Wczorajszy dzień był pełen niespodzianek , poznałam dwa ciekawe blogi a co za tym idzie ich właścicielki :) i liczę na dalsze sympatyczne blogowanie .
Te dwa potężne króliki belgijskie , były u nas z tygodniową wizytą , znajomi prosili nas abyśmy taką parkę załatwili , chętnie się zgodziliśmy znaleźć takową nie spokrewnioną parę a potem było bardzo trudno znaleźć , ale widać cel osiągnięty .
Ubiegły tydzień ogólnie nie tylko u mnie był smętny , dużo blogów miało dołki i dołeczki , więc przynajmniej ile się da zmartwienia będę przepędzać a sio :) tym bardziej że już ptaki wyzdrowiały i wróciły do woliery .
Może co niektórzy się zdziwili że u mnie na blogu już zimowo tak mam ,ale w styczniu obiecuje będzie klimat wiosenny ,Ania zwróciła mi uwagę że na komentarzach za ciemno ,a że komputer jest dla mnie magicznym jeszcze urządzeniem to poprosiłam córcię aby pozmieniała ,a wiem że 15 latka ma inne sprawy niż matuli kombinować na blogu to wykorzystałam sytuację i poprosiłam o zimowy klimat, aby załatwić sprawę za jednym razem .
Podreptałam sobie wczoraj po blogach i też pomału gdzie nie gdzie panują świąteczne klimaty na wszelakie ozdóbki , najbardziej żałuję , nie ogromnie żałuję że nie mam talentu do robótek na szydełku te gwiazdeczki , bombki , są po prostu piękne , wiem można kupić ale największa frajda jest zrobić samemu , więc chyba zaopatrzę się w szydełko i jakieś nitki nawet nie wiem jak to się fachowo nazywa i spróbuję najwyżej pomożecie ? :) A może mężuś nauczy się szydełkować ? :) ale by fajnie było :)
Tak sobie myślę że chyba tylko kobitki przywiązują uwagę do wystroju wnętrza , te wszystkie duperelki , które nadają niepowtarzalny wygląd i którymi dekorujemy w mieszkaniu , okna , parapety , inne kąty , czy mężczyźni za tym gonią czy my ? telewizor to chyba jedna z niewielu rzeczy na wybór której , panowie lubią mieć wpływ no i może sprzęt grający .
Kwiaty trochę ich mam , parę wystaw kwiatowych zaliczyliśmy , ale dla mojej drugiej połowy to była istna męka , a ja obładowana i szczęśliwa z pozyskanych okazów które udało mi się zakupić , a w domu problem gdzie je dać , latem dużo kwiatów rezyduje w ogrodzie a na zimę do domu i tak w koło .
Jeszcze coś z mojego garnka :) temat ;
Kluski :) Śląskie
Tradycyjnie śląski obiad niedzielny to rosół , kluski , rolada , modra kapusta .
Dziś tylko kluski :) , w misce są ubite ziemniaki z 5 litrowego garnka , ziemniaki daję do specjalnej praski , są różne szkoły ja ubijam gorące ( inni jak przestygną ) dlatego że ZAMIAST JAJKA DAJĘ MASŁO na taką miskę dwie duże łyżki masła starczą i łyżką jeszcze delikatnie rozprowadzam masło w tych ugniecionych ziemniakach i fajnie się rozpuszcza ; potem jak ziemniaki trochę przestygną dzielimy na cztery , jedną część wyciągamy i wsypujemy mąkę ziemiaczanną i tak długo całość wyrabiamy aż ładnie zacznie odchodzić ciasto od miski . ( ja mąkę sypię na oko , lata wprawy )
Następnie możemy zacząć kulać kluski , nie za duże , koniecznie z dziurką aby zatrzymał się w niej sos, wrzucamy kluski do posolonej , wrzącej wody i jak wypłyną zmniejszamy ogień i gotujemy 5-7 minut , potem zalewamy szklanką zimnej wody i wyciągamy cedzakiem .
