Oczko wodne które ocalało , gdyż też była brana pod uwagę jego likwidacja
Sułtan w obiektywie
Pisałam wczoraj że można zmienić życie nie zmieniając adresu , na dzień dzisiejszy mieszkając w mieście , próbuję stworzyć sobie namiastkę czegoś co sprawia że mogę choć na trochę zapomnieć że niestety adres jest ten sam .
Oczywiście znów pokręcę się koło ptaków , choć to może nie do końca dobre określenie gdyż są i kury , koguty , kaczki , bażanty , pawie i to na razie tyle ......
Aby nasze ptaki miały godziwe warunki bytu trzeba było pożegnać się z ogródkiem , było by to proste gdyby nie trzeba było wykopywać dużych paroletnich tuj rozbierać szklarni którą cieszyłam się drugi sezon wszystko staraliśmy się zrobić tak aby tuje przeżyły i szło znaleźć dla nich inne miejsce , poza tym że zanim spadł śnieg wszystko wyglądało koszmarnie jak mały plac budowy .
Teraz na dzień dzisiejszy z pewnością mamy najgorszy ogródek w okolicy , gdzie każdy się stara dbać o swój kawałek zieleni , takie czasy gdzie stokrotka w trawie lub mniszek są chwastem niepożądanym , my jednak nie mając wyjścia z bezczelną premedytacją , ku przerażeniu naszych sąsiadów robimy naszą małą zagrodę :))
Prace przy wolierach w tym tygodniu miały dobiec końca , ale niestety między innymi pogoda sprawiła że jest opóźnienie , ale myślę że na drugi tydzień czeka nas przeprowadzka pierzastych do nowych domków .
Mam jeszcze w planach masę rzeczy , przede wszystkim chodzi aby to się harmonizowało z domem z otoczeniem i tu będzie potrzeba sprytu i trochę pomysłu jak to zrobić , obecnie jesteśmy z Pawłem na etapie co zrobimy z domkiem w ogrodzie który ma prawie 40 lat i ma drewnianą konstrukcję więc myślimy go przerobić na taką chatę wuja Sama z dużą werandą z której będzie widok na woliery z kolorowymi lokatorami ale to będzie można zacząć dopiero wiosną .
W domku na dzień dzisiejszy jest pokój , kuchnia z tyłu też jest pomieszczenie na łazienkę ale na razie jest tam składowisko łopat , grabi i innych klamotów niezbędnych do prac ogrodowych i nie tylko .
W głowie już mam wszystko obcykane co mi się marzy , teraz wystarczy odpowiednio to wszystko mojemu małżonkowi dawkować co już częściowo uczyniłam tak aby się ogromu tych planów się nie wystraszył ......
Kochani życzę Wszystkim udanej soboty :)
Spodobal mi sie plan werandy, z ktorego mozna bedzie ogladac Twoje kolorowe ptactwo.."poco a poco" co po hiszpansku znaczy bez pospiechu, a Wasze otoczenie nabierze pieknego wygadladu a ptaki dodadza mu wyjatkowosci! Ilonko, bardzo trudno mi jest komentowac na twoim blogu bo Twoje strony u mnie otwieraja sie z trudnoscia..podejrzewam ,ze juz musze zmienic laptopa! pozdrawiam serdecznie a dzisiaj widzialam na polu blisko naszego apartamentowca dwa bazanty, wiec pomyslalam o Tobie. I pomyslec ze mieszkam w Warszawie....
OdpowiedzUsuńGrażynko pawie , kurki , a teraz bażanty chyba Cię nie prześladują :)))
UsuńTu niestety muszę się uzbroić w cierpliwość , raz że zima a dwa samo życie czyli finanse :)
Ilonko :)
OdpowiedzUsuńzaglądam do Ciebie codziennie. Czytam i gapię się na ptactwo ale nie zawsze piszę.
Miłego wieczoru :)
Dzięki Goyu :)
UsuńIlonko, taki domek to już prawie zabytek. Przypuszczam, że wyczarujecie z niego coś ciekawego.Ja wcale nie tępię stokrotek ani mniszka. Jeszcze kilka dni temu trawnik różowił się od stokrotek. Pięknie wyglądał.
OdpowiedzUsuńMyślę, że do wiosny będziecie mieli sprecyzowany plan co jeszcze w ogrodzie wykonać, przerobić.
