BOMBKI- MEDALIONY -wyrób własny
No więc taki mini skrót, jestem , żyję, tworzę, sprzątam na okrągło koparkę mam na podwórku i cały ogród zryty więc wszystko cudownie się wnosi do domu, zwłaszcza zasobów błota u mnie dostatek, siedzę z przerwami w moim KURNIKU szykuję się do kursu instruktorskiego .....na czwartek, pamiętam o dachówkach, serwetkach ale chyba w niedzielę zrobię losowanie, muszę to wszystko przygotować, a czasowo kiepsko stoję :)
No i sedno posta .....wracając do pauzy, trochę tak popatrzałam z boku na mój blog, inne blogi, na początek , kończę z pisaniem codziennym, gdyż raz.... czas to pochłania, dwa postaram się serwować posty bardziej wykwintne, takie aby każdy znalazł coś dla siebie, nie będzie już codziennego fast fooda, nie jestem podróżnikiem aby coś ciekawego działo się non stop w moim życiu, a pisać dla pisania byle codzienne .....to sami sobie odpowiedzcie co miałam na myśli .....
Nie będę też skakała z tematu na temat, warto nieraz pochylić się nad jakim dłużej, i tak myślę że dziś będzie taki wpis, a raczej temat .....
Kiedy jest ten moment że kobieta chce zmiany, nieraz drobnej a nieraz całego swojego życia, nieraz potrzebny jest impuls aby decyzję podjąć, bywa że latami czekamy na coś, nawet na to aby dzieci dorosły i wtedy można pomyśleć o sobie.
Ci którzy już długo do mnie zaglądają, pamiętają pomysł z Kurną Chatą, nawet wtedy wydawało mi się to niemożliwe a dziś jest najlepszy to dowód że warto zawalczyć o coś czego pragniemy, bo jeśli nie teraz to kiedy ?
Sama jestem z tego pokolenia że z racji bycia kobietą, już w przydziale było mi stać przy garach, być patronką ogniska domowego, kiedyś tym byłam zachwycona, lecz z roku mój zachwyt malał i topniał jak śnieg....a z czasem doszła złość na siebie, na tradycję....
Teraz wybieram z tej tradycji to co najbardziej mi odpowiada, co sama chcę przekazać dzieciom a to co mnie uwiera, czego nie akceptuję, wyrzucam.
Czy się jest w związku czy nie, nie można zapominać o sobie, bo jeśli się zatracimy w tym codziennym życiu to może zapomnimy o tym aby siebie kiedyś odnaleźć, czy jeszcze gorzej będzie dla nas za późno.
Ten wpis skierowany jest do Tych osób które nie wierzą we własne możliwości, nawet kto pomyśli że mnie przyszło to łatwo odsyłam do mojego archiwum i postów w pogoni za marzeniami, potraktujcie to jako początek postów motywacyjnych, być może już coś się zmienia co u niektórych ....na lepsze ... może macie swoją historię ?
Ps. przepraszam Was że nie komentuję u Was, lecz brak czasu mi nie pozwala....liczę na wyrozumiałość
Kochana, jakbym miała napisać o swoich zmianach i co do nich doprowadziło, to by Ci miejsca na blogu zabrakło :)
OdpowiedzUsuńRzadko o tym opowiadam, bo to i osobiste, i bolesne. Zdarza mi się też pomyśleć w trakcie opowieści, że gdybym usłyszała takie coś od innej kobiety, to nie wiem, czy bym uwierzyła :))
Różo to musiało by to być z tych historii NIEWIARYGODNYCH :)ale coś trochę wyczytałam u Ciebie że łatwo Ci nie było, a wiadomo że co nas nie zabije to....
Usuń....to nas sponiewiera
UsuńDopięłaś swego? Dopięłaś :) Nie zginęłaś po drodze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrówka Ilo :)
Ilonko powinnaś siedzieć na piedestale z tabliczką" To co nie możliwe jest możliwe". Pisałam już o tym i nie będę się powtarzać, jesteś wielka. Bombki urocze, po prostu miodzio, buziaki
OdpowiedzUsuńA Wiesz Mariolu że to niezłe motto .....może tak napiszę w pracowni :)
UsuńSiła, upór, konsekwencja (i anioły ;) )
OdpowiedzUsuńMyślę że wszystko po trochu jak i niezgoda na pogodzenie się z tym że życie po czterdziestce musi być nijakie ....ono może być najlepsze :) i najsmaczniejsze, jak ma Róża ...na blogu Dojrzałe jest pyszne ....cokolwiek to znaczy :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie są to dla nas dobre wieści. Ty, opoka pisania, chcesz sobie odpuścić! Wszak zawsze było można przyjść i poczytać, bo choćby się waliło i paliło, Ilona zawsze nowy post miała.
OdpowiedzUsuńJa sama nie pisze co dzień, lecz biję się za to w pierś. Chciałabym, jednak to leniwe i humorzaste babsko, co we mnie siedzi, na to mi nie pozwala:-).
Poruszyłaś dziś ważną kwestię. Warto o siebie walczyć, bo w przeciwnym razie możemy cofnąć się w rozwoju. Ja od dobrych już paru lat wyeliminowałam ze swego życia puste tradycje. Takie, które zamiast służyć zacieśnianiu więzi, generują tylko niepotrzebne napięcie i są przyczyną stresu.
