wtorek, 25 września 2012

Trzej Muszkieterowie


 D'Artanian
 Portos
 Atos
Aramis
Każdy zna bohaterów powieści A. Dumasa  jak mam swoich muszkieterów którzy dziennie stają do pojedynku o koguci honor ale w stosunku do pozostałych kogutów oni trzymają się razem i za nic mają towarzystwo  pozostałych czterech kogucików .
Choć praktycznie znają się wszyscy  od małego to u progu dorosłości ptasiej  zaczynają się przyjaźnie  które  może przetrwają może nie  jak w życiu , choć Portos jest nowy i nie był akceptowany to wystarczyło parę dni i  jest  w grupie trzymającej władzę .

Dalsze zagrodowe wieści to takie że  Sami po wczorajszej wizycie u weterynarza  ma  dobre rokowania  odnośnie nogi póki co jest w domu  i najwyraźniej lubi domową atmosferę ;  mały Sally też rośnie  zdrowo i oby tak dalej ; niestety z jednego jajka znów nic a ostatnie jeszcze w inkubatorze  ale  jest za dużo po terminie aby coś z niego było .
Jeszcze wczoraj zaliczyliśmy wizytę u stolarza który robi nam domki dla ptaków jeden już prawie gotowy ,  z każdej strony ocieplony  teraz jeszcze na przednią  zewnętrzną ścianę przyjdzie boazeria , pomalować i zaczniemy stawiać woliery :)

Jak już wcześniej wspominałam  właśnie jutro wypadnie nam dwudziesta rocznica ślubu i planujemy po dwóch latach bez urlopu przynajmniej , czterodniowy wypad w góry, zawsze od 11 lat były to Pieniny ale teraz chcę być bliżej Zakopanego aby pozwiedzać co nieco i szczerze mówiąc myślałam że mój przewodnik się do tego czasu zapełni różnymi przede wszystkim sprawdzonymi miejscami a tu przyjdzie nam jechać w ciemno czy zdać się na internet .
Dostałam namiary na parę sprawdzonych miejsc ale są zdecydowanie dla nas za daleko na dłuższy wyjazd jak najbardziej ale nie na cztery dni :)

Zbieram się do pakowania oraz do przygotowania na czas naszego wyjazdu naszych zwierząt którymi będą zajmować się nasze nastoletnie pociechy a nad  pociechami  czuwać będzie babcia .

  Życzę wszystkim jeszcze słonecznych dni  a nam odpoczynku  i podładowania akumulatorów no i nie będę od czwartku do Was zaglądała bo laptop zostaje w domu :)))

Dziękuję że przez te dwa miesiące które wczoraj minęły jesteście ze mną a ja mogę być z WAMI :)))))


SALLY Chrześniak/czka ASI :)


niedziela, 23 września 2012

Czy to prawda???

W związku z tym że ten blog jest o zwierzętach chciałam Wam dzisiaj napisać zabawną anegdotkę, którą mój dziadek zwykł opowiadać :)
No to poczytajcie..
Gdy Pan Bóg tworzył świat to każdemu dawał 30 lat życia.
Człowiekowi dał 30 lat życia i człowiek je przyjął. Po człowieku przyszła kolej na konia. Gdy Bóg dawał koniowi 30 lat koń stwierdził, że to za dużo i 15 lat mu starczy. Człowiek jak to usłyszał to on poprosił o te 15 lat których koń nie chciał. I dostał. Następnie w kolejce stała krowa, która również dostała 30 lat lecz wzięła tylko 15. I znów człowiek przyjął 15 lat. Po krowie był pies. Dla psa 30 lat również było za dużo. też chciał 15. I człowiek znowu wziął te 15 lat. Po psie była małpa dla której 30 lat również było za dużo. I znów człowiek któremu było jeszcze mało wziął te 15 lat.
W sumie człowiek dostał 90 lat. Pierwsze 30 lat są "Boskie" czyli te lata są beztroskie..człowiek się bawi, używa życia.
Następne 15 lat czyli gdy człowiek ma od 30-45 lat Są latami KOŃSKIMI. Czyli człowiek haruje i dorabia się.
Kolejne 15 lat czyli 45-60 są latami KROWIMI. Ponieważ dzieci zaczynają doić..czyli wyciągają od rodziców pieniądze "na to, na tamto"
Kolejne lata są PSIMI. Czyli gdy człowiek ma 60-75 lat. Przeważnie nigdzie nie wyjeżdża, siedzi i pilnuje domu.
I ostatnie 15 lat MAŁPIE. Gdy człowiek jest w wieku 75-90 lat dostaje małpiego rozumu. Czyli dziecinnieje no a resztę dopowiedzcie sobie sami.

