Dziś już nie było wątpliwości , że Boluś jest gotowy , aby pofrunąć w przestworza , od rana był w wolierze gdzie widać było że jest wszystko na dobrej drodze .
Oczywiście przed odlotem zjadł sporo kęsów mięsa ...niestety zbliżała się chwila pożegnania , ale i radości , że się udało , również Wasze kciuki i pozytywne myśli też swoje zrobiły , a nam zostaną zdjęcia , wspomnienia ....i zastanowienie się jak to wszystko zorganizować w przyszłości ...czyli trudna decyzja .
Tak szybko wyzdrowiał? W sumie to dobrze, że jest ok. Życzę Bolusiowi udanego życia, które dostał drugi raz, dzięki Tobie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBył potłuczony , patrząc na pierwsze jego zdjęcia , wydaje się szybko , to już wczoraj było widać że go nosi , że chce polecieć , to się widzi .
UsuńŚwietnie, że wrócił na łono natury, do siebie!
OdpowiedzUsuńA Wy macie już pewne doświadczenia i w przyszłości będziecie mogli pomagać innym dzikim ptakom.
pozdrawiam
Jak sprostamy biurokratycznym wymogom to będzie dla mnie wielka radość i zaszczyt móc pomagać ptakom , a jeśli nie to zostaną nam wróble , sikory do bezproblemowej opieki .
UsuńMiłego Tupajko
To piekne i smutne zarazem, bo z jednej strony czlowiek przyzwyczaja sie przez te pare dni do zwierzaczka, a z drugiej jego miejsce jest tam, wysoko na wolnosci. Naprawde Ci zazdroszcze, ze moglas go dotknac, Ilonus.
OdpowiedzUsuńTeraz bedziesz juz doktorem od orlow pelna geba!
Lec, Bolus, lec!
Na filmie widac, ze wcale sie chlopczykowi na wolnosc nie spieszylo, za dobrze mial u Was. Moze wroci, kiedy zglodnieje? Czy to ksiaze malzonek rozpedzal Bolusia do lotu?
UsuńMięsa jakby co zapasy w lodówce czekają , małżonek pomógł Bolusiowi wystartować ..i cieszę się że poleciał , gdyby tak się nie stało prawdopodobnie musiał by trafić do azylu , a to znów nowe miejsce , transport , i dla ptaka dodatkowy stres .
UsuńTo świetnie, że ptaszysko tak wydobrzało:-))) Zajmowanie się dzikimi ptakami to nie to samo, co głaskanie pieska czy kotka. To na pewno duże wyzwanie i odpowiedzialność. No ale ktoś musi przecież pomagać tym zwierzakom! Fajnie, gdybyście się zdecydowali na to, ale rozumiem tez rozterki.
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Was tez pełno sniegu...
Pozdrawiam
Bardzo się cieszę że Boluś jest już na wolności .
UsuńTak wyzwanie , no cóż nasze ptaki które mają szpony bażanty , paw , już nam dały pewne doświadczenie , czy w karmieniu , czy w opiece , to jedno ale totalnie dziki ptak chyba intuicyjnie nam zaufał i pozwolił się sobą opiekować , gdy tego wymagał , ale już dziś nawet wczoraj widoczna w jego zachowaniu była zmiana , przy podchodzeniu do niego widać było że chce się poderwać do lotu ...no i poleciał
UsuńGratuluję:)
OdpowiedzUsuńAle widać i Boluś niechętnie Was opuszczał...dobrze mu było :)
Ilonko, ptaki wyczuwają od Was dobrą energię. Szybko wracają do zdrowia. Bardzo się cieszę, że Boluś jest już na wolności. Nie stracił instynktu natury.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Waszym pomysłem. Stworzenie azylu dla chorych ptaków to szlachetna sprawa.
Przesyłam pozdrowienia.
Lusiu moja droga ja wiem że taki azyl to dobra sprawa i nie mam na myśli wielu ptaków , góra dwa , trzy , ale te bariery urzędnicze co i jak załatwić , to jest problem ,chyba że trafimy na życzliwych urzędników , którzy nas pokierują gdzie trzeba , zobaczymy , póki co kamień mi spał z serca że poleciał , choć gdzieś za nim tęsknimy , to wiem że jest dobrze .