Aby kluski się udały to chodzi o smak i żeby się nie rozlatywały muszą być odpowiednie ziemniaki , najlepiej takie które mają dużo skrobi , wystarczy przeciąć ziemniak na pół i po chwili próbować obie połówki złączyć jak będą się lepiły to dobrze , a jak są kruche to i ziemniak po przecięciu jest suchawy , jeszcze druga metoda ,jak gotujecie ziemniaki i po ugotowaniu są sypkie to też nie za bardzo się nadają na kluski .
Szczególnie na zimę kupuję choć od tych samych dostawców próbny worek , robię kluchy jak wyjdą dobre to zamawiam większe ilości , nie raz trafiły się paskudne kartofle i męczyłam się żeby cośkolwiek na kształt kluski wyszło .
Trikiem i dobrym w tym przepisie jest MASŁO , jajka NIE daję , kluski są miększe i mają według mnie lepszy smak , oraz daję sól również do kartofli jak się gotują a później solę wodę na kluski , nie są przesolone są w sam raz :)
Te kluski które widać część poszła wczoraj dla sześciu osób a resztę w pojemnik i do zamrażalki będzie na leniwy dzień :)
Dotarliście do końca :) chcę napisać że tyle ile kucharek tyle przepisów , każdy robi jak lubi i o to chodzi :)
Pozdrawiam miłego dzionka :) Taki kiepski mam aparat że ciasto wyszło takie żółte szafranu nie dałam :)
Ilonko Ty to chyba w myślach czytać potrafisz właśnie na jutro zaplanowałam kluski śląskie na obiad i szukam właśnie sprawdzonego przepisu,na pewno Twój wypróbuję.Umm te kluski tak apetycznie wyglądają:) Pozdrawiam i całusy ślę.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka że robię bo muszę , chociaż jak plucha za oknem to gotować lubię ale latem słonko a ja przy garach , mam dość :)
UsuńPozdrawiam :)
Ojej,jak to smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńJa klusek śląskich nie robię,bo przeważnie mi się rozlatują,teraz już wiem dlaczego.
A te króliki wiedzą co dobre...I zdrowe.
Ilonko dziękuję za wyróznienie.Oficjalnie podziękuję na blogu,jak będę miała czas na napisanie posta.
Tak króliki wiedziały co dobre :)
UsuńPozdrawiam :)
Ilonko!!!! az slinka leci, ja jestem fanka slaskiego talerza, bo chowalam sie na Opolszczyznie, robie go kiedy chce ugotowac cos specjalnego i pysznego, czesciej w Wenezueli niz w Polsce, bo tam to egzotyka jest. Przepis na kluski Twoje musze wyprobowac, bo ja zawsze robie je z jajkiem.
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze ptaszki juz zdrowe.
Zaczelam robic na szydelku gwiazdeczki , mam ich juz prawie 50. Cala choinka ma byc w gwiazdeczkach. Zacznij uczyc sie na szydelku, to duza przyjemnosc.
Pozdrawiam Cie serdecznie..o dobrze ze zmienilas tlo Twoich komentarzy bo mialam duzo probemow z ich czytaniem..no ale ja jestem troche slepa wiec nie protestowalam.l
Moi pradziadkowie pochodzili z Opolszczyzny , zacznę się uczyć najwyżej swoje bohomazy pokażę na szerszym forum , no Grażynko trzeba było mi zwrócić uwagę to zmieniłabym tło wcześniej :)
UsuńTalerz z obiadkiem wygląda przepysznie, pewnie i tak smakował.Przepis na pewno wypróbuję zawsze intrygowały mnie te kluski.Ilonko jeżeli nie umiesz robić na szydełku
OdpowiedzUsuńa podobają Ci się takie bombki to jest na to inny sposób.Zaglądaj do mnie a na pewno coś dla siebie znajdziesz w zamian robótki szydełkowej.Pozdrawiam, miłego tygodnia
Pewnie piwonio że będę kukała do Ciebie a nóż znajdę coś co sama zrobię ?;)
UsuńOoooo!Mój tata kiedyś hodował króliki. Czuję sentyment do tych futrzaków, A kluski!!!!! Ale apetyczne!
OdpowiedzUsuńFajne te króle były , będą początkiem czyjejś hodowli :)
UsuńPoznalam tutaj wielu Slazakow i u wszystkich te kluski sa z dziurka. Kluski jak kluski, ale czy ta dziurka tez nalezy do przepisu?