Ps. Moi drodzy to jest tylko przypowiastka mój dziadek ponad 25 lat , nie żyje wiem że dziś są inne czasy ludzie podróżują  ; w domach są alarmy  ale  bywa i tak jak w mojej przypowiastce :))
 



MANDARYNKI I KAROLINKI

Kaczka Mandarynka:


 Kaczka Karolinka:


 Sammi:



Właśnie  zaczęła  się jesień drzewa pomału zrzucają liście a u kaczek, bażantów, kurek zaczyna się sezon na obrastanie w kolorowe pióra .
Na pierwszym zdjęciu widać młodego samca Mandarynki który właśnie zaczyna swoją  przemianę ; dziób przybrał intensywniejszą barwę od czubka głowy zaczyna  wyrastać  kolorowe upierzenie tak charakterystyczne dla tego gatunku kaczek .
Następnie widać również młodego samca Karolinki który prawie już się pięknie wybarwił  i zaczyna przewodzić prym u kaczek nawet pani Mandarynkowa zaczyna być pod jego urokiem :)

Poza tym młodzież ptasia dorasta kogutki w liczbie 8 sztuk chyba że któryś się jeszcze ujawni pieją na potęgę  na razie się zgadzają  taka szorstka męska przyjaźń ,

Jeszcze parę słów o Samim widać że  czuje się dobrze bardzo chce przebywać z nami  jak wraca do pudełka to strasznie piszczy a jak siedzi przy nas na kocyku zaraz lepiej. Jak dziecko tyle że pawie jest ciekawy  świata  i mam nadzieję że nic nie stanie na drodze żeby go poznał  , chociaż mieliśmy wizytę wyznaczoną na wtorek musieliśmy dziś pojechać z Samim do weterynarza gdyż noga zaczynała przybierać fioletowy kolor świadczyło to o braku krążenia ; tak że opatrunek został ściągnięty i  noga została spryskana srebrem w spraju aby nie dziobał rany i przywróciło się krążenie w nodze .
Jutro również jedziemy z wizytą do weterynarza gdyż dziś był lekarz dyżurny który go nie operował  ;
proszę trzymajcie dalej kciuki za Samiego  jeszcze zdjęcia powyżej pokazują jak Sami potrafi balansować na jednej nodze w razie czego wiem że da sobie radę :))

piątek, 21 września 2012

Sammi i ????????


 Dziś o 16 nasz Sammi miał operację. Ma ustawiony staw który miał skręcony  wstawione są 2 druty i obręcz metalową , które mają  mu ustabilizować staw  nóżki.
Właśnie wrócił  do domu i mamy kontrolną wizytę na wtorek , choć uprzedzono nas że operacja nie gwarantuje że będzie chodzić i sugerowano w razie czego uśpienie Samiego  to nie biorę tego pod uwagę  ani przez chwilę ; jeśli by się okazało że chodzić nie będzie to stworzymy mu warunki do godnego bytu .

Bardzo wszystkim dziękuję za dobre słowo i trzymanie kciuków za Samiego  myślę że on to CZUJE! :))





Oto z jajka z dnia 26 sierpnia wykluło się siostrzyczka lub brat Samiego  imienia jeszcze nie ma  gdyż dziś byliśmy myślami z Sammim.
Z jajka z 24 sierpnia na razie cicho sza  oby znów ten maluch nie był sam  teraz właśnie je swój pierwszy posiłek .:))))

czwartek, 20 września 2012

ODLICZAMY!!! :)




Od wczoraj  w inkubatorze słychać popiskiwania a to znak że wszystko przebiega pomyślnie i maluchy lada moment  zawitają na świecie :)
Z Samim  wszystko było pierwsze nie wiedzieliśmy o wielu istotnych rzeczach ale dzięki tym trzem tygodniom z Samim  nabraliśmy trochę doświadczenia  bardzo pomocny był link od dobrej wróżki Asi  gdzie na tematy żywieniowe pisklaków znaleźliśmy wiele cennych rad  i porad o których wcześniej nie wiedzieliśmy .
Liczby na jajkach które są widoczne to daty kiedy Maja je zniosła i   trafiały do inkubatora .
Jutro ważny dzień dla Samiego i dla nas  o ile mogę żałować że posłuchaliśmy weterynarza za pierwszym razem że wystarczy opatrunek i to założony bez prześwietlenia , uważałam że zna się na tym gdyż w tej przychodni jest co najmniej trzech weterynarzy i ten co diagnozował Samiego specjalizuje się w ptactwie  to był dla mnie wystarczający powód aby mu zaufać .

