Ledwie wczoraj napisałam że nie będę Was zamęczać codziennymi wpisami to dziś wyjątek , wiem że wspieraliście duchowo samiczkę uszaka ale niestety dziś rano odeszła , jeszcze wczoraj wydawało się że będzie lepiej ale niestety przegraliśmy , każdego zwierzęcia szkoda ale ten był wyjątkowy pomyślicie dlaczego ...
Uszaki są naprawdę wyjątkowe , w porównaniu do innych bażantów można je oswoić na tyle że mogą podbiegać do człowieka na zawołanie i chętnie jedzą z ręki , sama to widziałam u hodowcy pasjonata .
Ptaki te uwaga panie są monogamiczne to znaczy jeden partner na całe życie , pełen romantyzm zwłaszcza jak się człowiek napatrzy na koguty gdzie ten nie patrzy jego czy nie jego , bierze co podejdzie .
Uszaki razem wychowują potomstwo i należy im na to pozwolić , w sumie maluchy będą miały lepszą opiekę przy rodzicach .
Nasz samiec został sam jeszcze parą nie byli więc musimy znaleźć mu małżonkę , choć przebywa od tygodnia z nami w domu to do oswojenia jeszcze daleka droga , dziób ma ostry i mocny więc spotkanie z nim do miłych nie należy .
Pozostałe ptaki które również są w domu siedzą grzecznie w otwartych kartonach , same jedzą tylko lekarstwo podajemy i nie mają ochoty wyskoczyć choć jak było z nimi gorzej to szukały okazji do ucieczki , myślę że czują to że chcemy dla nich dobrze .
Jak już piszę to napiszę na moim blogu CHCĘ pomimo że to wirtualny świat aby komentarze były bardziej swojskie , naturalniejsze może podpadnę , takie w stylu wiesz Ilona kury ufajdane do zdjęcia wstawiłaś itp. sama mam nieraz problem z napisaniem "sensownego" komentarza lub nie wiem co napisać , i siedzę i myślę, czas leci i leci , więc zróbmy tak u mnie jeśli nie wiecie u mnie , co napisać zostawcie buźkę , lub krzywą buźkę bo nie oszukujmy się nie jesteśmy 15 letnimi niuniami ( nieraz bym chciała ) aby sobie wiecznie słodzić , tylko dorosłymi ludźmi którzy też miewają dobre i złe dni .
Może tak może nie , ale to co piszemy na blogu jest odzwierciedleniem naszego życia więc nie zdziwcie się w przyszłości jak moje komentarze będą odbiegać od przyjętych kanionów, oczywiście złośliwe nie będą :)
Nieraz jak jechaliśmy gdzieś daleko samochodem po ptaki to tak sobie myślałam patrząc , na różne domy , może teraz tam siedzi taka i taka osoba i pisze bloga którego czytam , może teraz , posłała męża do cukierni po ciasto , któremu zrobi zdjęcia i napisze że upiekła sama wspaniałe ciasto ?; nigdy do końca nie wiemy co jest tu prawdą , a co fikcją a może wcale nie mam ptaków tylko wróble za oknem ? ciekawość jest no właśnie jaka ?
Serdecznie Was jawnych i skrytych pozdrawiam Ilona :)
Uszaki są naprawdę wyjątkowe , w porównaniu do innych bażantów można je oswoić na tyle że mogą podbiegać do człowieka na zawołanie i chętnie jedzą z ręki , sama to widziałam u hodowcy pasjonata .
Ptaki te uwaga panie są monogamiczne to znaczy jeden partner na całe życie , pełen romantyzm zwłaszcza jak się człowiek napatrzy na koguty gdzie ten nie patrzy jego czy nie jego , bierze co podejdzie .
Uszaki razem wychowują potomstwo i należy im na to pozwolić , w sumie maluchy będą miały lepszą opiekę przy rodzicach .
Nasz samiec został sam jeszcze parą nie byli więc musimy znaleźć mu małżonkę , choć przebywa od tygodnia z nami w domu to do oswojenia jeszcze daleka droga , dziób ma ostry i mocny więc spotkanie z nim do miłych nie należy .
