Moja przyklejka Posypka (kurka) okazała się rano kogucikiem a my z miesiąc temu kupiliśmy jej kogucika żeby nie była samotna , cała nadzieja jeszcze w tym żeby ten kogucik okazał się kurą bo jeszcze nie zapiał, czyli jest nadzieja , jeśli się okaże płonna to trzeba będzie dokupić dwie kurki , o ile znów nie zamienią się w koguciki.
Swoją drogą wychodzi na to że nawet doświadczony hodowca się pomylił .
Cztery miesiące temu bym nie pomyślała , że te moje ptaki dają mi tyle radości ,wiem brzmi jak banał ,ale nawet jak pijemy kawę w ogrodzie to siedzimy przy wolierze i podglądamy naszą ptasią rodzinkę bo choć nie wszystkie mają imiona to czują że są nam bliskie, a i my potrafimy o nich rozmawiać godzinami .
Cieszę się że moje dzieci mają kontakt z tym całym naszym zwierzyńcem a przy okazji inne dzieci z okolicznych ulic przynoszą wiązanki trawki i mają frajdę że mogą je nakarmić , nawet maluchy w wózkach piszczą radośnie na widok tych kolorowych stworzeń . Najcenniejsze jest to że mój zwierzyniec sprawia ,że ludzie których się przez lata mijało na ulicy i jedyny kontakt słowny to było dzień dobry teraz sami zapytują , dopytują starają się dawać rady może nie zawsze trafione ale nie oto chodzi ważne jest to że się otworzyli a te ptaki były tym kluczem .
Moi sąsiedzi( wiadomo z sąsiadami różnie ), ale moi za płotu i za dalszego płotu niestrudzenie dostarczają nam trawę do ususzenia na sianko ,pieczywo dla kurek , skorupki jaj , no i cierpliwie znoszą ten nasz cały inwentarz nie zawsze cichy i myślę że będą nam dalej przychylni .
Wiem że każdy myśli w myśl przysłowia ; wolność Tomku...... ale uważam że z ludzmi należy w zgodzie żyć, damy sami dobrą energię to do nas wróci , zło które damy też wróci dlaczego o tym piszę prawda jest taka że piątkowy wpis miał być już ostatni , gdyż internet jak wiadomo ma też drugie oblicze które poznałam w sobotę nawet pisząc to teraz ręce mi się trzęsą , dobrze że nie piszę długopisem.
Nie wiem jak dla innych ale dla mnie( jutro będzie cztery tygodnie jak tu jestem) blog stał się miejscem gdzie mogę zajrzeć i podpatrzeć czym inni się zajmują, coś się nauczyć a zwłaszcza poznać fajnych , dobrych ludzi chcę podkreślić że z nikim się nie chce ścigać ani być śledzona !!! jest tyle różnych blogów mam nadzieję że to dotrze do tej osoby i nie będzie wchodziła więcej na mojego bloga!!
Witaj! Podczytuję Twój blog z prawdziwą przyjemnością. Tym bardziej, że miłość do ptactwa ozdobnego we mnie tkwi ( tłumiona przez kunę, która mieszka w naszej oborze:-))) )Na wymarzone silki więc się jeszcze nie zdecydowaliśmy... I tylko chciałam Ci napisać, że czasami trafiają się osoby nieżyczliwe - tak w życiu, jak w internecie, z tym, że wirtualna rzeczywistość jakoś tłumi zwykłą ludzką przyzwoitość. Osobiście staram się na to nie zwracać uwagi. Najwyżej od czasu do czasu wprowadzam moderowanie komentarzy, aż się delikwent zniechęci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Asia
Dzięki za dobre słowo ; silki są rzeczywiście śliczne może też dlatego że nie mają piór tylko coś na kształt puchu i jeszcze jedno moje są strasznie żarłoczne non stop by jadły , może tak już mają
UsuńPozdrawiam :) Ilona
Kogucik ,,Czupurek" będzie pewnie piękny z tą białą czuprynką.
OdpowiedzUsuńCo do ostatniej części Twojego wpisu to my mamy n.p. taką zasadę od czasu zmasowanych ataków ,,zakompleksionych nieuków" podpisujących się oczywiście @Anonimowy że publikujemy zjadliwa komentarze z odpowiednim swoim dopiskiem ,a w wyjątkowo ostrych przypadkach poświęcamy (mimo że wiele osób mówi że nie warto) oddzielny wpis :)
Myślimy że gdybyś upubliczniła to co Cię tak zdenerwowło to ci z dłuższym starzem blogerzy szybko namierzyli by osobniczkę (niestety najczęściej są to panie :(
Serdecznie pozdrawiamy :)
Serdecznie pozdrawiamy
Czuję się trochę podbudowana wiedząc że są osoby (w razie czego) na które mogę liczyć :) dziękuję .
