Robiąc powyższą dachówkę jakiś czas temu, patrząc na te świąteczne motywy, pomyślałam o tym że już wkrótce akurat z okazji świąt, będziemy mieć możność coś zrobić coś dla innych, każdy się spotyka z wieloma akcjami charytatywnymi.
Tak naprawdę ileż to razy robimy coś z potrzeby serca ? czy muszą akurat to być święta aby nam się lepiej do kieszeni sięgało aby dać datek na zbożny cel ?
Czy musi być magiczny czas świąt abyśmy byli lepsi dla innych, hojniejsi dla potrzebujących, czy nie można tego robić cały rok, dobre słowo nie kosztuje, a jaką może mieć moc, bezcenną ....
Z potrzeby serca można zrobić wiele dobrego, pod warunkiem że otworzymy nasze serce dla innych.
Z potrzeby mojego serca i ja do czegoś pragnę wykorzystać moją pracownię, to że coś tworzę już kiedyś latem o tych planach napisałam, teraz muszę to zorganizować , ciekawa jestem kto pamięta o czym takim pisałam ?
Póki co idę składać pierwszy mebel w pracowni ......nareszcie .....już pomalowana na toffi, jutro rano mam wyjazd po zakup nowych stroi dla dorosłych i odbiór dalszych mebli .....więc mam jutro co robić.
A tak poza tym szykuję różne prace na kurs instruktorski , dziś kielich złociłam i ozdabiałam, dla przypomnienia lada dzień będzie otwarcie pracowni i z pośród osób którzy zapisały się do postu POZNAJMY SIĘ wylosuję jedną która wybierze sobie z pośród 10 jedną dachówkę jaka będzie się jej podobała , a przy okazji poznacie nazwę pracowni, i osoba która ją wymyśliła dostanie upominek.
Wszystkich moich czytelników którzy mają ochotę mogą się dopisać, szukać w prawym górnym rogu :)
Ps. to są już jedne z ostatnich prac prezentowanych na tym blogu, ten blog wraz z otwarciem pracowni nie będzie pełnił miejsca gdzie będę pisała o pracowni , lub pokazywała moje prace, to już będzie w innym miejscu .....szczegóły wkrótce :)
Ja pamietam! Wiem, ale nie powiem. No dobra, chyba chodzilo o dofinansowanie Domu Tymianka zrobionymi przez nas wlasnorecznie wyrobami, sprzadawanymi w zorganizowanym przez Ciebie sieciowym sklepiku. Czy jakos tak!
OdpowiedzUsuńBoje sie tylko, ze z czasem zaniedbasz go, jak stalo sie to z Blogownicami i forum. Masz wiele doskonalych pomyslow, entuzjastycznie bierzesz sie za ich realizacje, po czym tracisz serce do ich dalszego prowadzenia, bo kolejny pomysl zajmuje Ci czas i mysli. Szkoda, bo pomysly masz swietne.
Nie miej mi za zle, ale tak to jest.
Buziolki
Tak chodzi o Tymianka lecz to o czym piszesz dyskutowałyśmy kiedyś telefonicznie jak powstały blogownice, coś na kształt miało być DZIEWCZYN Z KALENDARZA ...ale ja myślę zrobić coś specjalnego 12 rzeczy na każdy miesiąc i co miesiąc ...no właśnie tu problem bo u Tymianka jest teraz stragan , czy tam przekazać czy licytować na internecie .
UsuńBlogownice wkrótce ruszą, przerwa była fakt, ale teraz są długie wieczory a forum ...to nie był mój pomysł :)
A teraz z Twojego wpisu wynika że do wszystkiego mam słomiany zapał a tak nie jest, blog prowadzę regularnie, była przerwa spowodowana moją pasją którą w lutym pokochałam ale nie osiadłam na mieliźnie lecz konsekwentnie się szkolę w tej dziedzinie i śmiem twierdzić że się rozwijam.
Z akcją Tymiankową była jedna licytacja, i napisałam że jak otworzę pracownię to coś pomyślę aby szło coś stworzyć na dobry cel.