Pozostałe ptaki które również są w domu siedzą grzecznie w otwartych kartonach , same jedzą tylko lekarstwo podajemy i nie mają ochoty wyskoczyć choć jak było z nimi gorzej to szukały okazji do ucieczki , myślę że czują to że chcemy dla nich dobrze .
Jak już piszę to napiszę na moim blogu CHCĘ pomimo że to wirtualny świat aby komentarze były bardziej swojskie , naturalniejsze może podpadnę , takie w stylu wiesz Ilona kury ufajdane do zdjęcia wstawiłaś itp. sama mam nieraz problem z napisaniem "sensownego" komentarza lub nie wiem co napisać , i siedzę i myślę, czas leci i leci , więc zróbmy tak u mnie jeśli nie wiecie u mnie , co napisać zostawcie buźkę , lub krzywą buźkę bo nie oszukujmy się nie jesteśmy 15 letnimi niuniami ( nieraz bym chciała ) aby sobie wiecznie słodzić , tylko dorosłymi ludźmi którzy też miewają dobre i złe dni .
Może tak może nie , ale to co piszemy na blogu jest odzwierciedleniem naszego życia więc nie zdziwcie się w przyszłości jak moje komentarze będą odbiegać od przyjętych kanionów, oczywiście złośliwe nie będą :)
Nieraz jak jechaliśmy gdzieś daleko samochodem po ptaki to tak sobie myślałam patrząc , na różne domy , może teraz tam siedzi taka i taka osoba i pisze bloga którego czytam , może teraz , posłała męża do cukierni po ciasto , któremu zrobi zdjęcia i napisze że upiekła sama wspaniałe ciasto ?; nigdy do końca nie wiemy co jest tu prawdą , a co fikcją a może wcale nie mam ptaków tylko wróble za oknem ? ciekawość jest no właśnie jaka ?
Serdecznie Was jawnych i skrytych pozdrawiam Ilona :)
Przykro mi, że przegrała walkę o życie. Tobie z kolei, jest z pewnością bardzo smutno. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze bardziej ale przez ostatni tydzień była z nami w domu , była puszczona wolno nigdzie nie uciekała , tulona :)
UsuńJakoś żalowo - jesiennie Ci się zrobiło. Słoneczko wreszcie musi kiedyś wyjść zza chmur - i wyjdzie. Poczekaj chwilę, zjedz kawałek czekolady i NIE DAJ SIĘ chandrze.
OdpowiedzUsuń:-)
:-)
:-)
Choć samiczka odeszła to wiem że nie cierpi , byliśmy z nią i to czuła ,a smutek jest ale nie chandra :)
UsuńWyłażę z doła już jakiś czas, ale chyba mi się uda:) Jednym ze sposobów sku tecznych jesteś m. innymi Ty. Pełna pasji, miłości do tych, których kochasz miłością bezwzględną:) Nie martw się,podobno nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej:)))Za parę miesięcy znowu wiosna:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrysko takie cudne rzeczy Cię otaczają a jednak dół Ci się trafił , widać nikt nie jest od tego wolny , ja też mam doły ale jestem tak zalatana że ani o nich nie myślę no Krysko uśmiechnij się święta idą roboty będzie w brud a potem będzie, karnawał , wiosna , lato , jesień i tak zleci do starości będziemy pisać a wnuki będą nam na głos czytać , bo wzrok będzie już nie ten :))
UsuńIlono,
OdpowiedzUsuńnie myśl, że Ci kadzę. Wiem, że kochasz swoje ptaki, są dla Ciebie prawie wszystkim...
Mnie również żal jest każdego stworzenia...a gdyby samiczka uszaka była jeszcze w moim domu?
Wierzę, że będzie lepiej.
Ptaki są niemal jak ludzie, też zapadają na choroby, też mają słabsze organizmy... Będzie dobrze!!!!
Pozdrawiam
Łucjo dziękuję za wsparcie i zrozumienie , Ty szczerze wspierałaś mnie ze Sammim pamiętam Twoje komentarze pełne troski i za to jestem Ci wdzięczna :)
UsuńSzkoda, że się jej nie udało. Mam tylko nadzieję, że pozostałe wyzdrowieją. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA.