UsuńCóż mogę zrobić intuicja super jest to kobieta a nawet jeśli bym chciała napisać co i jak to może być gorzej gdyż na pewno to przeczyta a jak na razie cisza.
Pozdrawiam :) Ilona
Ta kurka czy kogucik wydaje mi sie znajoma,otoz, w Wenezueli byl ( a moze jest, musze sprawdzic), w Andach, w Bailadores, producent truskawek i roznych smakolykow z tychze owocow, gdzie sie zagladalo by nasycic sie tymi truskawkowymi wspanialosciami, ale onze mial hobby, wiec byla nim hodowla roznego dziwnego ptactwa, i mial bardzo podobne kurki, ktore zwal gallinas polacas...czyli kurkami polskimi..ot taka ciekawostka. Jak wroce w styczniu, to sie tam wybiore i sprawdze czy jeszcze to przeciekawe miejsce funkcjonuje..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam że to są białoczuby polskie chociaż są też pod nazwą białoczub holenderski a tak po prawdzie to jest tych ras od wyboru do koloru tylko gdzie to trzymać :) Pozdrawiam Ilona
Usuńolac oszlolomow .zwiezyniec masz cudny tylko zazdroscic. pamietasz jak w "kochaj albo zuc" dzieci przyjechaly z miasta na pogrzeb Pawlaka. wnuczek do swinki mowil cip cip.hehe a twoje dzieci maja te mozliwosc ze moga mieszkac z nimi
OdpowiedzUsuńZ tym Pawlakiem to strzał w dziesiątkę , okazuje się że poczciwe zwykłe kury mogą czasem robić za gwiazdy ; dzieci nieraz znają się lepiej na egzotycznych zwierzętach a koza czy kura to do nich nowość.
UsuńPozdrawiam :) Ilona
Witaj.To smutne, o czym piszesz. Ja jeszcze nie trafiłam na taką blogową nieżyczliwość czy chamstwo,...ale wszystko przede mną. Co do tych kurek, to są białoczuby polskie. My tez w tym roku kupiliśmy takie kurki i 2 okazały się kogutami. Pozostałe mają skłonność do wydziobywania sobie czubów. Sądząc po długiej i bujnej czuprynie wydaje mi się, że ten na zdjęciu to kogutek, ale ekspertem nie jestem. My kupiliśmy kurki od pani, która zajmuje się odtwarzaniem dawnych odmian i ras. Obecnie powstaje książka na ten temat. Wracając do wpisu poprzedniczki, to wszystkie kurki czubate nazywane były polskimi , na całym świecie. To najstarsze kurki polskie, tylko potem hodowano je głównie na zachodzie, u nas znajdowały się pojedyncze egzemplarze, które zachowały się gdzieś na wsiach, na podstawie których odtwarzano rasy. Ta pani o której piszę, jeździ po Polsce i wyszukuje u gospodarzy takie egzemplarze. MY mamy również czubatki polskie brodate i czubatki dworskie (rasa odtwarzana od 2009 roku). O czubatkach jest nawet wzmianka w "Panu Tadeuszu". Przepraszam, rozgadałam się, ale to temat który naprawdę lubię. Pozdarwiam Iza
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że na to chamstwo nie trafisz , u mnie już zaczęło się dziobanie po czubach. Ten co jest na zdjęciu jest na 100% kogucikiem. A ten drugi robi za koguta ale jeszcze nie zaczął piać.. może się okaże kurą :) Jakbyś mogła to zamieść kiedys u siebie na blogu zdjęcia tych czubatek dworskich. bardzo jestem ciekawa jak one wyglądają. Czy może już je zamieściłaś na wcześniejszych postach? Bo widziałam u Ciebie jakieś kurki tylko nie wiem jakie to są rasy (brodate czy dworskie?)
UsuńGorąco pozdrawiam Ilona
Jeszcze nie miałam okazji poczytać o Twoim ptasim inwentarzu,
OdpowiedzUsuńale na zdjęciach prezentuje się naprawdę niezwykle!:)
Nieżyczliwością się nie przejmuj.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie ma własnego życia,
a sprawianie innym przykrości, sprawia mu przyjemność.
Myśl pozytywnie, obdarzaj innych dobrą energią,
a wszystko będzie dobrze:)
Pozdrawiam!
Dzięki za pozytywną energię :)
UsuńPozdrawiam Ilona
Kogucik!!!! Cud natury! Jestem pod wrażeniem. Ale się zaczytałam!
OdpowiedzUsuń