sobota, 1 lutego 2014

NO CO Z TĄ PRACOWNIĄ ?

 Idąc tropem komentarzy pojawiających się pod ostatnimi wpisami, a raczej zapytaniami od stałych czytelników mojego bloga, którzy  towarzyszyli mi  wiernie, dotyczących  pracowni, i ciut innych spraw, czuję się wręcz zobowiązana aby wyjaśnić to i owo .....

Dość wcześnie pojęłam, że w życiu trzeba grać takimi kartami jakie daje los, co nie znaczy że nie można losowi pomóc, choćby  tym aby samemu sobie poszukać, lepszych kart, czasem tak się składa, że nijak nam w tym rozdaniu, tali nic nie pasuje, ale  może  los łaskawie pozwoli nam przetasować nasze karty, pomyślnie dla nas, i wtedy możemy podbić stawkę, stawiając wszystko na tę jedną karę.

Dobiegając do czterdziestki, myślałam że wszystko co najlepsze poza mną, że pomału będę stawała się stateczną matroną, w najgorszym wypadku dodatkowo zatruwała z braku ciekawszego zajęcia, życie moim pociechom , poprzez wtykanie swojego nosa w ich życie, słusznie podejrzewając  w sobie  z czasem rozwinięcie się  tej jakże częstej skłonności  dotykającej  teściowe oczywiście nie wszystkie.

Żałując czasem  że już nie jestem małym stateczkiem( czytaj młoda  i bez zobowiązań ) lecz już  może większym ....np. tankowcem ( dojrzała z rodziną ) gdzie nie można ot tak zawracać i zmieniać kierunki w jakich chce się  płynąć, nieraz po omacku szukałam dla siebie zajęcia  na tyle mnie absorbującego  i dającego satysfakcję, lecz nie kolidującego  z  dotychczasowymi obowiązkami , trochę  takich zajęć znalazłam .

Mogliście śledzić  moje  poczynania w tym kierunku,  kilkanaście już stuknie kursów, u najlepszego źródła czyli Włoszek, skutkujących w końcu powstaniem pracowni, w której dzielnie mi kibicowaliście, więc się nie dziwię że w obliczu nowych naszych planów , część z Was jęknęła a co z pracownią ? kursami ? czy  być może  pomyśleniem że już mi to zbrzydło ? ....

Nic z tych rzeczy, fakt  roboty aby to  niewielkie pomieszczenie zaadoptować na pracownię, pochłonęło wiele pracy, nerwów i pieniędzy, zwłaszcza że zależało mi aby  wizualnie też wszystko grało czyli  regały były  odpowiednie, aby uzyskać  lepszy efekt  i szło eksponować  w witrynie  gotowe prace, czy niezbędne przybory, jednak tak naprawdę  całe ustrojstwo potrzebne do kursów zmieści mi się  w dwóch dużych pojemnikach.

Więc  nic nie stanie kiedyś na przeszkodzie abym robiła kursy tutaj czy w nowym miejscu , wszak najważniejszym meblem do tego typu rzeczy jest stabilny i duży stół, a  póki co pierwsze kursy będą w marcu, po karnawale, na razie  pracownia robi za wabika, więc  kto zachodzi do wypożyczalni, ma wszystkie  moje prace wyeksponowane, i chyba to działa  bo przyszłe kursantki coraz bardziej się niecierpliwią, ale cóż teraz nie mam czasu, za tydzień czeka mnie trzydniowe szkolenie z decorative painting co to jest można sobie wyguglać, powiem tylko że tu się już pędzelkiem maluje, zero klejenia czy dekupażu, a więc żeby nie było rozwijam się w tym kierunku dalej.

Wielu ludzi zapomina że  w każdym wieku, można się rozwijać, podążać za marzeniami, dla mnie to jest  wręcz paliwem, aby mi się chciało, choćby z łóżka wstać, a raczej jak to lwica, może z natury wolałabym poleniuchować, zwłaszcza że mam ku temu zadatki, w szkole już od podstawówki  słyszałam od nauczycielek, że jestem zdolny leń, jakoś  za dziecka zależności między tym nie widziałam, a teraz aż za dobrze wiem.

Jak upatrzę sobie  cel , nie ma zmiłuj, wtedy działam,  na dużo za wysokich obrotach to jednocześnie snu potrzebuję mało, o jedzeniu i dobrze potrafię zapomnieć, nieraz o reszcie świata też , co w przypadku rodziny wręcz z ich punktu widzenia jest niedopuszczalne, wpędzając mnie w wyrzuty sumienia, choćby tym, że obiad byle jaki, czy zadanie nie odrobione, bo mama nie miała czasu...na szczęście  coraz bardziej moje dzieci rozumieją to, że nie jestem taką mamą jak ma Kasia czy Zosia, albo Jacuś.
Każdy sam musi sobie wypracować swoją mądrość życiową, nie da się powielić w każdym calu, tych samych wzorców co mają inni ludzie, jak postępują  co robią, wiem mądrzę się choć wcale nie tak dawno nie byłam lepsza , i pewno nie jedną skuchę jeszcze zaliczę.