Asiu wiem że życia jej nie cofnę , ale również wiem że otaczamy ptaki opieką i troską ,strasznie się w to angażujemy i nawet nasi wspaniali weterynarze robią wszystko aby nam pomóc szczególnie pani weterynarz od ptaków :)
UsuńPrzykro :( Tez stracilam troche mojego ptactwa, wiec rozumiem dokladnie co przezywasz.
OdpowiedzUsuńA glupawymi wpisami sie nie przejmuj, sa ludzie i taborety, nawiasem mowiac to moje konie czesto ufajdne sa, ale jak komus sie to nie podoba to nie musi ogladac, prawda? Zreszta mozesz wlaczyc kontrole komentarzy :)
Sciskam i trzymam kciuki, zeby wreszcie bylo dobrze!
Kamphorko może nie napisałam jasno ale ja właśnie chcę aby u mnie na blogu pisać nie tak sztywno , oficjalnie , kurtuazyjnie ,tylko swojsko jak miedzy dobrymi znajomymi :)
UsuńJa również czekam na efekt Twojej sesji zdjęciowej z koniem oczywiście żeby ktoś nie pomyślał że nie wiadomo co...:)
Bywają takie dni. Wiesz po co to wszystko jest tak urządzone ? Śmierć jest po to abyśmy docenili życie.
OdpowiedzUsuńWiemy jak wtedy jest trudno, bo przyjaciel...
Ściskamy mocno :)
Ujęliście to najcelniej , najdobitniej i jak Was ściskam :)
UsuńA wiec moj chrzesniak Hexer owdowial, biedaczysko, zanim na dobre zdolal sie ozenic? Podwojnie mi przykro z tego powodu.
OdpowiedzUsuńWszyscy kibicujemy Twojej hodowli, wciaga nas poprzez Twoje posty, bardzo osobiste i emocjonalne. Przezywamy niewyklute jajka, amputacje nozki u Sammi, choroby i odchodzenie innych ptakow za Teczowy Most.
Staramy sie wysylac telepatycznie dobra energie, ale jak widac, nie zawsze skutecznie.
Znajdzcie mojemu H. jakas sliczna i dorodna panienke, zeby nie byl dlugo samotny.
Sciskam
Tak Panterko Hexer jest sam , jak znajdziemy kiedyś mu partnerkę to wybierzesz jej imię , będziesz taką opiekunką duchową uszaków :)
UsuńI ja Cię ściskam :)
Jeszcze raz chciałam przeprosić MARIOLĘ VEL PIWONIĘ za to że omyłkowo usunął mi się jej komentarz wybaczysz ? głowa się z paluchem nie dogadała :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jej się nie udało:(
OdpowiedzUsuńFlorcia ma się dobrze?
Ilonko, ja zgłaszam zastrzeżenia co do koloru tła Twoich odpowiedzi na komentarze - nic nie widzę - za ciemne jest!
Florcia ma się dobrze Aniu jest ok:)Kolorystykę poprawię :)
UsuńWielka szkoda.Zawsze bardzo przeżwywam takie małe zejścia.Ostatnio trochę dokuczają nam myszki,wprowadziły się do domu i rozrabiają.Kupiliśmy żywołapkę i jak coś się złapie wynosimy do lasu lub jadą z wnukami i gdzieś tam po drodze zostają uwlnione.Moja wnusia Hania bardzo się martwi losem tych myszek.Ktoś z boku powie o nas ale pokręceni,no cóż może i tak ale jak uczymy miłości do wszystkich zwierzątek to nie będę na oczach dzieci zabijać.
