środa, 13 listopada 2013

MĘSKI PUNKT WIDZENIA

Jak pisałam niedawno ......za chwilę będę latać, a to za sprawą  wymiany glazury ....fachmani wczoraj się pojawili zdemolowali dotychczasową podłogę i dziś robota wre aż się kurzy .....dosłownie ....gorzej jak znów się nie pojawią ....a  babcia ma we wtorek urodziny i gości powita taki widok :)
Po zamieszaniu z pracownią ....dam Wam trochę od niej odpocząć .....do  dnia jak będzie losowanie może w sobotę lub w niedzielę musi wróżka przylecieć ....bo losowania będą dwa , dachówka i serwetki ...w hurtowej ilości lista już zamknięta :)

Trochę się jeszcze poszarpię, muszę stworzyć w internecie miejsce na swoją pracownię, i tam będzie tylko o mojej pasji, a tu znów  zagoszczą inne sprawy, w głowie jak w szufladzie następne tematy czekają na uwolnienie.


Jednak  aby nie był to post jałowy, to temat pierwszy który mi siedzi od ostatniego czasu to  rzecz o mężczyznach ......

Poruszyłam ostatnio temat mojego męża i tak pomyślałam że chyba bym nie chciała aby pisał bloga ...facetów piszących jak na lekarstwo, jeśli piszą to w określonym temacie, ja zaglądam na blogi do trzech, z tym że tylko u dwóch komentuje, jest jakaś znajomość ale i dystans.

Kobiety ...to głownie z nimi piszę , skraca się ten  dystans, bywa że mamy kontakt  telefoniczny jest dobrze, i teraz  jeśli blogującemu facetowi zdarzy się namolna komentatorka, ba  wręcz uwiedziona jego wpisami, zauroczona jego osobą ?

Wiadomo  że sytuacja taka jest możliwa, i co wtedy ?

Nie wiem czy chciałabym aby mój ślubny czytał co jakieś babie się przydarzyło, rozpaczał wraz z nią  nad zepsutym kranem, złamanym pazurem, czy muchą która się utopiła w zupie i trzeba jej pochówek urządzić w doniczce.

Tak czy siak poprzez blogowanie jest możliwa wzajemna sympatia, więź, która może się rozwinąć , bo dlaczego nie poznać fajnej koleżanki, gorzej jak to facet nagle zapała pomysłem aby mieć koleżankę z bloga ? tak jak kobieta znajdzie sobie kolegę z bloga ?  a czym się to może skończyć nigdy nie wiadomo.

Póki co małżonek nie wykazuje żadnego zainteresowania chęcią pisania bloga, co więcej  co się u mnie na blogu dzieje wie, nawet  już z dwoma osobami mógł telefonicznie mieć łączność które do mnie dzwoniły, jednak  są takie momenty gdzie to czuję że ma dość tego że piszę, że bywam w świecie iluzji więcej niż w realu.
Przerobił ze mną nie raz że przenosiłam emocje z bloga w domowe pielesze, być może my kobiety mamy większą paletę różnych emocji , a faceci mają jednak inaczej.

Chciałam tym wpisem  wywołać facetów którzy piszą bloga a jakimś trafem to przeczytali, jak oni podchodzą do tego że czytają kobiece blogi, gdzie są tymi rodzynkami u nich, czy im to ciąży ?, czy mile łechce męskie ego ? jeszcze  jak  czytają  że wzbudzają w płci pięknej emocje swoimi wpisami, jak i czy czują że są nieraz  kokietowani przez kobiety ?






27 komentarzy:

  1. Mój się w ogóle komputerem nie zajmuje poza grą w kierki itp....No i dobrze.....

    OdpowiedzUsuń
  2. A mój żużlem :), no czasami pogoni, ze dawno mnie na swoim blogu nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja ci powiem, ilonko, normalnie facet nie zainteresuje sie żadną babą jeśli kocha swoją.
    ja od lat komentuję u dwóch facetów i żadna strona nigdy nie pozwoliła sobie na zbyt swobodne komentarze. no, ale to faceci, co nie szukają przygód. "znam" ich od lat.
    mój mąż czyta mojego bloga i to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Ewo, jednak są wyjątki, czytam nie raz blogi facetów i tak wnioskuję że nie raz czytelniczka .....kokietuje :) a facet w profilu jak Berlin ma napisane żonaty, dzieciaty .....kto wie czy za którymś razem się nie zainteresuje...

      Usuń
    2. no nie wiadomo. ukryty czar namolnych i chwalacych czytelniczek może zdziałać cuda....

      Usuń
  4. U mnie na blogu jest kilku komentujących facetów. Często zostawiają komentarze złośliwe (ha ha i tak się nie dam!) potrafią analizować każde napisane słowo. Mam wrażenie, że niektórzy mnie wręcz "nie lubią". Ale piszą :) Dlaczego? Nie wiem. O jakimkolwiek flircie z ich strony nie ma mowy! Nawet nie próbują ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różo może się droczą, jakby nie lubili to by nie zaglądali, jak czytałam nieraz Kominka to tam widać że wielbicielek ma sporo .....

