Pamiętacie jak dawno temu chyba w listopadzie pisałam że weterynarze nasi zaproponowali , abyśmy przy ich pomocy byli takim tymczasowym pogotowiem dla dzikich ptaków , od dziś jest z nami jastrząb Boluś , który wpadł na zwyżkę , nie jest połamany , ale potłuczony , wypadek ten zdarzył się dziś rano , ptak jest na środkach przeciwbólowych , ta noc i jutrzejszy dzień będę decydujące, rokowania weterynarzy nie są optymistyczne , ale zawalczymy ...
Mam nadzieję że przeżyje i będzie mógł wrócić za jakiś czas do swojego środowiska , trzymajcie kciuki :)
Trzymam kciuki za Bolusia.
OdpowiedzUsuńJestem dobrej myśli. Jastrząb to piękny ale i silny ptak.
Pozdrawiam:)
Lusiu mam nadzieję że będzie dobrze , oby ..
Usuńto silne ptaki, ilonko. wierzę, że sie uda.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Ja też wierzę że się uda że pomożemy ..
UsuńOczywiście, że trzymam i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bustani dzięki :) wielkie
UsuńCzy Bolus to na czesc Bolusia, ktory przez homoseksualistow stracil tyle zielonych? ;)))
OdpowiedzUsuńZa skrzydlatego Bolusia bede oczywiscie strasznie mocno kciuki sciskac.
Ciebie tez sciskam, Ilonus.
Tego Bolusia o którym piszesz nie znam , a może powinnam , imię przyszło mi do głowy od słowa boli , gdyż widzę że cierpi ot tyle ..
OdpowiedzUsuńDzięki Panterusie bo przed nami noc z czuwaniem .
Przeciez Walesa mial ksywe Bolek, nie wiedzialas?
OdpowiedzUsuńA to wiem , ale to był spontan , póki co nie wiem czy to on czy ona , najpierw musi wyzdrowieć ...to jest dla mnie najważniejsze ...
UsuńBadzmy dobrej mysli! :))
UsuńTrzymam kciuki za Bolusia.
OdpowiedzUsuńCzym więcej kciuków tym lepiej DZIĘKI :)
UsuńOjej! Trzymam z całych sił!!
OdpowiedzUsuńAniu :)))
UsuńMocno trzymam kciuki i myślę, że będzie walczyć o życie. Pozdrawia serdecznie.
OdpowiedzUsuńGigo dziś jest znaczna poprawa , więc jestem dobrej myśli :)
UsuńOczywiscie, bede trzymala kciuki. Oby ja naszybciej powrocil do sil:)
OdpowiedzUsuńSliczny jest!
Ale chyba nie trzymasz go z kurami!
Trzymam go w domu , a jak potrzeba będzie dłuższej rehabilitacji będzie miał wolierę tylko dla siebie , to jest drapieżnik i kury by marnie skończyły .
UsuńMam nadzieję, że noc minęła w miarę spokojnie i Boluś dojdzie do siebie. Również trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNoc za nami , różnicę w zdjęciach nawet widać , myślałam że będzie z nim marnie ...
UsuńWspaniałe "zlecenie"! Kiedyś o tym marzyłam.
OdpowiedzUsuńWierzę w Twoją opiekę i chęć życia u Bolusia.
Magdo jeśli mogę jakoś pomóc to choć marne moje doświadczenie , to nie mogłabym odmówić , a mnie cieszy że człowiek który go potrącił nie zostawił go na pastwę losu , tylko wziął go do weterynarza , a oni się skontaktowali z nami , taki łańcuszek ludzi dobrej woli .
Usuńdzięki :)
OdpowiedzUsuńWczoraj mi się Twój post nie wyświetlał. Teraz poznałam historie Bolusia. Biedactwo, dobrze, że wraca do zdrowia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnko , chyba już coraz lepiej :) Dzięki
UsuńIlonko!
OdpowiedzUsuńCzytałam, kolejnego posta. Jest lepiej.
Wierzę, że pod Twoim czułą opieką, wykaraska się i będzie wszystko dobrze.
Pozdrawiam:)