Póki co wszystko ogarniam, ten power zna tylko ten co wie że życie wygrał i wie jakie ono jest kruche, ja już miałam blisko do tamtej strony, i dzięki temu moc mnie roznosi :)
Nooo, energii nie mozna Ci odmowic, moglabys obdzielic nia jeszcze kilka osob. Skad Ty na to sily znajdujesz?
UsuńAcha, dawo nic nie bylo o Twoim kotecku, pokaz tego kawalera, jak wyrosl :).
I się klaruje i się układa...:)
OdpowiedzUsuńToffi na ścianie...mebla się składają...super. Jak to się mówi....bliżej niż dalej :)
Ach! Jakież śliczne są te Twoje prace.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że już składasz meble do pracowni. Wszystko idzie w dobrym kierunku! Serdeczności.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo, czyli wszystko pomalutku podąża swoim torem.
OdpowiedzUsuńŚciany pomalowane, mebelki składasz, będą nowe ciuszki, super :)
Jak już otworzysz pracownię to wtedy wszystko sobie poukładasz, ten czas i energię co teraz tracisz na ukończenie pracowni będziesz mogła poświęcić swoim planom :)
A, że forum Blogownice padło, no cóż ja sama już dawno nie zagladałam tam i pewnie więcej takich osób by się znalazło i to , że tam cisza to akurat nie Twoja wina Ilonko.
Może jesienne wieczory obudzą to miejsce :)
Ale czasami przecież i tak bywa, że cos umiera, rodzi się nowe .... nie na wszystko starczy czasu bo inna sprawa jest bardziej potrzebująca .
Całuski
OdpowiedzUsuń
het zijn kunstwerkjes opzichzelf..
OdpowiedzUsuńKolejna piękna praca. Z chęcią będę odwiedzała to nowe miejsce gdzie będą prace i wiadomości z pracowni. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńja nie czekam na żadne daty, żeby zrobić coś z potrzeby serca. po prostu robię to i już.
OdpowiedzUsuńa te twoje dachówki są niesamowicie piękne.
Ta Twoja następna dachówka jest bardzo ładna. Ciekawe zajecie:)
OdpowiedzUsuńCo do Blogowic to nie bardzo wiem o co chodzi ale myślę , że wiele osób jest z tym związane i warto w odpowiednim czasie wrócić do tego??? Tu się czuje , ze to się nie wypaliło, takie mam odczucie. Ale jak napisałam dla mnie trochę to czarna magia
Prace widać posunęły się i dobrze. U mnie niestety remonty stanęły z powodów finansowych bo akurat zrobić ma kto:) Miłej już raczej nocki:)Pa
Mam jak Ewa z Mazur, nie czekam na święta, potrzebę serca mam zawsze, znajduję cel i pomagam, głównie swoją pracą. Lubię nieść pomoc konkretnej osobie/ domom opieki, hospicjum, a nie na rzecz fundacji. Jednak to smutne, ale prawdziwe, że głównie w tym czasie kiedy, ludziom jest dobrze, to nagle chcą być dobrzy dla innych, a może to taka pokuta za cały rok ?
OdpowiedzUsuńPracownia pełną parą i jak to mawia Jurek Owsiak - ojjjjjjjjj będzie się działo :)
Dobre określenie , Bożeno - pokuta za cały rok. U niektórych osób, oczywiście, bo nie można generalizować.
OdpowiedzUsuńNa temat pomocy mogłabym sporo napisać, bo pracowałam kiedyś w wiejskiej szkole, gdzie sporo dzieci pochodziło z rodzin popegeerowskich. Przed świętami był oczywiście wysyp wszelkich "paczek od burmistrza" i nie tylko. Był wymóg, że tylko uczniowie z tak zwanych ubogich rodzin mieli jechać po te paczki, ale na drugi rok i kolejne wybierane były również te, które nie korzystały z pomocy opieki społecznej, bo w sumie to ich rodzice pracując, finansowali z podatków te podarki.
To temat rzeka zresztą. Po tym wszystkim wolę wspomóc zwierzęta, bo one są naprawdę bezbronne i często zdane na łaskę i niełaskę człowieka.
Ilonko, fajnie, że pracownia nabiera już kształtu i kolorytu :) I za moment będzie uroczyste otwarcie, a Ty dumnie pokażesz swój instruktorski dyplom :)