Moi drodzy miał być dziś post o miłości , jest on nadal aktualny, ale nie mam możliwości czasowych aby go dziś napisać , tak w skrócie to piec do ogrzewania centralnego się posypał to dziś , wczoraj z deski spadło mi żelazko , no niestety plastikowa obudowa poszła i niestety na parę nie da się prasować , musiałam zaopatrzyć dziś się w nowe , jak to mówią , a nieszczęścia chodzą parami , oby już na tym był koniec .
Teraz zamiast wypoczywać stos prasowania na mnie czeka , i muszę to dziś wszystko uprasować , ja przy desce , a mąż w piwnicy kombinuje jak reanimować choć na parę dni piec , na nic zmykam ,a Wam zostawiam kolejny mini filmik , jest w kolorze lekko fioletowym , i córcia już mi ćwierka że aparat się kończy , no więc poprawka nieszczęścia chodzą hurtowo .....
Miłego wieczoru :)
Dzięki za ostatnie komentarze na wszystkie odpiszę na pewno :)
Ilonko dobrego,złe początki.Przysłowie się sprawdza wszystko się ułoży niestety w połaczeniu z kosztami.Trzymam kciuki by limit na psucie się sprzętu się skończył
OdpowiedzUsuńPiwonio mam nadzieję że limit się wyczerpał , dziś skojarzyłam że wczoraj był 13 , a ja w pechową 13 nie wierzę .
UsuńBĘDZIE OK :) ŻÓŁTEK, TO MÓJ FAWORYT:)
OdpowiedzUsuńKrzywołapek podbił nie jedno serce co czytam :)
UsuńTo normalne. Sprzęt jest takiej marnej jakości.
OdpowiedzUsuńWierzę, że skończą się Twoje kłopoty.
Pozdrawiam
Tak wszystko ma określony czas..
UsuńMiłego Lusiu :)
Ilonus, Ty uwazaj na siebie i lepiej nie wychodz z domu, bo jeszcze sobie nozke uszkodzisz, a szkoda byloby ;)
OdpowiedzUsuńLepiej w ogole z lozka nie wychodz ;)))
Bez obaw Panterko teraz już zostaję w domu , w niedzielę mogę liczyć na wychodne :)
UsuńBażant bananowy jest super. Myślę, że już wyczerpany został limit na psucie się sprzętów :)
OdpowiedzUsuńGigo krzywołapek byłby zachwycony :)
UsuńNajgorsza jest złośliwość rzeczy martwych:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz rację Bustani :)
UsuńCo tam żelazko, ale piece jakoś dziwnie zawsze psują się zimą, gdy są takie potrzebne - czy to nie jest złośliwe???? Uważajcie na siebie;) Banan skradł moje serce;)
OdpowiedzUsuńPomyślę o fanklubie banana , może wiosną będą małe bananki :)z 7 lat temu piec nam poszedł w pierwszy dzień Bożego Narodzenia to się nazywa wyczucie czasu , ale wtedy był jeszcze kominek więc miał wtedy dużą publiczność :)
UsuńFajną masz tę zagrodę :)) a kaczorek to już chyba wiosnę czuje ;) bo za kaczorkową gania? ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprzęty będą funkcjonowały jak się należy. Awaria ogrzewania zimą to rzecz nieciekawa w naszym klimacie, ale może Wasz piec zdecydował się na kontynuację współpracy.
Trzymaj się :))
Lidka
Mam zagrodę pokazać w pełnej krasie , bliżej wiosny :) piec zabezpieczony na tyle że parę dni dał nam czasu do znalezienia swojego następcy .
UsuńPokaż, pokaż, się tam pewnie dzieje, niczym w końcówce Pana Tadeusza, czyli: "Kochajmy się!" :)))))
UsuńL.
