Oczywiste jest dla mnie że zawalczymy o Samiego i tak pojechaliśmy do innej placówki weterynaryjnej gdzie jest młody zespół lekarzy i po zrobieniu prześwietlenia jest postawiona diagnoza staw jest wyrwany .
Światełko jest takie że w piątek o 12 Sami będzie operowany choć nie ma gwarancji że będzie chodził to przynajmniej będę wiedziała że próbowałam i nie myślę o tym że może się nie udać .
Gdzie inny weterynarz ani myślał zrobić prześwietlenia w innej przychodni było to oczywistością że prześwietlenie jest podstawą aby podjąć decyzję co dalej i chwała im za to ;
Swoją drogą stawianie kroków jako hodowca przypomina mi chodzenie po omacku i szukanie światełka w tunelu tyle nie raz mam pytań a odpowiedzi na nie tak trudno znaleźć.
Dla każdego miłośnika zwierząt są one niezwykłe, fascynujące wzbudzają naszą ciekawość a nie raz strach ale za każde zwierze które posiadamy powinniśmy być odpowiedzialni aby zwierzęciu zapewnić godny byt oraz opiekę , która nie raz wiąże się z kosztami ale uważam to za powinność.
Za niedługo będzie dwa miesiące jak tu jestem i sama nie raz nie umie pojąć czym w istocie jest blog i o co w tym chodzi , oczywiście każdy ma swoje zdanie i swoje teorie ale dla MNIE to jest spotykanie bardzo ciekawych ludzi , mądrych życiowo , których nie mam szansy znać w codziennym życiu ale mogę chociaż wirtualnie , przede wszystkim ma sprawiać przyjemność bycie na innych blogach , która powinna być obustronna.
Jako że dałam sobie określony limit czasu pisania bloga to postanowiłam sobie posprzątać i zweryfikować co nie co na moim blogu a więc jeśli komuś w realu mówimy dzień dobry 1 raz , 2 raz, 3 raz o on nie raczy odpowiedzieć to w końcu odpuszczamy i to mam zamiar uczynić .
Zawsze staram się odpowiadać na komentarze i uważam że jeśli ktoś zechciał przeczytać moje posty i zostawił komentarz to należy odpowiedzieć taki mały gest a dużo dla mnie znaczy .
Widziałam blogi gdzie nie ma odnośnika do komentarzy i problem z głowy .
Wystarczy nieraz jak muszę się zmagać w codziennym moim życiu z różnymi ludźmi i nie raz nie mam na to wpływu to jeszcze żeby mój blog działał mi na nerwy to by był masochizm a do tego mi daleko tak więc weryfikacja dla mnie jest konieczna, aby zostawić sobie blogi które sprawiają mi radość a omijać te gdzie czuję się jak intruz.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i wierzcie mi to zawsze aktualne , nawet w wirtualnym świecie a może nawet bardziej gdyż , bardziej się otwieramy i obnażamy ze swoich myśli tu na blogu .
Blog może wyzwolić w nas co dobre , choćby słowo ,rada , wsparcie , ciekawa historyjka która rozśmieszy jak choćby o cipiptaszku cała moja rodzina się śmiała ;
Uważam że blog jest naszym odbiciem w realnym życiu jeśli jesteśmy nieprzystępni , aroganccy , i lubimy tylko siebie to właśnie wychodzi na blogu ; a jeśli życzliwi , pomocni , ludzcy inni też to zobaczą ja zobaczyłam .
Rzeczywiscie wyjatkowo irytujace jest, kiedy Twoj komentarz pozostaje bez odpowiedzi, a jeszcze bardziej anonimowe opinie i to niezbyt przychylne. Ja na razie wpuszczam wszystkich do komentowania, bez weryfikacji. Jesli zaczna sie jakies szopki, wprowadze ja.
OdpowiedzUsuńWracajac do Samiego. Dobrze, ze zmienilas lekarza, w ortopedycznych przypadkach przeswietlenie musi byc rutynowe, bo jak inaczej postawic prawidlowa diagnoze? Ktos pisal wczoraj, ze to usztywnienie nozki to w gruncie rzeczy niewiedza, co Samiemu naprawde dolega, na zasadzie: moze pomoze. Mam nadzieje, ze tym razem znalazl sie w kompetentnych rekach i po operacji bedzie widoczna poprawa jego stanu zdrowia.
Biedactwo! Taki malenki, a juz musi isc pod kozik chirurga. Jestem dobrej mysli i Ty, Ilonko, tez badz.
Sciskam
Cały czas się tej dobrej myśli trzymam gdyż nie wyobrażam sobie aby miał nie chodzić:)
UsuńZobacz, Ilonka, jakie fajne kaczki wyscigowe!
Usuńhttp://izismile.com/2012/09/19/these_funny_animals_41_pics.html
Gdzieś to wypatrzyła? uśmiałam się dzięki Panterko:))))))
UsuńTa nozka taka w dziwnym kierunku robi wrazenie, ciekawa jestem czy operacja pomoze, oby!!!! pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńNóżka się mu rozjeżdża i nie umie na niej stanąć.
UsuńTo co widać na zdjęciu (jeśli Sami nie miał żadnego urazu który to spowodował) wygląda na dysplazję stawu łokciowego i może być problem z operacyjnym ustabilizowaniem tej nóżki.
OdpowiedzUsuńAle trzymamy kciuki. Nie obawiaj się zadawać pytań weterynarzom, tak przed zabiegiem jak i po. Przez dociekliwość można bardzo wiele się nauczyć na przyszłość :)
Pozdrawiamy :)
Sama już nie wiem co mogło się stać , jaka jest przyczyna , i DZIĘKI WAM i za waszą radą, udaliśmy się w inne miejsce po pomoc , teraz pozostaje nam czekać i mieć nadzieję że będzie wszystko dobrze .