Serdecznie pozdrawiam
Lusia
Ja też tych kwiatów natury nie zwalczam jak moi sąsiedzi ,uważam że to właśnie one dodają urody ogrodowi :)
UsuńDzięki Lusiu :)
Wspaniale sobie wymyśliłaś z zagospodarowaniem tego drewnianego domku.Jestem pewna,że przez zimę wszystko sobie założycie i wiosną zrealizujecie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzeróbka jest konieczna choć łatwiej było by postawić nowy to sentyment do starego silniejszy jest :)
UsuńZima to taki wspaniały czas na przemyślenia, a wiosna do pracy. Nie zawsze mamy od razu wszystko, ale to chyba lepiej, bo możemy dłużej cieszyć się z tego co zmienimy lub zrobimy. A sąsiedzi na pewno zmienią zdanie, kiedy skończycie to co zaplanowaliście:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mamy trochę czasu na przemyślenia a na sąsiadów narzekać nie mogę już znosili zawodzenia pawia , teraz koguty :))
UsuńWasze przedsiewziecie powoli nabiera ksztaltow. Wasi podopieczni beda mieli gdzie mieszkac, warunki ich bytu u Was bardzo sie poprawia i nie odbedzie sie to kosztem wygladu ogrodu, rosliny zostana zachowane i nawet oczku wodnemu sie upieklo. Zawsze tak jest, ze im wieksza prace mamy za soba, tym wieksze wyzwania na przyszlosc. Powoli zaczyna byc widoczny ostateczny ksztalt calosci. Na pewno, kiedy nadejdzie lato, wszystko zacznie wygladac jeszcze piekniej.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest prawdy Panterko :) prawie 20 lat wiecznie coś remontujemy , mam nieraz dość ale i radość jak przypomnę sobie stan z przed remontu :)
UsuńA gdzie by pływały kaczki, jak by oczka nie było :). Pomysł z domkiem świetny. W zimowe wieczory jeszcze pewno coś wymyślisz ciekawego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKaczki będą oczywiście miały swoje oczko :)
UsuńPowoli pewnie zrealizujecie swoje plany i ogródek będzie pięknie wyglądał, różnić się od tych sąsiednich.
OdpowiedzUsuńNiestety, zimą wszystko wygląda biało, albo błotnisto - biało. Za to wiosną .... :)
Lidka
Tak Lidko zimą na szczęście jest biało i tego rozkopanego ogrodu nie wiać :)
UsuńZawsze to jakiś plus :)) tej paskudnej zimy ;)
UsuńL.
Najważniejsze to mieć marzenia i powolutku działać, by sie one ziściły. A że po drodze bywa cięzko i brudno to normalka. Zawsze jest trudno i brudno, by potem było pięknie i łatwo! I my z Cezarym mamy planów a planów! Życia ani sił by nie starczyło na ich realizację. Ale jakiś procent z tego może się przecież udać. I jakaś satysfakcja będzie!
OdpowiedzUsuńUdanej niedzieli, Ilonko. Ściskam serdecznie!:-))
To jest tylko wstęp do moich marzeń na te największe muszę jeszcze poczekać :)
UsuńI ja Cię ściskam :)
Pomysł na chatkę z werandą z której jest widok na pierzastych mieszkańców ogrodu bardzo mi się podoba. Co do ogrodu...,,nie od razu Kraków zbudowano". Moja siostra z mężem dobrych kilka lat temu kupili stary dom (ruderkę) na wsi. Właściwie zaczynali od zera. Większość prac robili sami więc trochę to trwało, ale dziś chociaż ciągle jest coś do zrobienia jest jednym z ładniejszych domków na wsi, a sąsiedzi zaciekawieni zaglądają przez płot. Mniszka w ogrodzie mam mnóstwo, a sąsiedzi?, muszą się z tym pogodzić:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alex
Czyli że jak się chce to można :)
UsuńΌμορφη Κυριακή σου εύχομαι Ιλόνα!
OdpowiedzUsuńKonkretne plany juz masz, a teraz pomalutku trzeba je realizowac. Wierze, ze tego dokonasz.
OdpowiedzUsuńSultan przepieknej urody, pozdrawiam niedzielnie:)
Sułtan jest piękny jak jest czysty a ten się gdzieś wybrudził :)
Usuń