Tak, to zawsze seriami się dzieje. Ostatnio tez mieliśmy taka serię. Do tego co kilka lat wszystko leci mi z rąk i tłukę na potęgę. Właśnie znów się zaczęło. Oby się Wam udało reanimować piec. Trzymaj się Ilonko i nie trać dobrego humoru. Odwróci się, zobaczysz. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWłaśnie liczę na odwrót złej passy , choć prawa ręka i bark jeszcze czuje prawie pięciogodzinne prasowanie , to humor dobry jest , bez obawy :)
UsuńMiłego popołudnia dla Ciebie
No to ciepłe pozdrowienia, na pewno się przydadzą :))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i to ciepłe zawsze dają otuchy :)
UsuńDzięki :)
Z tym piecem centralnego ogrzewania ,to mnie zmartwiłaś. Mam nadzieję ,ze się to uda szybko naprawić, bo tam pomarzniecie strasznie nieboraki. Dzisiaj w nocy na dworze wszak wcale tęgi mróz!
OdpowiedzUsuńIlonko! Trzymam kciuki by sie zła passa odwróciła i by ciepło i spokój w Wasz dom wróciły.
Pozdrowienia na dobranoc zasyłam od siebie i męża!:-))
Pomarzliśmy trochę , myślę że to koniec złej passy , odpukać w klawiaturę :)
UsuńDzięki Olgo za pozdrowienia oczywiście od Twego męża również :)
przepraszam że dziś odpisuję ale mam roboty masę :)jak chwila pozwoli to zaglądnę do Ciebie :)
trzymaj się..
OdpowiedzUsuńDzięki Agato :)
UsuńWszystko szybko wróci do normalności.Sytuacja jest wkurzająca ale wszystko da się naprawić.Trzymam kciuki i ciepełka życzę.
OdpowiedzUsuńTak myślę Halszko już wszystko dobrze mam nadzieję że u Ciebie również :)
UsuńTrzymaj się kochana, limit chyba wyczerpałaś, teraz musi być lepiej! Ptaszorki wszystkie cudne, śliczne och!!!
OdpowiedzUsuńHaniu mam nadzieję że pech przegnany , dzięki za pamięć :)
UsuńOjej ,z piecem to rzeczywiście nie w porę.Ale nie wszystko dzieje się po naszej myśli.Ptaszki piękne,na fb tez oglądałam Poezja.A prasowania nie cierpię.
OdpowiedzUsuńTo z prasowaniem jest nas więcej, no właśnie kto lubi ?
UsuńPtaszki dopiero będą piękne , jakość obrazu kiepska no ale chciałam je trochę Wam pokazać :)
Nie cierpię prasowania. Brrrr!
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :)
UsuńJak ja nie znoszę prasowania!!! A co do nieszczęść, po tych kilku przychodzi spokój więc już niedługo powinno być u Ciebie lepiej :) Trzymaj się dzielnie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację już jest dużo lepiej :)
UsuńWłaśnie niedawno padła mi zamrażarka, co przy dużej rodzinie jest dotkliwą niedogodnością. W dodatku naprawa jest kompletnie nieopłacalna. I wolę żeby teoria o parach, albo stadach nieszczęść w tym wypadku się nie sprawdziła, Życie jest dostatecznie trudne.
OdpowiedzUsuńPrasowania nie lubię, na szczęście córa się przy tej czynności relaksuje.
Jak tam piec? Mam nadzieję że udało się go naprawić. Pozdrawiam.
Gabrysiu dzięki za troskę :) mam nadzieję że u Ciebie będzie również dobrze , i więcej nic się nie zepsuje :)
UsuńOj niestety parami, albo nawet grupami. Nam jak się coś w domu popsuje to na maksa! Na raz nie ma wody, nie działa piec i jeszcze prądu nie ma, a drogę nam zasypie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko u Ciebie wróci do normy.
PS. Wreszcie otwiera mi się Twój blog!
Natalio , pecha już wyrzuciłam za drzwi :)
UsuńNadzieja w tym, że może limit pecha masz już za sobą.
OdpowiedzUsuńAle wiesz co, u nas zimą też zawsze coś wyskakuje --- teraz też modlimy się aby piec do wiosny wytrzymał, cieknie ale jeszcze palimy w nim :)
Czy te piece muszą zimą "wariować", nie mogą latem jak ciepło :)
Nasze ptaszory też już rozpoczynają amory na całego.
Oby do wiosny.
Pozdrawiam
Nasz cieknie ,ale chcę aby do wiosny wytrzymał , aż się boję tych amorów :)
UsuńPrzykro mi, ale nie widać jeszcze u mnie Twojego nowego posta :(
OdpowiedzUsuńGigo droga już jestem , dzięki :)
Usuń