Dla Hany jedna silka, jak widać zdjęcia stare, nie miał mi kto zrobić dzisiejszych, na dwór się nie pchałam bom jeszcze nie całkiem ozdrowiała,a zresztą ptaszyska z racji błota pośniegowego mało fotogeniczne.

Jutro  uchylę  rąbek  tego co my tam w tych górach planujemy robić , jak się wyrobię bo ślubny korzystając z ostatniego dnia ferii, zaplanował dla nas samych wycieczkę do Krakowa, pewnie knuje aby mu tę szurnietą babę smok Wawelski pożarł....ale się nie dam, ma być romantyczny wypad, my dwoje, śnieg z deszczem i katar .....brrrrr......







Miłego sobotniego wieczoru Wszystkim życzę.

25 komentarzy:

  1. Jaka ta biała kurka ma fantazyjną narośl nad dziobem, jak róża to wygląda. Czekam na rąbek........bom ciekawa bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kogucik mój ulubiony, bardzo chętnie lubi być noszony na rękach, na rąbeczek no trzeba poczekać .....ino nie podglądać :)

      Usuń
  2. I bardzo dobrze, bom Matką Chrzestną Pracowni wszak;) Pomyślności Kochana, zawsze i niezmiennie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Kredko , żeś matulą chrzestną, nawet tabliczkę Ci upamiętniającą obiecałam :)

      Usuń
    2. No, no, nie wymigasz się;) Przyjadę sama i dopilnuję;)))))

      Usuń
  3. Ilona, piękne kurki, piękne do obłędu, aż mnie skręca, żeby dotknąć! Silka jest taka mięciutka jak myślę i na jaką wygląda? I to coś, nawet nie wiem, co to, za silką, kaczka chyba? Jakbyś ją z kolorowych blaszek poskładała! I na ostatnim zdjęciu - kogut wygląda jak w kolczudze, a to czarne jak węgiel z tyłu! Oszałamiające są.
    Smok Cię nie ruszy. On tylko barany bierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż już jestem w baranim wieku .... silka jest mięciutka z ciemną szarą skórą, a kogut to istny DON JUAN .....
      Liduchna no fakt z tymi dziewicami, już się nie załapię :(

      Usuń
    2. A jakiż to barani wiek? Bo może się załapuję?

      Usuń
    3. każdy ma swój przedział wiekowy, potrzeba by wyszczególnić o jakie cechy charakteru barana chodzi....

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że wycieczka była udana, mimo kataru, smok może też przeziębiony, to nawet ze swej jamy nosa nie wystawi ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro jadę ponoć, powdychać świeżym smogiem, ponoć teraz gród Kraka z tego słynie :)

      Usuń
    2. Qrde, ten krakowski smog (nie smok) chyba nie jest najlepszy na Twoje sponiewierane drogi oddechowe?

      Usuń
  5. Teraz widać , że wróciłaś :)
    Bardzo żałuję, że ten Kraków, to tak na wariacki papierach i bez szerszych planów, bo do smoka, to ja mam rzut beretem :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko toć u mnie wszystko na wariackich papierzyskach, grunt że w dowodzie tego mnie napisali, a to z Ciebie małopolanka :) czekaj jak mnie w te góry przywieje .....

      Usuń
    2. Do gór to ja mam jeszcze daleeeeko, ale do Krakowa to bliziutko, do najbliższej tablicy Kraków, chyba 5 km :)

      Usuń
    3. No to Krakowianka z Ciebie jak się patrzy :) świetnie

      Usuń
  6. Do tego, to się nie przyznaję - Jo baba ze wsi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy to ważne czy z miasta czy wsi .....mnie już miasto obmierzło ....chętnie zamienię to na wieś ....

      Usuń
    2. No i własnie o to chodzi, dokładnie z tego powodu tak twierdzę, z pochodzenia jestem mieszczuchem :)
      Udanego romantycznego wypadu :)

      Usuń
  7. Zazdroszczę Ci pasji i dążenia do marzeń.Jeśłi się ma siłę marzyć ro świat leży u stóp:)Uda Ci się,ja też stoję przed wielkimi zmianami i mam nadzieję,że wszystko sie uda:)Uwielbiam czytać Twoje posty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko mile łechcesz moją próżność .....choć sama nie mam za wiele czasu aby przyłożyć się do pisania, takie wszystko na szybko spisane ....
      A to do Ciebie, JESTEŚ SILNĄ KOBIETĄ , PAMIĘTAM CO MI NAPISAŁAŚ PRYWATNIE , JAK MNIE SIĘ MA UDAĆ TO TOBIE TYM BARDZIEJ CZEGO SZCZERZE CI ŻYCZĘ :)

      Usuń
  8. volgens mij regent het goed bij je maar de kippen gaan gewoon hun eigen gang,gelijk hebben ze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiatr w żagle i...do przodu! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ u Ciebie zmiany na blogu:) Wszystko co zaplanowałaś na pewno się uda, ja jestem Twoim wiernym kibicem:)

    OdpowiedzUsuń