czwartek, 1 listopada 2012

BYLIŚCIE ......

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie stare ale jakże aktualne powiedzenie , w tym trudnym dla nas czasie chciałam szczególnie podziękować  za wsparcie które daliście mi po ostatnim wpisie , i  pokazaliście że w tych trudnych momentach mogę  na WAS liczyć   , przykro mi że się pomyliłam  co do paru osób i na  choć słowo zabrakło im czasu widać że, w niektórych przypadkach  były tylko puste słowa .
Serdecznie  i z serca dziękuję :)
PANTERCE
GABRYSI
GIGUSI
HALSZCE
MIRCE
TUPAJI
ANCE
GRAŻYNCE
LUDCE
HANI
KAMPHORZE
MAMIEOLGI
ZOSI I JANUSZOWI
ASI I WOJTKOWI
Pokazaliście mi że choć to wirtualny świat coś takiego jak ŻYCZLIWOŚĆ , TROSKA , SERDECZNOŚĆ,   nadal istnieje .

Dziś szósty dzień  choroby, krytycznie było w nocy z wtorku na środę ale,  leki zaczęły działać  , opuchlizna  schodzi , same już jedzą  a więc po cichu liczę że będzie dobrze .
W  domu mamy dwa uszaki , bażanta lutino , bażanta diamentowego  , gdyż były w najgorszym stanie , jeszcze samica uszaka sama nie je  więc musimy ją karmić .
Tak  przez parę ostatnich dni mieliśmy trudne chwile , ale kto powiedział że będzie łatwo , takie chwile  i różne przeciwności losu działają na mnie mobilizująco , jeśli miewam  załamki to są to chwilowe stany .
Ktoś mi kiedyś napisał że muszę sama  zdecydować o czym chcę pisać i po prawdzie często o tym myślałam  , blog niby taki jak inne  ale są  ptaki ,co mam pisać nieraz myślałam że kura nasrała ? czy co ?  ale teraz  pomału będę obierała kurs właściwy czyli będę pisała o moich ptakach tak jak ja to widzę , moje obserwacje , doświadczenia  te trudne również  .

Wracając do zamieszczonych dziś zdjęć to Sally która mieszka tymczasowo z Sammi w domu  ( taka oficjalna wersja dla mężusia ) dla tych wszystkich którzy się może skrzywili , pawik paskudzi mniej niż szczeniak ( parę miałam ) , wiadomo do kuwety też nie pójdzie na razie papierowe ręczniki wystarczą ,  a potem się zobaczy , bo Sally już pomału robi mi kuchenne rewolucje , strasznie  jest ciekawska a szczególnie lubi ludzkie palce .... dziobać , podgląda co jemy i próbuje nowych smaków  no i drepcze za mną , a już , uwielbia    przesiadywać , na tym koszyku z gazetami , a jak w wigilię powie mama ?????

Pozdrawiam Was w ten szczególny wieczór :)))



22 komentarze:

  1. Bardzo sie pomylilam w ocenie drobiu, szczegolnie tego ozdobnego. Myslalam, ze choruja tylko pieski i kotki, a tu okazuje sie, ze ptaszki sa tez bardzo delikatne. Kto wie, czy nie bardziej. W kazdym razie chyba trudniejsze w leczeniu.
    Zdrowka zycze calej ferajnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje piękne zdjęcia przypomniały nam daaawną historię, kiedy jedną z naszych kur (Fredzię) poturbował jastrząb. Po tym wypadku mieszkała z nami w domu (jakiś czas) miała swoje gniazdo(wiklinowy koszyk) na naszym XIX wiecznym kredensie, no i była sporą atrakcją wśród odwiedzających nas znajomych (do dziś to wspominają :)
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się że była atrakcją wszak był to z pewnością nie codzienny ale piękny widok :)

      Usuń
  3. Jest lepiej, a będzie dobrze, zobaczysz. Sally może podczytuje Ci gazety :). Myślę, że wtrącenie tematyki innej, niż o ptakach, nie powinno nikomu przeszkadzać, a mnie z pewnością, nie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama bym zamieszkała z takim pawiątkiem;-) Super, że idzie ku dobremu:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło mi słyszeć,że stan zdrowia Twoich wspaniałych podopiecznych się poprawia.Swoją drogą to ciekawe co to za wirus wpadł.Bądż dobrej myśli i trzymaj się dzielnie,bo wiem ile nerwów Ciebie to kosztuje.Ja w życiu wyznaję taką zasadę -każde stworzonko nawet to najmniejsze ma prawo do godnego życia a człowiek jest po to by mu to zapewnić.Tą zasadę wpajam moim wnukom i uczę ich miłości i szacunku dla zwierząt i przyrody.
    Bardzo serdecznie pozdrawiam-będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również uważam że nawet najmniejsze stworzonko ma prawo żyć :)

      Usuń
  6. Kury wujostwa po trafieniu do domu stawały się od razu domownikami i dostawały imiona. Była np. Gospodyni. Rządziła wszystkim. Gdy któregoś dnia przyniesiono jej dla towarzystwa koguta to autentycznie furii dostała. Jak to? Jakim prawem wlazł do JEJ domu! Rzuciła się na niego z dziobem, wrzaskiem, pazurami. Zwiał na podwórko z obłędem w oczach :DDD A kura rządziła dalej. Miała siedzisko na sianku przy kaloryferze. Wskakiwała na kolana, tuliła się do wujka i pitulitała mu po swojemu. Taka kura domowa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to bardzo pokrzepiająca historia , jak mężuś będzie kręcił nosem to pokaże mu te historie , którymi podzieliliście się ze mną :)

      Usuń
  7. Dobrze,że wracają ptaszki do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  8. I did not now that they can read, funny pictures. Greetings Ruud.

    OdpowiedzUsuń
  9. SAlly wyglada bardzo dobrze, ma wesole oczka! popatrzylam i pomyslalam, jest dobrze! na dodatek poczytuje bardzo mile pismo pt. Sielskie zycie. Wie co robi, w salonach bedzie jej sielsko, cieplo, przytulnie. Sciskam serdecznie i glaszcze po glowkach Sally i Sammi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko , dzięki za te dobre słowa których nigdy dość:)
      Również Cię ściskam :)

      Usuń
  10. To już chyba powinno być dobrze:-))) Nadal trzymam kciuki, żeby tak było! A moja chrześnica pięknie rośnie!
    Uściski
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu Twoja chrześniaczka to bardzo towarzyski ptaszek , otwarta na nowe doznania i znajomości nie lubi być sama , a co jeszcze wyniknie zobaczymy :)Ściskam

      Usuń
  11. Cieszę się, że kryzys minął, leki zaczęły działać i ptactwo z każdą godziną jest silniejsze.
    Pamiętam, gdy były małe pisklęta to zawsze Rodzice trzymali je w domu.
    Nie widzę w tym nic sensacyjnego ani zaskakującego.
    Dobrze, że Sammi jest razem z Sally.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sensacji nie widzę ale są ludzie że psa w domu nie zniosą a cóż dopiero kurę czy pawia :)

      Usuń