UsuńPozdrawiam:)
A mi się łzy cisną do oczu jak widzę tą biedną nóżkę:((
OdpowiedzUsuńA z drugiej strony, to zdaje się, że wspomniałaś o moim Cipiptaszku? Chyba jest taki jeden na blogowisku? I że cała rodzina się śmiała:)) To dopiero jest dla mnie wyróżnienie! Dziekuję!
Tak Aniu o Twoim Cipiptaszku wspomniałam i uważam że masz do takich rzeczy talent gdyż rozśmieszyć łatwo nie jest , czekamy na inne historyjki:))))
UsuńMam nadzieję, że operacja pomoże. U psów w młodym wieku robi się tego typu zabiegi z powodzeniem. Oby tak samo było u ptaków. I całe szczęście, że zmieniliście weterynarza. Bo dobry wet to skarb! Trzymam kciuki nieodmiennie!
OdpowiedzUsuńA co do drugiej części Twojego wpisu - dla mnie osobiście blog jest miejscem, dzięki któremu mogę poznać fantastycznych ludzi, zaprosić ich do siebie, podzielić się tym, co mnie fascynuje. I podejrzeć różne sposoby na życie:-)))
Pozdrawiam serdecznie!
Asia
Teraz wiem że znaleźć dobrego weterynarza jest to sukces i dziękuje Ci za trzymanie kciuków ; ja również chcę aby blog był takim miejscem gdzie można spotkać ciekawych ludzi i staram się aby kto zagląda na mój blog i nakreślił choćby słowo uważam że powinnam na nie odpowiedzieć .
UsuńTylko tyle :))
Trzymam kciuki za Samiego i pozdrawiam serdecznie - Piękna ta Twoja ptasia rodzina:)
OdpowiedzUsuńTrzymań kciuków nigdy dość:))
UsuńDziękuję bardzo:)
Biedniutki ten Sami!!!
OdpowiedzUsuńMy mamy podobną historię z naszą amstafką, choruje już pół roku, wydaliśmy majątek i żadnej poprawy. Na dodatek dużo osób puka się w czoło, że niby powinniśmy ją uśpić, że stara już i takie tam. "Życzliwość" ludzka nie zna granic!!!
Pozdrawiam serdecznie:)))
My jesteśmy na początku drogi z tego typu sytuacjami i już mam niesmak :)
UsuńMy mamy przetestowanych wetów w Gdańsku i Elblągu. Z umierającym Jedem ( bebeszjoza i niewydolność nerek. Sześcioletni berneńczyk po przejściach)jeździliśmy na konsultacje do nefrologa, do Warszawy. Gdy choruje mi zwierzę jestem w stanie poruszyć niebo i ziemię, żeby szukać pomocy. Do końca. I moim zdaniem to właśnie powinna być " normalność".
UsuńPozdrawiam
Asia
Też tak uważam że do końca się walczy więc czekamy na piątek a Sami ogólne czuje się dobrze apetyt ma , i myślę że i fikać za niedługo będzie a jeśli nie to i tak będzie z nami .
Usuń...eh, wiem ile nerwów, łez i nieprzespanych nocy kosztuje choroba zwierzątka...mam nieuleczalnie chorą na niewydolność serduszka 17 letnią sunię...weterynarz, leki, dieta i tak w kółko...ale daje radę!!! Aby jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Będzie dobrze...Musi!
Pozdrowienia zasyłam!
Dziękuję i również kibicuję Twojej suni aby dała radę i była z Tobą jak najdłużej :)
UsuńWitaj Ilonko!
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że serce mi się kraje, kiedy patrzę na to maleństwo. Sammi jest taki słodki. Przypuszczam, że gdyby potrafił mówić, to szczerze by Wam dziękował za to co dla niego robicie.
Bardzo dobrze, że zmieniliście weterynarza. Gorąco wierzę, że młodzi weterynarze z pasją będą wszystko robić aby Sammi mógł chodzić.
Ilonko, trzymam mocno kciuki.
Serdecznie pozdrawiam
Oj ja też wierzę i z trwogą myślę jak następne maluchy się lada moment wyklują i czy z nimi będzie wszystko dobrze?
UsuńAle piękności posiadasz. Dziękuję za wizytę "u mnie", cieszę się, że przez to trafiłam do Ciebie ! Muszę zgłębic' Twój blog, bo bardzo ciekawy !!! Pozdrawiam, a maleństwu życzę wytrwałości i ZDROWIA !!!
OdpowiedzUsuńMaleństwu życzenia z pewnością się przydają :)
UsuńJeżeli się ma zwierzęta, nieważne jakie, trzeba o nie dbać, tak jak Ty :). Mam pieska i wiem co to znaczy. Mam nadzieję i wierzę, że z Samim będzie wszystko w porządku. Zgadzam się z Tobą, że nie ma nic bardziej przykrego na blogu, jak brak zainteresowania ze strony, u której się napisało komentarz. Ja nie mam u siebie odpowiedzi na umieszczone komentarze, ale zawsze składam rewizyty u tych, którzy byli u mnie i tam umieszczam ewentualne odpowiedzi na różne pytania, jeśli były. Wolę odwiedzić kogoś, niż pisać odpowiedź na komentarz u mnie. Mam sporo komentarzy i nie dałabym rady zrobić jednego i drugiego. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowo Gigo:)
Usuń