Czym chata bogata tym.....
Prace przy wolierach chwilowo stanęły z powodu deszczu , więc zapraszam Was ponownie do domu nie będziecie przecież na deszczu stać :)
Wracając do wczorajszego postu , jestem Wam wszystkim wdzięczna za te pokrzepiające komentarze , moją Kingę zamurowało siedziała i czytając te wpisy z pewnością była wzruszona , jeszcze wczoraj poprosiła aby jej płótno naciągnąć na ramę , nie wyrokuję za wcześnie ale może coś z tego wyniknie a jeśli tak to z pewnością to zobaczycie .
Aby tradycji stało się zadość kluski śląskie lubią na śląsku towarzystwo rolady , więc aby nie były osamotnione zrobiłam dziś rolady , które będą na świąteczny obiad a tymczasem poczekają na ten podniosły moment w zamrażalce .
Tradycyjnie na roladę musi być mięso wołowe , jak kupimy odpowiedni kawał mięsiwa i zabieramy się do roboty to warto porozglądać się za męskim ramieniem z silną ręką aby nam ubił tłuczkiem do granic możliwości pokrojone wcześniej na plastry mięso , a jeśli nie posiadamy koło siebie w danej chwili męskiego ramienia to , niestety warto wytężyć wtedy główkę i pomyśleć kto albo co nam zalazło za skórę i możemy same ubijać .
Następnie z jednej i drugiej strony , solimy i pieprzymy solidnie , tak w sam raz i zostawiamy na ok 1 godzinkę aby się przegryzło.
Ponownie rozkładamy ubite plastry bierzemy słoiczek musztardy i rozsmarowujemy na mięsie, ja używam musztardy Roleski staropolskiej lub chrzanowej .
Później nakładamy boczek wędzony pokrojony w kostkę i cebulkę też pokrojoną w kostkę ; jest jeszcze inna szkoła z ogórkiem ale, ja nie daję dla mnie za kwaśne .
Na końcu zwijamy mięso i wtedy powstaje rolada , ja obwiązuję ją białą nicią ( nie niebieską jak w filmie o pannie B.J.) są też specjalne klamry i szpikulce jak kto woli , jeśli umiejętnie się obwiąże nicią bez problemu po upieczeniu nić daje się łatwo usunąć .
Teraz najważniejsza sprawa pieczenie ,rok temu odkryłam masło klarowane nie jest tanie ale naprawdę warto je mieć , zwykła margaryna się przypala , mięso na niej pieczone również a smak rolady , sosu zależy w dużej mierze od tego na czym smażymy a na maśle klarowanym mięso ładnie się smaży czuć przyjemny zapach pieczeni , masła no musicie mi uwierzyć że różnica jest duża .
Jak rolada się przyrumieni z obu stron , zmniejszamy ogień , dolewamy wody sporo ,będzie więcej sosu , przykrywamy pokrywką ( jak smażymy na początku to bez pokrywki !!!) i pieczemy z godzinę lub półtorej lub jak trafiliśmy na stare mięso to i dwie godziny :)
No i prawie tradycyjny śląski obiad gotowy , ale jeszcze modro kapusta najlepiej czerwona , moi drodzy nie jest tak idealnie też od garów migam się jak mogę , kluski czasochłonne , rolada również , to dobrą czerwoną kapustę kupuję w słoiku są takie dwa sklepy chyba niemiecka marka mają nazwy na L i A i mają świetną czerwoną kapuchę , jadę na drugi koniec miasta po kilka słoików tej kapusty i nawet babcia ślązaczka się nie połapała że kapusta kupna na szczęście bloga nie czyta :)
Miłego wieczoru , zaznaczam ponownie to jest przepis jaki ja robię a każdy robi jak lubi :)
Prace przy wolierach chwilowo stanęły z powodu deszczu , więc zapraszam Was ponownie do domu nie będziecie przecież na deszczu stać :)
Wracając do wczorajszego postu , jestem Wam wszystkim wdzięczna za te pokrzepiające komentarze , moją Kingę zamurowało siedziała i czytając te wpisy z pewnością była wzruszona , jeszcze wczoraj poprosiła aby jej płótno naciągnąć na ramę , nie wyrokuję za wcześnie ale może coś z tego wyniknie a jeśli tak to z pewnością to zobaczycie .
Aby tradycji stało się zadość kluski śląskie lubią na śląsku towarzystwo rolady , więc aby nie były osamotnione zrobiłam dziś rolady , które będą na świąteczny obiad a tymczasem poczekają na ten podniosły moment w zamrażalce .