Sama jako matka doświadczyłam walki o swojego nowo narodzonego synka  który urodził się z poważną wadą serca i była konieczna operacja która zanim się odbyła musiało minąć 9 miesięcy życia mojego dziecka z których  część spędzaliśmy w klinice w Zabrzu  i  dwukrotnie podchodziliśmy do operacji która w ostatniej chwili była odwoływana , spotykaliśmy się z wieloma lekarzami dla których liczy się dobro pacjenta jak i  była jedna pani doktór .......lepiej przemilczę. To wydarzenie z przed 12 lat bo tyle ma mój synek  sprawiło że wiem jak kruche jest życie że  trzeba walczyć  o życie i zdrowie naszych dzieci bo one same nie potrafią jak i  o życie naszych zwierząt gdyż  odpowiadamy za nie i nieraz nazywamy  je członkami rodziny i przyjaciółmi  a ich się nie zostawia w potrzebie my już zaczęliśmy walkę i wiem że tyle dobrych dusz kibicuje 
Samiemu że musi się udać ; DZIĘKUJĘ WAM   WSZYSTKIM :))))


wtorek, 18 września 2012

PROMYCZEK NADZIEJI


Oczywiste jest dla mnie że zawalczymy o Samiego  i tak pojechaliśmy do innej placówki weterynaryjnej gdzie jest młody zespół lekarzy i po zrobieniu prześwietlenia  jest postawiona diagnoza  staw jest wyrwany .
Światełko jest takie że w piątek o 12 Sami będzie operowany choć nie ma gwarancji że będzie chodził  to przynajmniej będę wiedziała że próbowałam i nie myślę o tym że może się nie udać .

Gdzie inny weterynarz ani myślał zrobić prześwietlenia  w innej przychodni było to oczywistością że prześwietlenie jest podstawą aby podjąć decyzję co dalej  i chwała im za to ;

Swoją drogą stawianie kroków jako hodowca  przypomina mi chodzenie po omacku i szukanie światełka w tunelu  tyle nie raz mam pytań a odpowiedzi na nie tak  trudno znaleźć.
Dla każdego miłośnika zwierząt są one niezwykłe, fascynujące  wzbudzają naszą ciekawość  a nie raz strach ale za każde zwierze które posiadamy powinniśmy być odpowiedzialni  aby zwierzęciu zapewnić godny byt oraz opiekę , która nie raz wiąże się z kosztami ale uważam to za powinność.

Za niedługo będzie dwa miesiące jak tu jestem i sama nie raz nie umie pojąć czym w istocie jest blog i o co w tym chodzi  , oczywiście każdy ma swoje zdanie i swoje teorie ale dla MNIE  to jest spotykanie bardzo ciekawych  ludzi , mądrych życiowo , których nie mam szansy znać w codziennym życiu ale mogę chociaż wirtualnie , przede wszystkim ma sprawiać przyjemność bycie na innych blogach   , która powinna być obustronna.
Jako że dałam sobie określony limit czasu pisania bloga to postanowiłam sobie posprzątać i zweryfikować co nie co na moim blogu a więc jeśli komuś w realu mówimy dzień dobry 1 raz , 2 raz, 3 raz o on nie raczy odpowiedzieć to w końcu odpuszczamy i to mam zamiar uczynić .
Zawsze staram się odpowiadać na komentarze i uważam że jeśli ktoś zechciał przeczytać  moje posty  i zostawił komentarz to należy odpowiedzieć taki mały gest a dużo dla mnie znaczy .
Widziałam blogi gdzie nie ma odnośnika do komentarzy i problem z głowy .
Wystarczy nieraz jak muszę się zmagać w codziennym moim życiu z różnymi ludźmi i nie raz nie mam na to wpływu  to jeszcze żeby mój blog działał mi na nerwy  to by był masochizm  a  do tego mi daleko tak więc weryfikacja dla mnie  jest konieczna, aby zostawić sobie blogi które sprawiają mi radość a omijać te gdzie czuję się jak intruz.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i wierzcie mi to zawsze aktualne , nawet w wirtualnym świecie a może nawet bardziej  gdyż , bardziej się otwieramy i obnażamy ze swoich myśli  tu na blogu .
Blog może wyzwolić w nas co dobre , choćby słowo ,rada , wsparcie , ciekawa historyjka która rozśmieszy jak choćby o cipiptaszku  cała moja rodzina się śmiała ;
Uważam że blog jest naszym odbiciem w realnym życiu jeśli jesteśmy nieprzystępni , aroganccy , i lubimy tylko siebie to właśnie wychodzi na blogu ; a jeśli życzliwi , pomocni , ludzcy inni też to zobaczą ja zobaczyłam .





