego stroju może zmienić dziecko w dowolną baśniową lub wymarzoną postać .
Moje marzenie stało się rzeczywistością , a minus to z pewnością brak czasu dla dzieci jak rano weszłam tak nie raz ostatni klient poszedł o 21 a jeszcze ubrania poprać , poprasować , poukładać to wszystko , jedynie Niedziela była wolna  , przez to że byłam nieraz tylko o śniadaniu po zakończeniu sezonu w Lutym miałam na wadze 15 kilogramów mniej .
 Stroje stały się moją obsesją , gdzie się dało poszukiwałam ciekawych niepowtarzalnych strojów i tak jest do dziś.  Akurat że streszczam ostatni okres z mojego życia jest jeszcze mały epizod a w zasadzie dwa .
Pierwszy to taki że niejako z rozpędu gdzie napędem była wypożyczalnia chciałam postawić w ogrodzie drugi domek  już nie nieprzemyślane szopki ale taki abym mogła mieć w sezonie w nim wypożyczalnie , a poza sezonem spełniał by rolę 1 założenie było robić przyjęcia urodzinowe dla dzieci z wykorzystaniem strojów , 2 i to planowałam robocza wersja nazwy to POCZEKAJKA  i miało to być miejsce gdzie rodzice mogli by zostawić dziecko powyżej 5 lat po południu, miało to działać od 14 do 19 i piszę o ZARYSIE były by zajęcia typu coś z masą solną ,pieczenie ciasteczek , oraz miała być babcia która na bujanym fotelu miała czytać bajki .
Bez wdawania się w szczegóły mieliśmy dużą szansę na realizację tego projektu cały Marzec temu podporządkowaliśmy  , wiadomo kredyt też musiał by być, ale  naszły mnie wątpliwości że wtedy to wcale nie będzie mnie dla dzieci , na nic nie będę miała czasu i zakomunikowałam mężowi że się w to nie pchamy i zobaczyłam wtedy, na jego twarzy wielką ulgę , tu ledwie opadły emocje związane z wypożyczalnią a tu szalona żona znów z czymś wyskakuje, a pomysł może komuś się przyda:)

Dlaczego powiecie o tym pisze ? ano dla tego że siedzi może gdzieś kobieta taka jak ja ma rodzinkę , jest szczęśliwa ale gdzieś wie że utknęła czas ucieka dzieci rosną  , a co ona może myśli że wszystko za nią , otóż nie na marzenia nigdy się nie przedawniają zawsze warto spróbować  , i jeszcze mała prośba chciałabym poznać nowych ciekawych ludzi jeśli do mnie zaglądacie napiszcie  , jesteście tam ?

Powyższe  zdjęcia przedstawiają początki wypożyczalni w tym sezonie będą jeszcze stroje dla dorosłych :) a zupełnie inny wystrój na nowy sezon   pokażę na koniec roku:)

środa, 17 października 2012

NIE TYLKO PTAKI :)







Dziś trochę z innej beczki ; jak już pisałam dużo wcześniej , moim życzeniem urodzinowym w ubiegłym roku z okazji 40 lecia mojego istnienia było aby w końcu coś zaczęło się dziać ,aby choć trochę zmieniło się moje życie .
Widać mój Anioł i Ktoś tam na górze stwierdzili że kobita dzieci odchowała , to pasowało by choć na trochę się od tej kuchni urwała i co by trochę między ludzi poszła ,  z reguły rzadko kupuję naszą lokalną gazetę a wtedy los wyszedł moim marzeniom na przeciw , trafił się odpowiedni anons decyzja trochę trwała z 10 minut aby wytłumaczyć drogiemu mężusiowi wszystkie zalety tego przedsięwzięcia no sami czytacie że cierpliwość choć chwalebna cecha mnie omija szerokim łukiem  i już mogłam się czuć posiadaczką masy ciuchów i dodatków ogólnie  zwanej wypożyczalnią strojów .
Po wstępnych negocjacjach , i całej mojej radości  w głowie natrętnie i niebezpiecznie dzwonił dzwonek a gdzie ta wypożyczalnia będzie się mieściła  ?  po obłędne wizje postawienia czegokolwiek w ogrodzie które skutecznie wybił mi z głowki mój mężuś  no bo co postawić w miesiąc aby swobodnie można było przyjść przymierzyć strój i jeszcze z dzieckiem , dziećmi , i niejednokrotnie  całe rodziny mama tata babcia dziadek nieraz zawieruszył się jeszcze wujek lub ciocia  no  i wreszcie dziecko:)
Stanęło na tym że robimy to w domu albo ....chcąc nie chcąc na pierwszy ogień poszedł pokój z kominkiem jakoś nie było mi żal kominek miał z 14 lat paliło się w nim od wielkiego dzwonu  a poza tym był od większych uroczystości rodzinnych i kolędowych czyli praktycznie był nieużywany .
I tak poszedł jeden pokój potem drugi  a potem pojechaliśmy  kilka razy po te wszystkie większe , mniejsze kolorowe szmatki :)
Moja wtedy 6 letnia córcia była prze szczęśliwa  te księżniczki , zwierzątka , a ja  szczęśliwa i przerażona  czy podołam , czy się w tym wszystkim połapie ?
Dziś na tym poprzestanę bo post będzie za długi następnym razem dokończę zaznaczam że powyższe zdjęcia są moje a osoby powyżej to córka i mąż :)


wtorek, 16 października 2012

SAMMI:) SALLY:)