Tradycyjnie na roladę musi być mięso wołowe , jak kupimy odpowiedni kawał mięsiwa i zabieramy się do roboty to warto porozglądać się za męskim ramieniem z silną ręką aby nam ubił tłuczkiem do granic możliwości pokrojone wcześniej na plastry mięso , a jeśli nie posiadamy koło siebie w danej chwili męskiego ramienia to , niestety warto wytężyć wtedy główkę i pomyśleć kto albo co nam zalazło za skórę i możemy same ubijać .
Następnie z jednej i drugiej strony , solimy i pieprzymy solidnie , tak w sam raz i zostawiamy na ok 1 godzinkę aby się przegryzło.
Ponownie rozkładamy ubite plastry bierzemy słoiczek musztardy i rozsmarowujemy na mięsie, ja używam musztardy Roleski staropolskiej lub chrzanowej .
Później nakładamy boczek wędzony pokrojony w kostkę i cebulkę też pokrojoną w kostkę ; jest jeszcze inna szkoła z ogórkiem ale, ja nie daję dla mnie za kwaśne .
Na końcu zwijamy mięso i wtedy powstaje rolada , ja obwiązuję ją białą nicią ( nie niebieską jak w filmie o pannie B.J.) są też specjalne klamry i szpikulce jak kto woli , jeśli umiejętnie się obwiąże nicią bez problemu po upieczeniu nić daje się łatwo usunąć .
Teraz najważniejsza sprawa pieczenie ,rok temu odkryłam masło klarowane nie jest tanie ale naprawdę warto je mieć , zwykła margaryna się przypala , mięso na niej pieczone również a smak rolady , sosu zależy w dużej mierze od tego na czym smażymy a na maśle klarowanym mięso ładnie się smaży czuć przyjemny zapach pieczeni , masła no musicie mi uwierzyć że różnica jest duża .
Jak rolada się przyrumieni z obu stron , zmniejszamy ogień , dolewamy wody sporo ,będzie więcej sosu , przykrywamy pokrywką ( jak smażymy na początku to bez pokrywki !!!) i pieczemy z godzinę lub półtorej lub jak trafiliśmy na stare mięso to i dwie godziny :)
No i prawie tradycyjny śląski obiad gotowy , ale jeszcze modro kapusta najlepiej czerwona , moi drodzy nie jest tak idealnie też od garów migam się jak mogę , kluski czasochłonne , rolada również , to dobrą czerwoną kapustę kupuję w słoiku są takie dwa sklepy chyba niemiecka marka mają nazwy na L i A i mają świetną czerwoną kapuchę , jadę na drugi koniec miasta po kilka słoików tej kapusty i nawet babcia ślązaczka się nie połapała że kapusta kupna na szczęście bloga nie czyta :)
Miłego wieczoru , zaznaczam ponownie to jest przepis jaki ja robię a każdy robi jak lubi :)
Kochana! Jaki swojski, pyszny obiadek szykujesz:))). Muszę przyznać, że rzadko robię rolady, czasem kupuję w zaprzyjaźnionym sklepie mięsnym......Ale kluski częściej!
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległości! Obrazy z poprzedniego posta świetne - pozdrawiam córę i życzę kolejnych pięknych prac! Ma niewątpliwie talent:).
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja też robię od święta i na święta aby rodziny nie rozbuchać :)
UsuńJa od siebie dodam mala wskazowke. Wolowine zakrywam torebka foliowa i dopiero tluke. Nie mam wtedy calej kuchni w wolowinowych odpryskach. A do rolad (u nas nazywaly sie zrazy zawijane) robie tylko sos grzybowy.
OdpowiedzUsuńTeż tak robię , tylko nie pisałam bo to jest dla mnie oczywiste :)
UsuńRobię podobnie zrazy tylko bez musztardy a z ogórkiem kiszonym, wędzonym boczkiem i cebulką, sos z pod mięsa.Jadłam takie zrazy z kasza gryczaną w środku i sosem grzybowym,też smaczne.To u mnie odświętny obiad tez myślałam o świętach.Jk nie o jedzeniu to w dekoracjach święta to zaczyna być ważnym tematem na blogach i niech tak jest,kocham Boże Narodzenie.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że Kinga się zastanawia,to już połowa sukcesu, powiedz jej,że wirtualnie ją wspieram ,pozdrawiam
Ja też uwielbiam Święta ale co idzie zrobię wcześniej aby się nie gonić :)
UsuńKindze przekażę Twoje wsparcie tym bardziej że Jesteś też artystyczna dusza :)
Twoje rolady są na pewno przepyszne! Wyglądają apetycznie i straszliwie zachęcająco! Może i ja kiedys takie dla Cezarego zrobię - mięsożercy mojego kochanego - jeśli tylko odpowiednio na taki pracochłonny smakołyk zasłuży!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia Ilonko!I cudownie prosto wszystko tłumaczysz. Mogłabyś stworzyć własną książkę kucharską z przepisami.I po jej lekturze każdy by zrozumiał i podłapał o co chodzi.