poniedziałek, 17 września 2012

PECH SAMIEGO



Dziś Sami ma trzy tygodnie i nie są one radosne  , gdyż okazało się po zdjęciu usztywnienia u weterynarza że noga w stawie nie jest stabilna   prawdopodobnie  ma pozrywane wiązadła ,  w wyniku tego noga zachowuje się bezwładnie .
Musimy ćwiczyć tę nogę , tak zalecił weterynarz jakby miało być dobrze to po tygodniu powinna być jakaś poprawa  jest prawdopodobieństwo że nogi do końca się nie wyleczy i nie odzyska pełnej sprawności.

niedziela, 16 września 2012

NOWI REZYDENCI


:)
;)):) :) :) :):)
 (PO KLIKNIĘCIU W ZDJĘCIE OBRAZ SIĘ POWIĘKSZY ;) )


Dziś o świcie  udaliśmy  w daleką drogę  po zakup paszy i niezbędnych akcesoriów w postaci poideł i dozowników  na karmę i zaplanowane od niedawna  kaczki BIEGUSY INDYJSKIE , którymi zaintrygował mnie Fallar (pozdrawiam)  oczywiście  na nich się nie skończyło i dołączyły do naszej gromady kaczki KAROLINKI oraz kurki KOCHINY  MINIATUROWE .

Starzy  mieszkańcy na nowych przybyszów  spoglądali  nie za przyjaznym okiem zwłaszcza  panowie ,  koguty te większe i te tycie dumnie się prężyli i stroszyli wszystkie możliwe piórka  oraz dawali popisowe  , piania  który głośniejszy dobrze że już było południe :) oczywiście była mała próba sił ale to jeszcze młodzież i na tym się skończyło a w niedługim czasie i tak już będą rozdzieleni :)

Karolinki zaś od razu poczuły się jak u siebie i z Mandarynkami  żyją w zgodzie ;  za to Biegusy  zwracały i przyciągały uwagę  oraz budziły respekt  wszystkich nawet Maja  nie miała odwagi się zbliżyć  ,  choć nie gryzą  nie warczą  ale zupełnie inaczej wyglądają od pozostałych kaczek gdyż chodzą wyprostowane stąd ich też inna nazwa kaczka  pingwinia lub butelkowa .
Biegusy są bardzo łagodne  i spokojne  nie wiem czy bajkowy Duffy nie był właśnie inspirowany kaczką Biegusem :)




piątek, 14 września 2012

Brzydkie Kaczątko








 Bażanty wszystkie szczegółowo będę opisywała jak będą miały już swoje domki i woliery , a na razie tylko będą zdjęcia .
Dziś pod wieczór jedziemy do zaprzyjaźnionego stolarza  zobaczyć  jakie są postępy  przy budowie domków dla bażantów , ten powyżej na zdjęciu bażant królewski  będzie miał wolierę  na podwyższeniu  3 metry nad ziemią  a więc jak przystało na króla będzie spoglądał na wszystko z góry ale na razie szczegóły zostawię w tajemnicy :)
Te kurki białe  (sułtany) , powyżej z posta nowi lokatorzy  dziś już podrośnięte  , bażant łowny też dostaje piękny ogon .
W środę Samiemu zacznie przybywać rodzeństwo w pierwszym jajku które Maja złożyła 24  sierpnia  od razu trafiło mając na względzie wcześniejsze porażki do inkubatora. Zaczyna już  być słychać że  pawiątko chce przyjść na świat a następne powinny się wykluwać co dwa dni  , tak że Sami będzie miał trójkę rodzeństwa .

Może podeśle ktoś pomysł na imiona ? ale takie aby mogło pasować dla niej lub dla niego gdyż po 2 lub 3 miesiącach prawdopodobnie idzie rozróżnić płeć :)

Tytuł posta nie jest dziś przypadkowy wiem że moje ptaki mają swój urok ale jakoś do innych blogów nie pasujemy gdyż większość jest blogów o  pieskach  , kotkach  , kózkach  gdzie ludzie wymieniają się doświadczeniami  i spostrzeżeniami na tematy swoich pupili a jak jest  już  ptactwo to właściciel nie jest skory  do odpisania cokolwiek  na ten temat  ,  uszczęśliwiać na siłę kogoś  ptakami  nie mam ochoty , może ktoś zna blogi podobne do mojego i da jakieś namiary ?

Jutro do komputera nie siadam gdyż już o 5 rano wraz z moją córką jedziemy na pielgrzymkę na górę Św. Anny  taka nasza mała tradycja coroczna tak więc jutro pielgrzymuję :)




NA KONIEC CHCIAŁAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA KOLEJNE WYRÓŻNIENIE :) Tym razem od KAMPHORY Z: Moje podlasie..
 

Dziękuję Bardzo :))