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie pozdrawiam
Halszko, ja mam zywolapke ekologiczna, mianowicie bardzo lowna kocia mame z czworka pieciomiesiecznego przychowku! Myszki sa eliminowane w sposob calkowicie naturalny :)
Usuńpozdrawiam
Wiecie ja też myszy nie zabijam i problem zrobił się taki że w kurniku podjadają na potęgę ptakom pokarm ale , ta żywołapka to dobre rozwiązanie , las mam niedaleko :)
UsuńJa również pozdrawiam i ściskam :)
Przykro mi z powodu Twojej kolejnej straty,mam nadzieję,że to koniec Waszych problemów ze zdrowiem ptaków.Napisałam do Ciebie wiadomość,nie wiem co za przyczyna ale widzę,że już drugi raz nie zapisał mi się u Ciebie komentarz.Wczoraj zamieściłam go po Łucji,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiwonio Mariolu już wyjaśniam jeden Twój komentarz ja przez pomyłkę usunęłam , zamiast opublikuj , przycisnęłam usuń , a o drugim nic nie wiem , dzięki również za mejla , mam nadzieję że odpowiedz dostałaś czy znów coś poknociłam ?
UsuńOczywiście miłej niedzieli Tobie życzę :)Ilona
Witaj Ilono! Też od niedawna bloguję i czytam strony podobne do moich. Dużo w nas jest podobieństw i dużo inności - dlatego tak ciekawie jest poczytać, podpatrzeć, nauczyć się czegoś nowego, podyskutować, wiedząc że ktoś nas zrozumie, bo co dnia zmaga się z podobną materią.
OdpowiedzUsuńMam kurki zielononóżki i czubatki. Mają zupełnie różne usposobienia, potrzeby i preferencje smakowe. Jedne tłumnie zlatują się co dnia na me powitanie. Inne siedzą ostrożnie w kącie i czekają cierpliwie na swój moment.Obserwują. Czasem podchodzą i delikatnie dziobią moje dłonie...Nie dadzą się dotknąć, pogłaskać ale wiem, że czują we mnie przyjazną duszę...Czyż z ludźmi nie jest podobnie...?
Pozdrawiam Cię serdecznie z mojego zakątka i zapraszam do siebie, jeśli znajdziesz chwilkę.
Olgo jest mi miło Cię powitać , chciałam do Ciebie zajrzeć ale wychodzą Gogle plus ,wysłałam wiadomość na mejla ale nie wiem czy przeczytasz , to daj jakiś namiar jak można Cię znaleźć :)
UsuńPozdrowienia Ilona
Och, to pewnie coś szwankuje w moich ustawieniach na blogu. Początkująca, jak ja, blogerka nie bardzo jeszcze wie, jak to wszystko działa. Spróbuję poprawić. A póki co przesyłam Ci adres mojego bloga i czekam tam na Ciebie, gdakając cichutko na mojej żerdce...
Usuńwewanderers.blogspot.com
Pozdrowienia ciepłe
Ola
Witaj! Dzięki za wizytę u mnie i miłe słowa:).
OdpowiedzUsuńRozglądam się z ciekawością, bo u Ciebie zupełnie inny świat... Nie znam się zupełnie na ptakach, ale hodowców podziwiam! Przykro mi z powodu Waszej straty...To na pewno ciężkie chwile, gdy choroba się rozprzestrzenia i nie wiadomo, co jeszcze można zrobić!
Czy znasz bloga Mirki http://samoyedija.blogspot.com/ - oni tez ptaki hodują, dużo ptaków:)))).
Pozdrawiam serdecznie i zapewniam Cię, że nic nie zmyślam pisząc a wszystko, co pokazuję robię sama!
Buziaki!
Witam serdecznie , oczywiście że znamy się już z Mirką a jej piękne Samoyedy no cóż, w nich to autentycznie się zakochałam , a co do ptaków to z pewnością możemy się powymieniać doświadczeniami :)
UsuńPozdrawiam utalentowaną właścicielkę pieska i paru rybek :)Ilona
Witaj Ilonko!
OdpowiedzUsuńJeśli nawet nie miałabyś tych wszystkich ciekawych ptasząt tylko wróble za oknem, to widząc Twoją miłość do upierzonych o nich też potrafiłabyś coś ciekawego napisać.
A tak poważnie, to oczywiście żal odchodzących ptaków, ale z chorobami u zwierząt i małych dzieci jest podobnie - nie powiedzą co im dolega i dlatego trudniej im pomóc.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie po wyróżnienie:)
Ja byłam u Ciebie , Ty u mnie i tak myśmy się minęły :)Jeszcze raz bardzo Tobie dziękuję za wyróżnienie mojego pierzastego bloga :)
Usuń