Z rana zdarzają się cudowne przymrozki, cieszą najbardziej osoby mobilne zwłaszcza jak szyby trzeba skrobać, ech jaka frajda, powoli unosi się gdzieś tam zapach pierniczków domowych, wszystko zmierza do powitania zimy, jeszcze bale Andrzejkowe przed nami ...ech...
A co tam będę zazdrościć zobaczcie jakie u mnie bale, imprezy wykopkowe trwają od początku tygodnia, jakie wspaniałe widoki mam z okna, a dziś aż zapiałam z zachwytu, bo w nocy cudownie popadał deszczyk, pomagając tworzyć cudowną błotną konsystencje, zwłaszcza jak ludziska udomowione(domownicy ) i inne nachodzące AKURAT TERAZ wypożyczalnię, wszystko mi wnoszą do domu, a w sieni pięknie i ślamazarnie kładzie się glazura, więc tworzy dodatkowy tor przeszkód dla wszystkich, jeszcze trochę to będziemy konkurować z zającami, kic, kic ...
Dodatkowo aby nie osłabł mój stan stresowy co i tak już sięgnął zenitu, nasz fachman, postanowił dziś poszukać BOMBY, kiedyś o tym pisałam stali czytelnicy pamiętają, Lidka z pewnością :) .....no chyba że skleroza ...dopadła, więc otóż człowiek ze zdjęcia ma takie hobby i lubi za pomocą takiej dziabki co tita , piszczy, i coś tam gra, szukać metalowych przedmiotów, więc dziś szukał u nas.
Na bombie ....stoi szklarnia z elementami metalowymi więc piszczy tam strasznie, ale pod moją jabłonką o dziwo też melodyjka się odezwała, wiec małżonek połknął bakcyla, i dawaj dali się do kopania, asystowałam tylko do pewnego czasu.....potem się po angielsku ulotniłam i czekałam ...., czekałam , aż małżonek przyniósł w kieszeni , dumny jak paw, SKARB.....tą mikro monetę z 1940 roku,niemiecką ....tylko tyle, ale już mu się spodobało mieć takie hobby, akurat się zgodzę, prędzej na zawał zejdę .....ale zgody nie dam na piśmie :)
Kochani,moi drodzy znajomi i nie znajomi, proszę o trzymanie za mnie jutro kciuków, ważny dla mnie to dzień, znów stali czytelnicy wiedzą o co chodzi, a jak nie to poczekajcie do następnego wpisu, a ja póki co wracam do rzeczywistości .....będę się po trzech dniach bez wody, kanalizacji, cieszyć się tym że znów wróciłam do cywilizacji, choć i bez tego można nauczyć się żyć, teraz za to bardziej to doceniam co to znaczy mieć wodę w kranie, i bez problemu się jej pozbyć, nie latając z wiadrami.
JAKI MAM PIĘKNY OGRÓD ...PODWÓRKO.....STRACH PATRZEĆ...
Tu jeszcze byłam ....ciałem
Moneta przed umyciem w oleju, po umyciu zapomniałam zrobić zdjęcie ...
No co Ty, Ilonus, kup chopu ten pipnik, czy tam dziabke co tita, to Ci caly ogrodek przekopie za darmo, musisz tylko odpowiednio gesto gwozdzie w ziemi umiescic :)
OdpowiedzUsuńA rano wieksza przyjemnosc sprawiloby mi skrobanie szyb niz wzywanie pomocy drogowej, kiedy nie chce zapalic.
Buziolki
ja dat is mooi als je zo van die oude munten vind.
OdpowiedzUsuńPrawdziwy plac budowy,trzeba przetrwać a potem już tylko pięknie.Ilonko dasz radę to już z górki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki
He he czytałam czytałam i myślałam że jakis granat przyniósł a tu taki skarb:)Fajna przygoda.Napsizę hurtem,bo trochę mnie nie ma ale czytam.Ale troche mi życie dowaliło i muszę dojść do siebie,mimo to chciałabym Ci napisać,że pracownia jest cudowna,zazdroszczę Ci takiego miejsca,bo jest idealne do tworzenia.Byłam ostatnio na kursie i wiem jak ważne jest otoczenie i wnętrze do pracy.Trzymam również kciuki za jutro.A i zapomniałam jak hurtem to hurtem:chodziłaś do pięknej szkoły,ktoś stworzył dla młodych ludzi piękne wnętrze,takie z duszą.
OdpowiedzUsuńMówiłam, że tam skarb będzie!!!! ..a nie jakieś bomby ;)))
OdpowiedzUsuńCo mam nie pamiętać :-) Cały czas pamiętam o tej Twojej bombie i już miałam nadzieję, że ją w końcu wykopiecie, a tu jakiś mały fenig ;-) Tym niemniej wpuszczenie gościa z pipaczem na ogród jest jakimś postępem.
OdpowiedzUsuńPowodzenia jutro życzę, spraw się dobrze, a po wszystkim pochwal się, że już te uprawnienia masz :))
3mam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia:)Wiktoria
OdpowiedzUsuńCiekawe hobby a kciuki trzymam...
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zajęcie czymś małżonka,toć to duże dzieci szukające odpowiednich dla wieku podniet=))
OdpowiedzUsuńSkarb nie byle jaki,tylko go wybiel,a małżonek z dumą będzie się chwalił wszem i wobec, co znalazł w swoim ogrodzie.
Ilonko choć ostatnio wpadam tylko na chwilkę ,próbuję nadążyć za dniem,który zaczyna zlewać mi się z nocą,to czytam co nowego dzieje się u Ciebie.
Trzymam kciuki ,oby się wszystko udało,nie zapeszając(o)
Serdeczności
Tę monetę trzeba włożyć do pojemniczka szkalnego z octem i co jakiś czas potrząsać i obserwować aż zlezie rdza.
OdpowiedzUsuńPozdr.Krystyna
Prawdziwie krecia robota ale wyjścia nie ma. Fajne znalezisko. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDo dobrego się człowiek łatwo przyzwyczaja i ma za coś zwykłego. A tu przez wieki bez bieżącej wody ludziska żyli. Ech. łatwo nie było.
OdpowiedzUsuńMasz ziemię skopaną na wiosenne sadzonki - rabatki sobie porobisz ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dostałam nagrodę - Liebster Blog Award. Jednak nagroda zobowiązuje do udzielenia odpowiedzi na 11 pytań i wskazania 11 blogów, które nominuje się do otrzymania tejże narody. Blogi te mają być godne polecenia i odwiedzania. Według mnie taki jest Twój blog, więc przekazuję nagrodę w Twoje ręce. A teraz czas na Ciebie! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Ilona
P.S. Moja lista pytań:
1. Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie z polską wsią?
2. Bez jakiej rzeczy nie wyobrażasz sobie życia?
3. Jaka jest Twoja najczęstsza myśl tuż po przebudzeniu?
4. Książka, którą poleciłabyś w przyszłości (tej dalekiej lub nie) swojej dorosłej córce?
5. Co znajduje się w Twojej torebce?
6. Do której postaci literackiej bądź bohaterki serialu lub filmu jesteś podobna?
7. Jaka jest najpiękniejsza chwila Twojego życia?
8. Co najbardziej cenisz w ludziach?
9. Skąd pomysł na nazwę bloga?
10. Jaka jest Twoja popisowa potrawa?
11. Kim chciałaś być w dzieciństwie i dlaczego?
Znalazłam podobną monetę z 1942r. Też niemiecka, z logo Rzeszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)