Pozdrowienia z szepczącego coś cichutko domu...
Dobrej nocy!
Z pewnością Twój Cezary zasłuży , a przy okazji będziesz miała mięsa na trzy obiady :) Cały czas było o ptakach , więc trochę odmiany chwilowej się przyda , a z Waszym domem to naprawdę intrygująca historia , dla takiego cykora jak ja w sam raz :))
UsuńOj tyle się działo i dzieje u Ciebie. Przez te wolne dni, byłam u mamuni i siostry, narobiło mi się zaległości, teraz nadrabiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie, Ty na swoje w pełni zasłużyłaś ... bardzo lubię zaglądać do Ciebie, a czemu - nie wiem :), lubię i już :)))
Bardzo mi żal, że uszak został sam. Nie wiedziałam, że one są takie wierne i takie rodzinne. A czy już wiesz co było Twoim ptakom, czemu chorowały ?
Pisałaś o drobiazgach, które nadają mieszkaniu klimat ... u mnie mąż tego nie potrzebuje, ale jak już coś jest to stwierdza, że fajnie wygląda. Ale sprzęt RTV to "świętość" w domu :))) Reszta nie istnieje :))
Kluseczki wyglądają smakowicie, i roladki też ... a ja z tych co za gotowaniem nie przepadają. Jak muszę to gotuję, w kuchni to tylko czajnik jest mi potrzebny ... do kawusi !!! Mogłabym w pastylkach wszystko połykać, Za to kocham słodycze.
Obrazy córci oglądnęłam kilkakrotnie. Gdybym miała takie maki to bym z radością powiesiła je u siebie na ścianie. O rany, jaką Ty masz zdolną i uroczą córcię.No ale jak mama taka urocza to jaka ona ma być.
Wieszaj portret na głównej ścianie i bądż dumna ... jesteś piekną kobietą.
Trzymam kciuki by wróciła do malowania, ma sprawiać jej przyjemność, to najważniejsze.
Napisałaś, że ktoś kiedyś za Ciebie zdecydował i może zmarnował Twój talent ... może nie jest jeszcze za póżno by przypomnieć sobie o nim :)))
Mój telefon też jest do dyspozycji, tylko póżnym wieczorem :)
Pozdrawiam i przesyłam całuski.
Mirko właścicielko wspaniałych bielutkich przyjaciół , kto ciekaw jakich niech zajrzy na bloga :)bażanty złapały wirus , ale już jest dobrze natomiast pani uszakowa miała inny problem ale niestety...
UsuńJa lubię gotować kiedy nie muszę , ale zawsze muszę ,więc to taka wymuszona przyjemność , ale nie raz migam się jak mogę :)
Mój talent nie był malarski , po latach próbowałam go wskrzesić ale nie ten czas już niestety.
Będę pamiętała o telefonie :)
Och, jak za dawnych moich czasów. Niedzielny obiad przy stole z dziadkami. Do tego był jeszcze mus jabłkowy. Ja tez robię takie obiady czasem. Bardzo lubię czerwoną kapustę do mięs pieczonych jesienią i zimą. Dawno temu, gdy mieszkałam w Niemczech, nasi niemieccy znajomi chcieli nas ugościć prawdziwie niemieckim, tradycyjnym obiadem. I było, jak u nas w niedzielę, tylko kartofelki zamiast klusek. Ale sie napracowałaś. A roladki wyglądają bosko. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja witam ,Ciebie osobę która potrafiła spełnić swoje marzenia , której blog jest wspaniałą lekturą tylko pisz częściej nie każ tyle czekać :)
UsuńDzisiejszy deszczowy dzień sprzyja takim grzebaniom w garnkach :)
No i smacznie pewnie, bo wygląda tak że aż ślina żarłokowi leci:P .