OdpowiedzUsuńDanie wyglada bardzo apetycznie.
Ale najwazniejsza wiadomosc to ta, ze podopieczni wreszcie wyzdrowieli!
Panterko ta dziurka to odcisk palucha , Wiesz na dowód w sprawie jest jak znalazł :)
UsuńWitaj Ilonko!
OdpowiedzUsuńOch, jak się Cieszę. Jest moja chrześnica ależ Ona piękna. Nie mam złych oczu więc nie dam Jej uroku!!!Pogłaskaj ją ode mnie bardzo czule.
Ależ Twoje kluseczki są żółciutkie, takie ziemniaczki?
Moja Teściowa robiła je zawsze z jednym jajkiem + żółtko i gorące ziemniaki.
I ja też takie robię.
Zainteresował mnie Twój przepis z masłem...
Muszę go wypróbować.
Piękne króle...mam na myśli króliki.
Bardzo ładna jest nowa szata graficzna.
Serdecznie pozdrawiam
Łucjo droga Twoja chrześnica to miniaturka , ale zrobię nową fotkę to zobaczysz a te króle były z chwilową wizytą , a Twoja Pusia to maleństwo :)Spróbuj z masłem ja parę lat temu spróbowałam i zostałam przy maśle :)
UsuńDzięki Łucjo :)
Ilonko, to nie jest ważne, że moja Pusia to miniaturka. Uważnie czytam Twoje posty i wiem, że króliki były tymczasowo w ekskluzywnym hoteliku.
UsuńOczywiście, że spróbuję zrobić kluski z masłem. Mój Eryk je uwielbia.
Życzę Ci dobrej nocy.
Kluski, kluskami - jak napisałaś, każdy robi trochę inaczej (ja nie daję masła),
OdpowiedzUsuńale ten sos!!! Na sam widok ślinianki zaczęły mi pracować. Jak nic trzeba zrobić na następną niedzielę rolady, tylko nas w niedzielę zawsze dużo: 7 - 9 osób, a wołowina u nas ma bezbożną cenę...
Cieszę się, że ptaszyskom lepiej, myślę, że to dla Ciebie duża ulga.
Nie potrafię robić na szydełku gwiazdeczek, ale przyjdzie pora, że przed świętami cała rodzinka będzie wycinać i składać ozdoby z papieru...
Niestety wołowina jest cennnnna i rolada też od święta :)
UsuńNo jeśli wiosnę obiecujesz w styczniu, to ja jestem ZA i już nie mogę się doczekać :)))
OdpowiedzUsuńObiecuję wiosna w styczniu tym bardziej że pewne bażanty przystępują do godów :) a więc musowo będzie wiosennie :)
Usuńciekawy pomysł z tym masłem, muszę go wypróbować:)))
OdpowiedzUsuńNo masło to taki TRICK :)
UsuńNo kochana! Wpis jak na zamówienie! Akurat na jutro planowałam kluski śląskie i grzebałam gdzie się dało w poszukiwaniu przepisu. Albowiem nie robiłam nigdy. Jutro debiut. Dam znać jak wyjdą:-))) Jak nie wyjdą to też dam znać. U nas też pomału dopiero wraca do normy. Poprzedni tydzień to koszmar. Ale Jeepik już na chodzie, ja w zasadzie też i nawet się do nowego wpisu przymierzam. Jeszcze tylko jutro godzinki z Ciocią u lekarza muszę : odrobić... " Nowa szata graficzna mi się bardzo podoba. Mój Wojtuś ostatnimi czasy bardzo angażuje się w wystrój domu. Spędzamy całe godziny dyskutując o odcieniach na ściany, przecierkach, tkaninach, dodatkach - szlifując dechy na ścianach i czyszcząc sufity. Ale za szydełko się raczej nie weźmie... ja też nie, choć bardzo tej umiejętności dziergaczkom zazdroszczę. U mnie cierpliwości niet...
