Jak to jest jest z tym ile jesteśmy warci ? o co biega z tym określeniem ?
Ileż to razy w życiu chcemy udowodnić sobie, innym że jesteśmy coś warci, tylko jak to wycenić, czy o tym ma świadczyć zawartość portfela ? dla jednych z pewnością, dla innych będzie to może rodzina, dzieci, a dla jeszcze innych dorobienie się statusu społecznego, awanse, dobra praca....
Można tak dalej się rozmieniać na drobne co się powinno składać i być wyznacznikiem tego ILE JESTEŚMY WARCI ...
Czy sprzątaczka może być więcej warta od prezesa któremu biuro sprząta ?, czy prosty szary człowiek może być więcej wart od polityka który piastuje wysoki stołek ? oczywiście, że tak , to ile jesteśmy warci zależy od nas, zależy od tego jak nas postrzegają bliscy, czy ogólnie społeczeństwo.
Być może ta sprzątaczka, dla bliskich jej ludzi jest całym światem, i wie doskonale że jest wiele warta, a prezes .... może dziś czy jutro ma władzę , złudną, może niczym Neron decydować o przyszłości wielu ludzi, ale czy robiąc sobie w głowie choć powierzchniowy rachunek swojej osoby, pomyśli ile jest wart dla bliskich, nie w sensie finansowym, lecz jako człowiek .....
Ile to już ja miałam w życiu przystanków pod tytułem co jestem warta ? sporo ....zwłaszcza że na starcie życiowym często miałam serwowane przystawki że nic nie znaczę, jestem nikim , a już z pewnością nic nie warta funta kłaków.
Każdy człowiek ma coś takiego jak wiara we własne możliwości, całe życie spotykamy nieraz krety które uparcie nam podkopują naszą wiarę w nas samych, uparcie udowadniając że jesteśmy niewiele warci, a już karygodne wręcz jest jak to czynią rodzice, wobec własnych dzieci.
Nawet nie do wiary ale nieraz czytałam że blog, komuś podniósł morale, że go pisząc ktoś odkrył że coś jednak znaczy, być może w końcu ile ludzi tyle poglądów, a jeśli blog bywa siłą napędową we własne wartości, to dlaczego nie.
Tak naprawdę robiąc własny rachunek co ja ile jestem warta jako człowiek, nie wiem to nie mnie do końca oceniać, to rachunek wystawi mi życie, dzieci, mąż ....na blogu nie szukam potwierdzenia tego, bo kto mnie może oceniać....ludzie którzy mnie znają z bloga ? i zdaje im się że mnie znają ?
chyba nie, więc moi drodzy nie ma konkretnej odpowiedzi na pytanie ile jesteśmy warci .....każdy ma własną skalę wartości dla jednych to będą luksusowe dobra materialne a dla innych proste ale ważne wartości , miłość, szczerość, oddanie , życzliwość, pomoc....itp.
Ps. tak naprawdę to temat rzeka .....szkoła, pracodawcy, ludzie naszego życia .....ileż to razy byliśmy nic nie warci .....
O pracownie chwilowo proszę nie pytać, już nawet, melisa nie pomaga .......
Z ostatniej chwili mam nowe szafki, małżonek mi zafundował na pocieszenie po tych ...fachsrolcach, kaloryfer też doszedł, bateria do zlewu ....w sobotę składam szafki jak przywieziemy bo jak nie .....to ...nie będę gotować , sprzątać i pomyślę nad innymi strajkami :)
A dachówkę celowo wsadziłam z wczoraj gdyż BĘDZIE ONA JEDNĄ Z 1O DO WYLOSOWANIA , WARUNEK TAKI ŻE TRZEBA SIĘ DOPISAĆ NA GÓRZE PO PRAWEJ DO POSTA PT. POZNAJMY SIĘ , OSOBA KTÓRĄ ZNAJOMA WRÓŻKA WYLOSUJE BĘDZIE MOGŁA WYBRAĆ SOBIE TAKĄ DACHÓWKĘ KTÓRA JEJ SIĘ SPODOBA.
Przede wszystkim siebie trzeba polubić :) bo jeśli siebie będziemy lubić, podziwiać i będziemy wierzyć, że jesteśmy wartościowym człowiekiem, to tak będą nas postrzegać inni. I nie ważne będzie jaką pozycję zawodową osiągniemy, ani jaki majątek zgromadzimy.
OdpowiedzUsuń"Podcinają" nam skrzydła różni ludzie, często robią to nieświadomie, a nawet w dobrej wierze.
Pamiętam jak nauczycielka z matematyki postawiła mojej córce 3, bo jak to określiła..."zasługuje na 4, ale ta 3 to dla zmotywowania jej do lepszej pracy, bo może mieć 5"...Panią obtańcowałam, bo swoją decyzją spowodowała, że moja córka nie miała ochoty się starać, bo po co? jak nauczycielka tego nie docenia? Dziękować, ta "pedagog" po roku zakończyła karierę w szkole córki.
I takich kwiatków można by znaleźć całą masę....
