niedziela, 28 kwietnia 2013

Amor grasuje w wolierach :))














Wielkimi krokami zbliża się rocznica , jak  zostaliśmy posiadaczami licznego i cudacznego ptactwa ....które dało nam wiele radości jak i smutku , zwłaszcza historia Sammiego ...była dla nas szczególnie bolesna .
Na dzień dzisiejszy w wolierach grasuje amor , a raczej kilkanaście amorków , co skutkuje  jajami pieczołowicie znoszonymi  przez ptasie damy ....nawet nasza nowa pawica czyli Maja 2 zniosła już dwa jaja , jutro powinno być trzecie , u kaczuszek mandarynek i karolinek na razie posucha , ale  liczę jeszcze na jajka .

Długo się do tego przymierzałam ale ,  zacznę pomału się żegnać   z  tym blogiem , jednakże  chciałabym  jeszcze dotrwać do mojego roczku czyli do końca lipca , pokazując nowe narodziny , nowe historie ....
Jest to związane z nowym etapem mojego życia  ......mąż i dzieci zostają te same , ale  wszystko inne postanowiłam zmienić  i  to  będę opisywała na moim nowym blogu , nie będę podawała na niego namiarów bo  mogło by to być odebrane jako swoisty przymus aby tam zaglądać , jak mnie ktoś z Was znajdzie kiedyś w tym blogowisku  będzie mi niezmiernie miło , choć tym razem mam swój nick i  tematyka jest zupełnie inna, bardziej osobista jednakże nakierowana na pozytywne zmiany związane z moim .....wiekiem :)

Ale póki co jeszcze tu będę bywała ....

Jeszcze parę fotek z wolier , na piątkowym wypadzie w lesie spotkałam żmiję , ino nie wiem jaką :)
Życzę wszystkim miłego wieczoru niedzielnego



28 komentarzy:

  1. Nie wiem czemu, ale jak tylko zobaczyłam żmiję, to pomyślałam, że długo by mnie tam nie było w tym lesie ;)
    Szkoda, że kończysz swoją działalność na tym blogu, ale mam nadzieję, że zdobędę namiar na kolejny i wcale nie traktowałabym tego jako przymusu, a raczej jak wielka przyjemność. :))
    Pozdrawiam,
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ico uważam że forma akurat tego bloga się wyczerpała , żaden ze mnie znawca ino amatorka , kasować go nie zamierzam bo to prawie rok mojego życia tylko go uśpię :)
      Mam nadzieję że kontakt nam się nie urwie :)
      Pozdrawiam Cię moja Imienniczko :)))

      Usuń
    2. Mało jest tutaj profesjonalnych znawców i to nawet dobrze, bo taki amator sam zdobywa doświadczenie i to jest piękne! :)
      Również mam taką nadzieję, ja zostaję tam, gdzie jestem i zawsze czekam. ;)
      Ściskam mocno ;)

      Usuń
  2. To mi raczej na podstępnego kusiciela wygląda, nie amora:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. żmija to okropne gadzisko, ale też chce żyć. Ciekawa jestem nowego przedsięwzięcia blogowego. A teraz pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem co z tego nowego przedsięwzięcia blogowego wyjdzie , gdyż chcę zupełnie innej formy niż tutaj i z pewnością bez gadżetów typu globusy i inne pirdułki będzie ...
      Ściskam Cię :)Aniu

      Usuń
  4. Toć to żmija zygzakowata, jadowita zresztą. Może być bardzo niebezpieczna!!
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Haniu teraz się wystraszyłam ...a ja myślałam że to niegroźny przedstawiciel ..
      Uściski :)

      Usuń
    2. Po ukąszeniu trzeba koniecznie podać antidotum. Dobra wiadomość to, że sama nie atakuje, tylko jak jest w niebezpieczeństwie.

      Usuń
  5. Będzie mi brakować tego bloga, ale będę Cię szukać na innym.
    Byłoby mi po prostu szkoda takiej znajomości, mimo iż zdalna i zdawkowa.
    Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrysiu ok zdalna ale nie zdawkowa a myślę że może kiedyś w realu coś się spotkamy :)
      Uściski :)

      Usuń
  6. szkoda bloga bo lubiłam tu zaglądać choć się za dużo nie odzywałam ale może jednak przymyślisz sprawę i zostawisz namiary na ten nowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog zostanie do wglądu ale pisać już w nim nie myślę choć nigdy nie mów nigdy :) no chyba że będę mieć złotego pawia albo strusia to może coś napiszę :)

      Usuń
  7. Znajdę Cię. Zabrzmiało jak groźba, ale już się cieszę na Twój nowy blog, choć pojawiam się rzadko komentarzowo, to czytam zawsze. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rogata owieczko jaka zmiana Twojego nicka świetna bardzo intrygująca :) , jak co to zostawię szyfry na nowego bloga :)
      Ja też u Ciebie chętnie bywałam ale Cię u Ciebie na blogu próżno wyglądać , pisz jak tam u owieczek amory przebiegają i co z tego wyniknie ....jestem ciekawa :)
      Ściskam :))

      Usuń
  8. Lubię zaglądać do Twojego zwierzyńca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielka szkoda bo bardzo lubiłam ten blog,ja chcę bywać u Ciebie i już.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mam nadzieję, że znajdę Cię w nowym miejscu :)
    Się dzieje w wolierach ....myślałam, że ta żmija znalazła się w ich pobliżu. Niesamowity okaz, w Polsce to jedyny jadowity gatunek.
    Taką dużą widziałam w Pieninach, tylko była brązowa. Budzi respekt.
    W mojej okolicy też są, pojawiły się parę lat temu i dzięki temu sprowadzono również surowicę do aptek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ją chciałam sobie w ręce złapać ....brrrr...dobrze że coś mnie powstrzymało .
      Lidko jak co to zostawię namiar , tak się złożyło że pomyślałam że ważna jest tematyka bloga i jeśli ktoś lubi czytać o ptakach , różnych ich perypetiach to nie koniecznie będzie chciał czytać o zupełnie czymś innym ....

      Usuń
  11. Ilonko, pieknie ta Twoja Zagroda wyglada, a ptaki zyja u Ciebie iscie krolewsko.
    Szkoda, ze nie bedziesz dalej prowadzila tego bloga. Tak jak napisalas to kawalek Twojego zycia i oczywiscie decyzja nalezy do Ciebie.
    Szpieg ze mnie zadny, wiec trudno mi bedzie odnalezc Cie w blogosferze.

    Usciski przesylam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. The snake looks scary... is it poisonous?
    Loved seeing your chickens and the coop! :)
    ((HUGS))

    OdpowiedzUsuń
  13. A daj się znaleźć, co???;)))
    Ostatnio nie odzywałam się komentarzowo, ale czytam, czytam i ciekawa jestem tego "nowego życia";)))
    Cokolwiek robisz, powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam nadzieję, ze za bardzo szyfrowac nowego adresu nie będziesz, bo chętnie zajrze..:)

    OdpowiedzUsuń