 Sammi:
 Sammi & Sally:
 Mandarynki:
Biegus:
Jak widać małe pawie mają się dobrze  bardzo lubią przebywać w swoim towarzystwie i mam nadzieję że w naszym również a póki co trudno jeszcze określić ich płeć są dwie do wyboru albo on , albo ona :))

Tak zapomniałam bym napisać że od dziś mamy dwie sztuki kurek  (zdjęcia przy okazji) niosek   tak wiem miałam być cierpliwa ale .... ano zmierzam do tego że przy okazji jeśli mamy ptactwo ozdobne to czemu nie mieć kur niosek i kilkanaście dni temu takowe zakupiliśmy hodowca nas zapewniał że w poniedziałek (a kupiliśmy w niedzielę ) już będą niosły ba nawet jajka nam  pokazał jakiej wielkości niosą i do dziś guzik zniosły :)więc stąd decyzja o zakupie dzisiejszych kur.
Trzy z  wcześniej zakupionych  kur  prawdopodobnie są młode a więc poczekamy ale te na których mi najbardziej zależało zielononóżki są najprawdopodobniej starymi kurami , a my trąby majowe daliśmy się tak wpuścić w maliny :) a kurki, nie ich wina że mamy problem z odróżnieniem sędziwej kury od młodej i choćby z tego powodu że już u mnie są  nikomu tych sędziwych panien  na rosół nie dam, będą kopać sobie w ogródku :) a co .


Moi mili wszyscy mamy marzenia mniejsze większe , realne i  nierealne jeśli ktoś by powiedział mi z rok temu że będę miała kurki , bażanty , kaczki , pawie to  bym nie uwierzyła, a w dodatku będę pisała o tym bloga i kogoś to będzie interesować , tak  więc marzenia można urzeczywistnić  nawet mając niewielki jak ja skrawek ziemi :)

Dziś odkryłam ciekawy blog  gdzie właścicielka bloga  też ma marzenia do spełnienia i mam nadzieje że pewnego dnia ....ale o tym możecie poczytać na blogu Archanioły i Ludzie mam nadzieję że  blogowiczka się nie obrazi że ją wspomniałam :)



poniedziałek, 15 października 2012

NOWY DZIEŃ :))




Jako że życie nie znosi próżni więc po chwilowym załamaniu  podszytym zwątpieniem i ogólnie wszystkim na nie , dziś niczym feniks odradzam się na nowo .
W mojej zagrodzie trochę się ostatnio działo zacznę od Samiego otóż w piątek byliśmy z nim na zdjęciu szwów noga ładnie się goi a on sam  na swój sposób jest zadowolony zaczyna więcej czasu spędzać w towarzystwie Sally i jak to rodzeństwo i się czubią i lubią .
W sobotę przywieźliśmy drugi domek dla jednej rodziny bażanciej i jednej kurzej .
Julek pomału dostaje od natury swój piękny pawi ogon swoją dumę w związku z tym ma zwiększone zapotrzebowanie na witaminy głownie na białko a więc jajka , twaróg , no i coś mięsnego  najchętniej  lubi ostatnio jeść z ręki  co kiedyś nie praktykował .Kaczki biegusy po trzech tygodniach bycia z nami również chętnie posiłki lubią prosto z ręki głównie zieleninę .
Kaczka mandarynka również nie próżnuje i zmienia się z dnia na dzień aż dziw bierze jak patrzy się na te wszystkie ptaki jak pięknieją że to nie wiosna choć u mandarynek właśnie pierwsze podchody randkowe się rozpoczęły i to wcale nie samiec zabiega o samicę ale samica o niego .
Z pewnością to nie są gody właściwe ale samica biega w koło tego ślicznego kawalera i wszystkich wokoło przepędza a zwłaszcza samicę innego gatunku kaczek Karolinkę zastanawiam się czy aby nie nagrać krótkiego filmiku , nawet większe kury jej niestraszne no w końcu zawsze jakaś konkurencja .
Zazdrość z pewnością u ptaków istnieje i codziennie się o tym przekonuję ale nich to będzie tematem innego posta :)