UsuńMiłego świątecznego wieczoru Ci życzę :)
Nie spieszył się do odlotu, widocznie dobrze mu było u Was. Jednak cudownie, że jest wolnym ptakiem :)
OdpowiedzUsuńBeautiful raptor and nice video.. Congrats and regards
OdpowiedzUsuńAż się wzruszyłam...
OdpowiedzUsuńTrochę był zdezorientowany, trochę się zastanawiał,
ale w końcu instynkt poprowadził go...
Piękne spotkanie zaliczyliście, mimo wszystko.
Bezcenna Wasza pomoc...
Pięknie prezentuje się na zdjęciach i myślę, że na swój ptasi sposób jest Wam wdzięczny za opiekę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
die heeft echt honger.
OdpowiedzUsuńSmutno, ale niech leci do siebie :-)
OdpowiedzUsuńRozstania nie są miłe,ale pamięć o Bolusiu zostanie na zawsze.Dobre macie serca,może kiedyś odwiedzi Was,kto wie,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna sprawa,zwrócić wolność mimo zawiązanej sympatii.Pozdrawiam, widzę że śniegu też macie urodzaj.
OdpowiedzUsuńCudna historia z tym Bolusiem! ;-)))
OdpowiedzUsuńA my (a właściwie nasze psy) znaleźliśmy szpaka ze zwichniętym(tak przynajmniej wygląda) skrzydłem w naszym ogródku pod krzakiem. Jutro córa jedzie z nim do weta, powiedział nam przez telefon co i jak robić. Trzymaj proszę kciuki, Ilonko!
Oczywiście że będę trzymała kciuki i myślami będę z Tobą , mam nadzieję że i Wasz szpak niebawem wróci do zdrowia :)
UsuńŚwietna akcja, Ilono! To naprawdę coś godnego podziwu i... pozazdroszczenia! To cudownie, że mogłaś go dotknąć :)
OdpowiedzUsuńIlonko! Teraz patrzac w niebo zawsze bedziesz go wypatrywala. Najwazniejsze, ze dzieki Wam wrocil tak szybko do zdrowia i poszybowal w swoj, niedostepny dla nas ludzi swiat:)
OdpowiedzUsuńNo nie powiem żebym go nie wypatrywała ...ale mam nadzieję że do nas jednak nie zawita bo to w końcu dziki ptak i dla jego dobra powinien się od ludzi trzymać z daleka .
UsuńI wszystko dobrze się skończyło :)))).... Bolek jest szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńRozstania są trudne!
OdpowiedzUsuńJestem taka z Was dumna!
Serdeczności!
Ale piękny jest ten Boluś :) Wrócił tam, gdzie jego miejsce, czyli w bezkresnych przestrzeniach. A Wy mieliście to szczęście, żeby przez chwilę tej dzikości dotknąć.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś Was odwiedzi ....
Dobrze że się wszystko dobrze skończyło , ja mam zdjęcia i wspomnienia to wystarczy .
UsuńPiękna historia z Bolusiem:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Życie to siła i ogromna chęc przetrwania. Boluś pragnął życ i być zdrowym, wolnym i szczęsliwym ptakiem. Udało mu sie odlecieć do nowego życia a Wam zostawić piękne wspomnienia, uśmiech i wzruszenie.Niech mu sie dobrze wiedzie w tej niezmierzonej, podniebnej przestrzeni!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia poświąteczne zasyłam!:-))
Niech szybuje jak najdłużej i nic złego go nie spotka. Gratuluję Wam I Bolusiowi.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Cudny widok, ptak wracający na wolność. Fajnie, że Wam się udało i Boluś zyskał drugą szansę na życie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNjapiekniejszy ptak to wolny ptak..:) Ja wierzę, że nie raz będzie szybował nad waszym domem..:)
OdpowiedzUsuńno i dobrze się skończyło
OdpowiedzUsuńcieszę się, że tak to się dla bolusia skończyło. w końcu on jest tu najważniejszy!
OdpowiedzUsuńGratuluję, oby miał szczęśliwe życie i takie szczęście jak do tej pory!
OdpowiedzUsuńFajnie, że Boluś jest na wolności, w swoim naturalnym środowisku i w ogóle...
OdpowiedzUsuńAle u mnie pojawiła się łezka wzruszenia.
Bo ja się szybko przyzwyczajam do kogoś, a pożegnania są najtrudniejsze.
Jesteście dzielni, trzymam za Was kciuki! :)
Pozdrawiam,
Ilona