OdpowiedzUsuńGłaski dla mojej chrzesniaczki i Sammy. A dla Was uściski:-)))
Asia
To ja Asiu trzymam kciuki żeby się udały i koniecznie daj znać jak wyszły , i nie wrzucaj za dużo na raz bo mogą się posklejać :)
UsuńTo fantastycznie że wystrój sprawia wam obu radość , mój Pawełek malować maluje ale firany, czy kolor ścian wybór zostawia mi , aby było na kogo zwalić że coś nie tak :)
Uściski :)
Witaj wieczorem Ilonko! Ja też wczoraj robiłam kluski, ale z mięsem w środku. Do ciasta kluskowego dodałam poza gotowanymi ziemniakami i mąką ziemniaczaną kilka surowych, startych na tarce kartofelków. Cezary jadł aż mu się uszy trzęsły! Oboje zresztą zjedliśmy za dużo (bo to najpierw na obiad a potem to, co zostało na kolację!) i cieżko było potem spać!A dzisiaj to mięsko, które mi zostało z nadzienia wykorzystałam jako kolejny farsz - tym razem do naleśników. Polałam to ostrym sosem paprykowym i znowu pychota! Żarłoki z nas i łakomczuchy. A w Polsce tyle jest pysznych rzeczy, że ciężko brzuszka sobie nie wyhodować.
OdpowiedzUsuńTeż nie umiem robić na szydełku, ale podziwiam tych którzy posiedli tę sztukę. I chyba już nie znajdę czasu na naukę...wiadomo - kurki, kotki i inne istoty żywe, które wciąż się czasu i uwagi domagają.
Pozdrowienia wieczorne!
To ja może też tak zrobię z mięsem , a te o których piszesz to są kluski tarte , oczywiście też są popularne u nas tylko przy tamtych są lekko sine :) taka ich uroda , och przynajmniej nie jestem osamotniona z tą szydełkową niemocą a już zaczęłam wpadać w kompleksy że tylko ja nie potrafię :) witaj Olgo w klubie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ale mi narobiłaś smaku :). Bardzo lubię to tradycyjne śląskie danie. Robię też kluski i też dzielę porcję na cztery części , przed dodaniem mąki ziemniaczanej. Robię jednak z jajkiem. Zamiast rolady wołowej, robię czasami wieprzową. :)
OdpowiedzUsuńGigo tak po cichu między nami ta rolada na zdjęciu jest wieprzowa , ale miałam zamrożone wcześniej , tak że pieczenie mięsa wczoraj mi odpadło :)
UsuńJak zrobię wołową to pokażę co i jak :)
:)))))
UsuńDziękuję za zmianę tła! Teraz widzę wyraźnie:-) Kluski wyglądają na niesamowicie smakowite! Nie ma lepszego obiadku, niż taki domowy, z serca;-)
OdpowiedzUsuńDomowe obiadki górą :) a i mi się lepiej teraz patrzy :)
Usuńślinka cieknie, a tu już 21.55. Koniec jedzenia, pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńWieczorem można się opychać zależy co kto lubi :)
UsuńMniammm. Zapachniało domowym obiadem! A króliki przypomniały mi, że kiedyś byłam posiadaczka takowego słodkiego zwierzaka, ale musiałam go oddać z powodu wyjazdu. Na szczęście znalazła się chętna osoba, która go zabrała!
OdpowiedzUsuńDobrze że mogłaś go oddać w dobre ręce :)
UsuńAle pyszności,uwielbiam kluski śląskie,kopytka i na parze.Takie obiadki są pracochłonne ale bardzo smaczne.Króliki urocze to chyba jakieś olbrzymy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tak Halszko to akurat jest fest pracochłonne więc kombinuję jak koń pod górkę co idzie robię wcześniej i wio do zamrażalki , czyli na strych gdyż mam potężną zamrażalkę w którą dawno przezornie się zaopatrzyłam :)
UsuńWitam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa też robiłam, trochę śląskich i trochę tzw. u nas "szczurów" wielkie kluchy z nadzieniem z miesz rosołowego.
Nie wiedziałam o maśle.
Dobre ziemniaki to podstawa.
Pozdrawiam
Witaj :)
UsuńZdziwisz się ale ja również do Ciebie na Mazurską krainę zaglądam i podziwiam Twoje kompozycje kwiatowo-dekoracyjne :)
Ziemniak , pyra, grule, kartofle , to podstawa aby dobre rzeczy z nich wyszły muszą być dobrej jakości :)