Trzeba wierzyć w siebie, swoje umiejętności, swoje zdolności...ale fakt, nie jest to takie proste jak się pisze ;)
Po rodzicach nauczyciele są dla dzieci pierwszymi jurorami którzy ich oceniają i kwalifikują jako zdolnych lub wręcz odwrotnie, często wtedy jest ta pierwsza styczność z tym ile znaczymy ....bywa że traumatyczna.
UsuńZa dużo melisy, to też niezdrowo. Wyluzuj, bo się wykończysz. Już przecież blisko, Ilonko.
OdpowiedzUsuńTak, czasem słyszałam, że nie nadaję się do niczego, ale nie przejmowałam się, bo któż zna mnie lepiej niż ja sama. Wszak "tylko człowiek, który nie zna swej wartości da się pokonać złym ludziom". Tego się trzymam i Ty też się tego trzymaj. Buziaki
Nie ma mnie ostatnio w komentarzach, ale jestem
Cześć Owieczko, a ja ile to razy słyszałam, nieraz to motywowało a często było ciężarem na sercu, ale ja z tych co się nie poddaję tym bardziej że gdyby nie ten przeciwny wiatr nie byłabym dziś tym kim jestem czyli sobą.
UsuńIlona, bylam, widzialam.
OdpowiedzUsuńDwa bardzo dlugie komentarze poszly mi sie grzmocic, nie napisze trzeciego.
Milego wieczoru
Szkoda że te komentarze poszły się ......grzmocić :)
UsuńNo i jest moja dawna Ilonka-blogerka!!! :-d
OdpowiedzUsuńRóżo ......to najmilszy komplement jaki dostałam, dzięki :)
UsuńIle jestem warta? Najwięcej na świecie :)
OdpowiedzUsuńI nikomu nie muszę tego udowadniać.
Nie trzeba krakać wszystkim wkoło jacy jesteśmy, grunt że Sami to wiemy a inni niech myślą co chcą :)
UsuńWiesz dobrze, że dzisiejszy post, to jak by pod moim adresem i zadałaś pytania, które sama bym zadała i rzuciłaś odpowiedzi, które sam bym powiedziała. Może dodam, że zauważam pewną prawidłowość - przeważnie - im kto wyżej siedzi, tym mniej jest wart. Osobiście nie oceniam nikogo po zawartości portfela, domu jaki posiada, samochodzie itd. A ja ... szkoda gadać ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ciągle zapominam zapytać - skąd zrodził Ci się pomysł malowania na dachówkach ?
UsuńNie wiem czy pisałaś, w każdym razie ja nie doczytałam, jak by co, to wal po łapach :(
Ten post nie ma adresata .....to jest pytanie na to z czym się całe życie spotykamy ...do grobowej wręcz deski ...zawsze zadaje się te pytanie w myślach ile jesteśmy warci, dziś , wczoraj, kiedyś ?
UsuńCo gorsza ileż to razy było że ktoś nam dał do zrozumienia że nic z nas nie będzie, że gdzieś nie pasujemy, bywa że szukamy potwierdzenia naszej wartości przeglądając się w czyiś oczach i jej nie znajdując wpadamy w rozpacz a tak naprawdę powinniśmy spojrzeć w głąb siebie być może tam jest odpowiedz.
Zamówiłam od Małgosi Anioła z Toskanii, jest namalowany na dachówce, i tak się nim zachwyciłam że robię lecz nie malunki ino dekupaż na dachówkach, dziś tworzę z pastą strukturalną dachówkę w kolorze niebieskim .....technika trochę inna bo na szablonach.
UsuńDobrze wiesz o czym, raczej o kim myślę ... i dlatego jestem, kim jestem, a raczej kim nie jestem , trochę szyfrem gadam, ale inaczej nie mogę, a Ty jesteś do bólu inteligentna to się domyślisz :)
UsuńBożenko myślę że wiem kogo masz na myśli i myślę że co już kiedyś napisałam tą osobę miałabym pod ręką to raz dwa bym jej podniosła morale życiowe, a poza tym co też kiedyś napisałam TA OSOBA ma duży potencjał być może nawet sama nie wie o tym, czas by to w końcu DOSTRZEGŁA U SIEBIE :)
UsuńCzłowiek jest wart tyle, ile jest w stanie z siebie dać. A to ile jest w stanie z siebie dać zależy od własnych predyspozycji, charakteru, zwykłego szczęścia, stawianych przed nim wyborów i możliwości. Dochodzą do tego "rzeczy" których wartości lepiej nie szacować, takie jak uczucia innych wobec danej osoby itp. itd. Za dużo zmiennych na odpowiedź która nie byłaby małą książką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Falarze świetnie napisane masz rację można tak bez końca aż by niezły poradnik powstał.
UsuńTak jak napisałaś - temat rzeka. Tyle jesteśmy warci, ile w nas siedzi człowieczeństwa.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o podnoszenie morale poprzez blog - czasami nikt tego nie oczekuje i nie szuka potwierdzenia swojej wartości w sieci. Samo wychodzi i wtedy jest fajnie, ale tylko kiedy nie mówią Ci tego jakieś przypadkowe anonimy, ale osoby, z którymi coś Cię łączy, choćby tylko wirtualnie.