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie z jesiennego lasu :)
Chętnie bym uraczyła miłych gości takim posiłkiem :)
UsuńPodpisuję się pod postem Pantery w całości.
OdpowiedzUsuńIlonko serdeczne buziaki, myślę, że zadręczę Cię pytaniami, za co z góry przepraszam.
Ja zrazy spinam metalowymi szpilkami, mam je od lat ... i od lat nie robiłam zrazów.
Zazdroszczę przezorności i pracowitości.
Dobrej nocki życzę
Jolando pytaj:) ja popytam Ciebie i coś uradzimy ; szpilki też po babci jeszcze się ostały , trochę krzywe , ale wolę nici :)
UsuńOj nie rob mi smaka. Wygladaja jak roladki mojej mamy. Ten sam sposob przygotowania, a do tego moj tata robi najlepszy sos jaki kiedykolwiek jadlam. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJak mężczyzna stanie przy garach to musi być smacznie :)
UsuńStanowczo protestuję Ilonko,bo zapach i smak czuję u mnie w domu.Ja chcę wstac i zrobić takie roladki,uwielbiam je.Robię je przy wielkich okazjach,proszonych obiadach lub uroczystościach rodzinnych.Jestem pyrą poznańską więc muszą być ziemniaczki a kapusta modra obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla córki i trzymam kciuki
Halszko , oczywiście że ziemniaczki też mogą być moja DROGA , pyro poznańska ,dziękuję że zaglądasz :)
UsuńNie tak dawno zrobilam rolady dla przyjaciol warszawskich, ktorzy nie znali tego specjalu. Spinam je wykalaczkami i dodaje ogorki kiszone bo bardzo je lubie. Takie wolowe to robie od wielkiego swieta, ale czasem profanuje potrawe i robie z piersi kurczaka lub schabu. Twoje zdjecia sa tak sugestywne, ze az doszedl do mnie zapach Twojego gotowania. sciskam
OdpowiedzUsuńGrażynko u nas też ogórki dają w roladę tylko ja robię bez :) tak wołowe od święta ale często też robię wieprzowe :)
UsuńI ja Grażynko ściskam :)
smaka mi zrobiłaś nieziemskiego, eeeehhhh
OdpowiedzUsuńZapraszam :) czym chata bogata ...:))
UsuńWitaj,nie miałam wczoraj czasu aby wpaść do Ciebie na takie pyszności.
OdpowiedzUsuńJuż o 6,30 wyjechałam z domu. Wróciłam niczym flak zmęczona przed 22, oo. Nie miałam siły by włączyć komputer. Dzisiaj jestem wcześniej...
Już czuję rozchodzący aromatyczny zapach z rolad się po całym mieszkaniu...Fantastycznie wyglądają Twoje rolady. Robię tak samo, tylko nie daję soli. Ogórki kiszone, kiełbasa, boczek, musztarda mają jej znaczne ilości...doprawiam jak są gotowe.
Powiem Ci, że już kilka razy robiłam rolady z mięsa wieprzowego od szynki.
Są rewelacyjne. Podaję je z białą kapustą i kluskami.
To taki nasz oszukany obiad, ale bardzo smaczny...
Ślę Ci moc pozdrowień.
Łucjo :) ja też robię rolady wieprzowe tylko to jest już na święta więc wołowa :) a kapusta biała jak najbardziej , widzę że Ty też lubisz pracochłonne potrawy , a teraz czekam co ciekawego u Ciebie :)
UsuńI ja Cię serdecznie pozdrawiam :)
No i co ja mam powiedzieć na takie gotowanie? Wygląda pysznie, smakuje pysznie, a ja nie tak całkiem jestem miłośniczką kuchni - no chyba, że ktoś inny gotuje. Tak sugestywnie pokazałaś to gotowanie, że może i moje dwie lewe rączki potrafią coś takiego zrobić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też lubię jak ktoś ugotuje , tylko trudno mi znaleźć tego chętnego ; Bustani Ty i lewe rączki coś podobnego , takie cudne kwiaty masz a do tego trzeba dobrej ręki :))
UsuńTaki zdjęciowy instruktarz zachęca do działania, ja nie jestem dobra w mięsach ale dzięki Tobie spróbuję. Ślinka cieknie:):) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA kto powiedział że ja jestem dobra w mięsach :) ale zachęcam spróbuj :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie, spróbuję, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJuż Ci nakładam na talerz :)))
Usuń