niedziela, 10 lutego 2013

DOŁEK I SPÓŁKA

Jestem  panią  tego  skrawka wirtualnej przestrzeni  , no cóż ale odkrycie  , a jednak ...poczułam potrzebę napisania  tego co mi przeszkadza , uwiera ,bez  upiększeń czy dopasowywania się do obowiązujących kanonów blogowych .
Wiem że może przeszkadzać to że wyłączyłam możliwość komentowania , ale potrzebuję  tego , napiszę więcej  że czułam się nieraz jak pies , który musi codziennie znaczyć swój teren , w moim przypadku komentarzami .
Tak więc proszę o wyrozumiałość ....jestem zmęczona ludziskami , nieraz nawet bywam zmęczona sobą , generalnie mam dwa tygodnie czasu aby się pozbierać do kupy , dziś zamiast wypoczywać wybrałam się na giełdę kwiatową myślałam że to poprawi mi humor , a okazało się że wymarzłam , zakupiłam aż DWA  hiacynty i krzesło wiklinowe ....

Jutro Kinga zaczyna trzydniowe warsztaty w szkole plastycznej , wymagają  aby przytaszczyć ze sobą  pełno  rzeczy  , wolałabym aby było zapłacić  tyle i tyle  na materiały byłoby prościej, tym samem wybór nowej szkoły chyba jest przesądzony .
Jeszcze niedawno  zaprowadzałam ją do przedszkola , a tu już robi się z niej  prawie  dorosła kobieta , jeszcze chwila i mnie przerośnie  , jeszcze ten wczorajszy temat  z drugiego blogu chodzi mi po głowie o teściowych , kiedyś taki odległy a teraz za chwilę  mogę sama nią zostać .

Nie mam pojęcia  kiedy wyjdę  lub wygrzebię się z tego dołka , nawet mając rodzinę bywa tak że jest się samotnym , niezrozumiałym , a życie wymaga od nas tego że zawsze musimy brać się codziennie z nim za bary ...