Nigdy nie wiemy co nam przyniesie następny dzień czy będzie taki  sam jak poprzedni  czy  nadejdzie taki co odmieni nasze życie też czekałam , szukałam bo choć mam moją rodzinę  to chciałam , sama nie wiem jak to opisać może wyrwać się z miasta  zmienić otoczenie ? w swoich marzeniach gotowa byłam dwa lata temu postawić wszystko na jedną kartę i kupić niewielki  zajazd w górach , czyste szaleństwo , ale zostałam sprowadzona na ziemię i po rozważeniu za i przeciw zostaliśmy w moim rodzinnym wymagającym non stop remontu domu .
Szybkość podejmowania decyzji , niecierpliwość , może być zaletą jak i wadą  , parę lat temu fajnie było mieć w ogrodzie wiatrak jako że właśnie osoba która aktualnie robi nam domki dla ptaków , wtedy  rownież takie drewniane dzieła robiła , tak więc udaliśmy się po ów wiatrak jednak   na zrobienie trzeba było czekać z miesiąc a dla mnie stanowczo za długo , ale u tego pana  w ogrodzie stał już gotowy taki jak chciałam , to co że miał z 3 lata miał być ten albo wcale .
Niestety w krótkim czasie te 3 lata wiatraka dawały się we znaki , wiosną przy ponownym zainstalowaniu trzeba było sporo rzeczy dorabiać gdyż zaczął się pomału sypać od roku już go nie mamy ale nauczka pozostała co nagle to  po .....
Tak więc na naukę  cierpliwości  , nigdy za późno u mnie chyba przychodzi z wiekiem  :))


niedziela, 14 października 2012

JESIENNIE




Niestety jesień zimna robota nas goni i w domu wieczne remonty na nas to trafiło , dom ma 80 lat jeszcze dwu piętrowy a więc pracy dużo dobrze że umiemy prawie wszystko robić sami , a tu jeszcze przed zimą trzeba ptaki zabezpieczyć i tak latamy trochę w domu jak nie pada to u ptaków .

 Nieraz boję się że się  że nie damy rady, jesteśmy prawie od dekady na swoim czyli sami sobie szefujemy to oczywisty plus minus to taki  pomijając brak dłuższego urlopu to niepewność jutra , oczywiście to człowieka hartuje  tylko na jak długo ?
Na półce przybywa książek do przeczytania a ja nie mam czasu , doba za krótka  , niestety.

Na wielu blogach piszecie o jesieni a więc i ja  coś napiszę  ,otóż jesień dla mnie to przemijanie w przyrodzie się wszystko odrodzi ale ja mam na myśli ludzkie przemijanie , nieodwracalność  siedzę w naszej od dwóch dni   sypialni i piszę tego posta w pokoju,  gdzie 8 kwietnia zmarła moja mama , ojciec nie żyje od  9 lat , i wiem że czasu nie cofnę ..
Gonimy nie raz w życiu za pierdołami  a najważniejszego nie dostrzegamy czego ? każdy powinien sobie sam odpowiedzieć .
Wiem że smętnie dziś u mnie , jeszcze ptaki chorują tzn. kichają dajemy lekarstwo a poprawy nie widać  ,  może ktoś wie jak to leczyć ? Fatum  nam nie odpuszcza .
Gdzieś mi uciekł mój optymizm , może go jutro znajdę muszę pomyśleć czy go w kurniku przypadkiem nie zostawiłam  :)
Dziękuję Wszystkim   którzy  choć trochę lubią  poczytać o moich ptakach .




środa, 10 października 2012

IMIĘ WAŻNA SPRAWA :)))

Sammi & Sally
Ostatnie  czasy nie były dla nas i naszej zagrody zbyt szczęśliwe wiadomo Sammi  i  jakieś licho co przyniosło ze sobą chorobę  , wczoraj jeszcze pod wieczór wizytę  u weterynarza zaliczył bażant złoty Maciuś zaczął kichać i z obawy o niego wolałam aby zobaczył go lekarz , miejmy nadzieję że mu przejdzie .
Patrząc na wcześniejsze fotografie sułtana który niestety odszedł , pomyślałam że nawet mu nie nadałam imienia i o zgrozo prawie wszystkie moje ptaki są bezimienne :(

Patrząc dziś na Sally której imię nadała Asia  pomyślałam o tych wszystkich dobrych duszach które zaglądają do mojej zagrody a z różnych powodów nie mogą mieć np. kurek ; bażantów , kaczuszek ; tak więc jeśli macie ochotę możecie sobie wybrać dowolne zwierze i nadać mu imię  tym samym stać się wirtualnym właścicielem .

 Absolutnie z niczym się to nie wiąże z żadnymi obowiązkami  , dużo jest dzieci które nie mogą mieć z różnych powodów zwierzątka  , wystarczy wymyślić imię i już można być małym lub dużym właścicielem  wybranego  zwierzęcia .

Pawie imiona już mają , a bezimienne będę zamieszczać zdjęcia a po doborze imienia zostaną zaobrączkowane  z wypisanym imieniem :)

Zasady:
1.Nie trzeba być BLOGOWICZEM ; może być każdy byle by  LUBIŁ ZWIERZĘTA  :)
2. Każdy może wybrać jednego ptaka i dać mu imię. W komentarzu napisać nr ptaka, imie, i przez kogo zostało one nadane :) np. nr.1 - Sally nadała Asia z Siedliska


1. (samiec)
 2. (samica)
 3. (samiec)
4. (samica)
 5. (samica)
 6. (samica)
 7. (samica)
 8. (samiec)
 9. (samica)
 10. (samiec)
 11. (samica)
Dziś pierwsza część  nadawania imion :)