W wolnej chwili zajrzę do Twego archiwum.
Errato :)
UsuńPorobię teraz za delikates....z wyboru i z musu, sama nie kupuję codziennych wydań gazet za to na swoje ulubione tygodniki i miesięczniki czekam z niecierpliwością, aby codziennie pisać potrzeba mieć o czym, a o niczym zawracać ludziom głowę, wystarczy że inni mają taką ochotę i chęci niespożyte:)
Mam nadzieję wielką że sama parę osób do tego przekonam że miesząc w garach zadowalamy innych , ale czy SIEBIE ?
warto tez mysleć o sobie :)
OdpowiedzUsuńRACJA :)
UsuńFajnie ,ze wszystko w porządku.Praca wre i Ty odezwałaś się bo się martwiłam i bałam się pytać, wolałam wierzyć , że wszystko dobrze i czekać:) Jeżeli chodzi o zmiany w życiu to czasami się nie da. Nie raz możemy spełniać marzenia a czasem to los nam podsuwa:) Akurat mam trochę przeciwności losu. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIzko dziś pada jutro słońce mam nadzieję że przegonisz Twoje przeciwności, wszak całe życie przed Tobą :)
UsuńCieszę się Ilonko że żyjesz, tworzysz i jesteś w sieci. Ja popieram Twoją decyzję odnośnie pisania i uważam że wszyscy będą bardziej oczekiwać na Twój post i Ty spokojnie będziesz mogła poukładać myśli oddając się swojej pasji w Kurniku . Piękne rzeczy tworzysz , bombki powyżej cudowne. Trzymaj się cieplutko i buziaki zasyłam.
OdpowiedzUsuńMarysiu melduję że żyję , tworzę, ogarniam cały bajzel, i jestem szczęśliwa zwłaszcza jak posiedzę w kurniku :)
Usuńheel mooi.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się odezwałaś :)
OdpowiedzUsuńWidzisz jak to jest, przyzwyczaiłaś nas , co to na swoich blogach piszą od wielkiego dzwonu, do codziennych relacji i teraz dźwięk zawodu słychać ;(((
Ale nic to, z wiekszą ciekawością będę czekała na Twoje nowe wpisy, teraz to będzie się działo... jak już będzie po remontach wszelakich i będziesz mogła swoim " Kurnikiem" się zająć.
Bombki cudniaste :)
Całuski
Mirko do wszystkiego można się przyzwyczaić, jednak doszłam do wniosku że zaczyna mi te codzienne pisanie postów kojarzyć się z przygotowaniem obiadu, i jeszcze chwila to bym zupki chińskie serwowała na blogu, czyli cokolwiek byle by napisać, a tak przygotuję od czasu do czasu wykwintne danie (post) prosto z serca :)
UsuńBuziak a póki co idę kolejną porcję piachu, błota, ziemi sprzątać co mi domownicy nanieśli :)
Zwykłam myśleć - brak wiadomości, to dobre wiadomości, na szczęście to się i tym razem sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńA co do reszty, znów temat jakby pode mnie, jednak, nie wystarczy tylko chcieć. Jak napisała Iza, czasem to los tak nam miesza, że głową muru nie przebijesz. Sama pomyśl, gdybyś nie miała oparcia w rodzinie, w tym wkładu pracy, własnego lokalu, chociaż do remontu, możliwości finansowych, choćby kredytowych, ale w zasięgu możliwości, co by wyszło z Twoich pragnień, chęci rozwoju i zmiany czegoś w swoim życiu ? U mnie suma wymienionych " gdyby " , jest mniej niż zero, co daje ten minus - domyśl się ...
Pozdrawiam :)
Bożenko nieraz różnie bywa, ale nawet bez lokalu, w dobie internetu można swoje prace pokazać szerszemu gremium co też czynisz, mam nadzieję że z powodzeniem :)
UsuńAle póki co to będę zawsze Ci powtarzała WIĘCEJ WIARY ...CHOĆBY W SIEBIE :)
Nigdy nie wolno zapomnieć o sobie. Trzeba mieć pasje i marzenia i realizować je.Nie można tylko poświęcić się innym. Trzeba mieć własne "ja" :)))
OdpowiedzUsuńTo prawda droga Gigo :)
UsuńSpokojnego ogarniania rzeczywistości Tobie życzę :)
OdpowiedzUsuńZupki chińskie, bleee .... ;) Wolę normalny obiad, niechby był co jakiś czas nawet.
Co do garów, to pamiętam, jak moja mama była bardzo zdziwiona, że ja nie gotuję, tylko mój mąż. Teraz już się do tego przyzwyczaiła i dyskutuje czasem z zięciem na tematy kulinarne :) Nie mówiąc o jedzeniu tego, co on zrobi.
Ilonko pracuj i wyżywaj się artystycznie, a ja kciuki będę trzymać, zresztą już zaczynam ;)
OdpowiedzUsuńO siebie trzeba walczyć i nawet jeśli pojawiają się jakieś przeszkody, to ich pokonanie daje jeszcze większą satysfakcję, więc dla tego samego, warto się wysilić.
Piekne rzeczy tworzysz, miło było oczy nacieszyć. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne ozdoby świąteczne Ilonko :)
OdpowiedzUsuń