      Usuń
    2. Kominek jest w innej lidze :)
      Poczytaj tutaj http://thedarkwhatever.blogspot.com

      Usuń
    3. Różo, kto się czubi ten się lubi :)

      Usuń
    4. @Mirka, Ilona
      Taaaa, czubią i droczą :-?. A pochwalić i pogłaskać czasami, to nie łaska? Chociaż na jakąś wirtualną kawę by zaprosili, a tu nic [-(

      Usuń
    5. Jeszcze wszystko przed Tobą Różo :)

      Usuń
  5. Właściwie dlaczego z góry mielibyśmy zakładać jakiekolwiek kokietowanie. Przecież to nie jest portal randkowy, relacje są tylko koleżeńskie. Prawda, że większość z nas to kobiety, lecz w moim przekonaniu to bez znaczenia. Mam w swojej orbicie cztery blogi pisane przez mężczyzn; nasze kontakty są merytoryczne. Analogicznie zresztą, jak ze wszystkimi innymi blogerami / blogerkami.
    Bliższe relacje inspirowane są pokrewieństwem duchowym i wspólnymi zainteresowaniami. Nasze warunki życia też odgrywają niebagatelną rolę. Czyli tak, jak w realnym życiu. Jeśli ktoś otwarty jest na zawieranie w sposób niewłaściwy znajomości, może to zrobić w wielu bardziej sprzyjających temu miejscach, niż blog. Tak, że całkiem spokojnie możesz wpuścić swego mężczyznę do naszej jaskini lwa / lwic. Słowo harcerki, że będzie bezpieczny:-)))))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Errata, ja bym nie byla taka pewna. Baby to podstepne bestie i takiego skarba, jakim jest maz Ilony, na pewno zechcialaby niejedna zbalamucic. Lepiej niech Ilonus trzyma Go pod spodnica. Ja bym niewiastom ani troche nie ufala.
      Jestem jedna z osob, ktore z Nim rozmawialy przez telefon, glos ma tez niczego sobie :)

      Ilonus, sien nie wyglada tak zle, nawet na urodzinowych gosci sie nadaje, moze tak w razie czego zostac. :)

      Usuń
    2. Mąż i w życiu jest z tych milczków , a cóż dopiero z pisaniem ....to ja jestem stroną co gęba mi się nie zamyka :) miałam na myśli tych facetów co blogują oni najlepiej to wiedzą, czasy się zmieniły i teraz baby polują :)
      A sień już ma wylewkę po części, tak że już ćwiczę skoki :) musi być zrobiona zdjęcia zdjęciami ale kurzu od choooooo

      Usuń
  6. Facetem nie jestem, to chyba nie powinnam zabierać głosu, jednak powiem Ci Ilonko - jak we wszystkim - to działa w obie strony, bo do tanga trzeba dwojga :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej mi spokoju nie daje to że coś jest na rzeczy że więcej bab prowadzi blogi niż faceci, czyli dlaczego tak jest, połówka nie pozwala , bo większość co blogują to kawalery ...single

      Usuń
    2. Jeśli Ci chodzi o tą kwestię, to więcej kobiet pisze blogi, bo z natury kobiety są marzycielkami, i taki wirtualny świat jest jedną z form marzycielstwa, gdzie może się wygadać, zaistnieć, nikt jej nie widzi, z rozczochranymi włosami, w powyciąganym swetrze i w przydeptanych kapciach, zawsze może być " piękna " . Facet to racjonalista, woli kumpla, piwko i te sprawy. Żeby mi tu zaraz ktoś nie wyskoczył z "Veto ", napisałam woli, co nie znaczy, wcale. Zaglądają, nawet piszą, jednak nie przywiązują się aż tak jak kobiety, chyba , że jak zauważyłaś są stanu wolnego i nie mają nic lepszego do roboty :)

      Usuń
    3. A więc baby górą , nawet w blogosferze , gdzie diabeł nie może....
      Baby lubią ploty a gdzie o lepsze miejsce jak nie blog.

      Usuń
  7. a mój na blog mój zaglada i czasem komentuje ;)
    i nawet czasem podeśle jakiegoś linka ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież jeśli facet ma taką podatność i chęć, to i w realu sobie znajdzie. I odwrotnie - jeśli kobita chce, to też znajdzie. W tym się za bardzo od facetów nie różnimy.

      Usuń
    2. Hano no pewnie wiadomo , jednak forma bloga jest nieraz pełna emocji , zwierzeń więc ktoś może mieć za bardzo chęć wsparcia .

      Usuń
  8. Tak, jak Ewa z Mazur, Errata i Hana uważam, że jeśli ma się "coś stać" to się stanie, choćbyś się w poprzek klawiatury położyła. W realu jest tyle różnych możliwiści, że o ten net byłabym spokojna. Zaufanie, tylko to nam zostało, nie da się wszędzie czuwać i ani też myślę życia na tym tracić. Nie chcę nikogo kontrolować ani też nie życzę sobie aby mnie kontrolowano. Ja jestem ok, więc sądzę, że druga strona też, ot zaufanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaufanie to fakt, jednak czy ono jest na zawsze, też może stracić na gwarancji.

      Usuń