Wielkim darem jest znajomość własnej wartości i umiejętne korzystanie z tej wiedzy.
To prawda Marchevko temat rzeka, a jeszcze prawdą jest że ludzie z internetu których jako tako znamy mogą mile połechtać nasze morale, że to czy tamto, anonimy poprzerabiałam....i ich opinia się nie liczy bo zawsze jest jedna .....zadeptać człowieka.
UsuńTrzeba mieć zaufanie do siebie i kretów nie słuchać no i trzeba siebie nie tylko lubić ale wręcz kochać...Dachówka znowu piękna ale ty chyba inaczej nie potrafisz i tylko piękno tworzysz...
OdpowiedzUsuńAgato siebie pokochać jakie to trudne ...choć wykonalne, za dachówki dzięki wielkie.
UsuńIle jesteśmy warci??? Tyle ile w nas człowieczeństwa?
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od chwili. W jednej jesteśmy potrzebni, kochani , czujemy się wartościowi. Chyba niezależnie od wykształcenia, od pracy jaką wykonujemy, od pieniędzy.
W innej chwili czujemy się zupełnie inaczej. Jeżeli kochamy i jesteśmy kochani i mamy pasję, więc marzymy i czujemy się wartościowi.
Temat morze faktycznie i zależy jakie kryteria się bierze. Ktoś, kto wiele potrafi i pomaga w skomplikowanych sprawach jest bardzo wartościowym dla kogoś , kto potrzebuje tej pomocy. Ale ten drugi może nie mieć takich zdolności ale jest dobrym człowiekiem, podzieliłby się ostatnim kawałkiem chleba czyż on nie jest równie wartościowym człowiekiem? To dobry temat na spotkanie i pogawędkę:)
Ilonko - następna dachówka znowu zachwyca:)
Izko jak czytam te komentarze to z pewnością temat ocean, więc może lepiej się skupić na swoich wartościach, bo każdy ma odmienne, i różne miary, jak ktoś może mieć podniesione morale jak żyje w strachu czy będzie mieć pracę, czy umowę przedłużą, a jak zwolnią co wtedy ....życie mamy całe na to raz jest lepiej, raz gorzej, ale każdy ma własne kryteria i tego się trzymajmy :)
Usuńmoje poczucie wartości różnie się miało w czasie mojego żywota. teraz jest bardzo silne, lubię siebie, cenię swoje osiągnięcia życiowe, swoje sukcesy i swoje porażki. bo to wszystko właśnie składa się na moje przekonanie, że nie jestem złym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńMyślę Ewo że to przychodzi z wiekiem, z dekadę temu moje poczucie oscylowało bardzo nisko, widziałam tylko swoje wady, a jak ktoś twierdził inaczej węszyłam zakłamanie i tak błędne koło się toczyło.
UsuńCzłowiek jest wart tyle ile jego czyny. Właśnie one pozwalają nam na ocenę. Tak jak myślimy,jaki mamy stosunek do innych ludzi, zwierząt tak też postępujemy w życiu.Czyny nie kłamią ,wiem są zakłamańcy czy pozerzy ale prędzej czy później czyny zdefiniują człowieka.Wszystko co piękne Ilonko rodzi się w bólach, tak też będzie z Twoja pracownią, po pewnym czasie będziesz tylko wspominać jako pewne kłopoty, kłopoty ,które teraz wydają Ci się zaporowe.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci dużo uśmiechów i buziaków
Wiem Mariolu że będę to bardziej cenić mając świadomość ile to stresu mnie kosztowało, gdyby było szybko i łatwo ....może bym tego tak nie doceniała.
Usuńile jesteśmy warci to każdy z nas wie! a co sądzą inni? nie trzeba się przejmować opiniami innych i robić swoje. Żyć w zgodzie ze sobą i będzie dobrze:) dachówka jak zwykle cudna:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sami wiemy my najlepiej :)
UsuńKażdy ma swoja wartość! , nie wazne co mówią inny ,sami wiemy najlepiej i powinniśmy w siebie wierzyć bo któz jak nie my ...
OdpowiedzUsuńdachówkowy Aniołek sliczny !
Averko dzięki :)
UsuńNa ile jesteśmy warci?Na tyle ile sami przed sobą potrafimy spojrzeć w twarz,bo siebie nie okłamiemy,nie oczarujemy.Sami wiemy jacy jesteśmy i czy coś znaczymy.Bo innych możemy zaczarować ale siebie samych nie.Wiemy kiedy kłamiemy,kiedy oszukujemy kiedy gramy....a kiedy jesteśmy człowiekiem.Moja babcia mówiła,że jesteśmy tyle warci co nasze uczynki...uczynki szczere.Coś w tym jest.Mam nadzieję,że nie napisałam w stylu masło maślane:)Ilona,dziękuję....za Twoją obecność.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam kto to powiedział ale bardzo mi się to spodobało - Tyle jesteśmy warci ile po sobie zostawimy :-)
OdpowiedzUsuń