Po wczorajszym dniu pomału wszystko , znów biegnie swoim torem , czyli zwierzaki spędzają czas na grzebaniu w ziemi , jedzeniu , spaniu , dziobaniu współlokatorów , czyszczeniu piór , dzieci mają wakacje więc się nudzą , takie czasy :) a my daliśmy sobie dziś wolne i delektujemy się słonecznym dniem ....
Jeszcze wczoraj myślałam , że panika i strach zaczną mną rządzić , ale jednak nie , jakiś spokój jest jednak we mnie i chyba dobrze bo inaczej bym nie miała szans podołać codziennym obowiązkom , a cóż dopiero realizować się na innym polu .
Jeżyk ze zdjęcia akurat śpi , czyli ładuje baterie zaś wieczorem się uaktywnia , więc jeżyk zwany Kujkiem , znalazł się u nas z powodu wakacji jak i z tego , że pewnemu dziecku znudziła się żywa zabawka , na szczęście nie wylądował w lesie , bo jak widać to jest jeż hodowlany nie dziki , i jest biały .
Ma swój domeczek , bardzo szybko się do nas nauczył i chodzi za nami jak piesek ..
Poniżej nasze pawie maluchy na słoneczku w nocy grzeje je kwoka (lampa )
Małżonkowie Chabo :) on zwany rycerzykiem ale awansował na Zagłobę , gdyż w zimę zachorował i ma bielmo na jednym oku :)
Wnętrze datury , zwanej bieluniem , lub trąbą anielską :)
Kury na wypasie :)
Julek na zalotach :)
A co tam u sąsiada ?
Wielu z Was towarzyszy mi od początku , widzieliście moje wzloty jak i upadki , zwątpienia , niechęć , na początku byliście ikonkami , nieznanymi blogami , z czasem coraz lepiej się poznawaliśmy , ba nawet udało mi się z pięcioma osobami nawiązać kontakt telefoniczny , nawet jedna osoba jeszcze bardziej stała mi się bliska , choć mieszka za granicą i dostarczyła mi wzruszeń , tym że zaprosiła mnie do siebie , bądź co bądź obcą babę , tą osobą jest Panterka :)) także z nią przegadałam , wiele godzin , stawiała mnie do pionu , pocieszała , doradzała w momentach gdzie ja byłam bezradna , choć naprawdę mamy różne poglądy to wiedz Panterko , że jesteś mi bliska jak siostra , której nigdy nie miałam ....
Także inne dziewczyny są mi bliskie Olga , Gabrysia , Halszka , Lidka , też od telefonu :) jak i Mirka , Ataner , Hania co jajka chciała zielononóżek mi posłać , :), Mariola , Lusia , Giga ,Kamphora , Zofijanna , Alinka co mi tomik wierszy podarowała :), Beaty dwie :) Wrażliwa Mar :) Tupaja , Magdy dwie :) rzadko piszą ale zawsze zaglądają :) Asia z Siedliska :) Ilona moja młodsza imienniczka :) Jaskółka , Rogata , Kretowata , Agata , Kaprysia,,Brydzia od niespodzianki wielkanocnej :) ,Jagoda która mi moje anioły zrobiła :)Grażynka co w dalekim świecie mieszka :))Dorota :)Anki dwie :) Inkwizycja :) Anastazja :) Bustani :) Justyna :) Paula :) Krysia z Jasnej :)
Z panami to mało pisałam , choć też mi bliscy są Fallar , jak i pan Jacek , no i Cezary od Olgi .
Na początku mojego blogowania byli też dla mnie ważni Zosia i Janusz , ale gdzieś się rozminęliśmy ...szkoda ..
Jak kogoś nie wymieniłam to wybaczcie :)
Chciałam przez to powiedzieć , że to Wy jesteście filarem mojego bloga , , że zaglądając do Was poszerzam swoje horyzonty , wiedzę , oglądam i czytam o ciekawych rzeczach , i wiem na pewno , że jesteście moimi blogowymi znajomymi :) zwał jak zwał ale to prawda .
Oczywiście nie dyskryminuję nowych osób , które poznałam lub poznam , wbrew temu co kiedyś napisałam , jeszcze tu na blogu będę ....ile ? nie mam pojęcia :)
Mam pytanie, co to za osoba z psem i dlaczego nosi dwie pary spodni? :)))
OdpowiedzUsuńJa sie tak nie bawie, moja datura nie ma jeszcze nawet paczkow, a Twoja kwitnie w najlepsze!
To Ty jestes dla nas dobrym duszkiem blogowym, wulkanem energii z milionem pomyslow na dzien. Przez ten rok zastanawialam sie codziennie, skad Ty na wszystko czerpiesz sily? Moze na noc podlaczasz sie do gniazdka i ladujesz swoje akumulatory? :))) Jak Ty to ogarniasz?
Babcia, maz, troje dzieci, trzy blogi, pies, jez, papuga i drob, a okazjonalnie szpital dla skrzydlatych. Dekupaze, kursy, bajery i aerobik. Wymienilam wszystko?
Ja bym z polowa nie dala rady.
Buziaczki
Tą osobą jest Kinga , a dwie pary spodni , bo szczotkowała psa i założyła gatki robocze , bo sierść wychodzi z psiaka okropnie .
UsuńDo datury kup w aptece nadmanganian potasu , powinno pięknie wszystko zakwitnąć , nawet uschnięte badyle :)), jeszcze czekam na zakwitnięcie czerwonej ponoć datury ...
Oj z tym dobrym duszkiem przesada , raczej zołzą domową co wszystkich goni do roboty :)
Z wulkanem pomysłów się zgadzam , tylko nikt mi ich nie chce realizować :))więc zostają te które sobie sama zrealizuję :)
Na to jak to ogarniam , i jak wygląda moje pisanie , siedzenie na blogu odpowiem jutro :))
Tak swojsko u Ciebie. Na początku nie poznałam jeża. Ma taki śmieszny nos. Widać, że jesteś dobra kobieta, co zwierzęta kocha. Pies jest boski, cudowny i nie chciał przegonić złodzieja(?). Moja Kasta by pożarła obcego -chyba ? Całuski dla wszystkich kurek i podobnych do nich, do pieska i jeża. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoim dziecięcym marzeniem było być weterynarzem , niestety nic z tego nie wyszło , ale uwielbienie dla każdego zwierzęcia z pająkami włącznie zostało .
UsuńA nasz psiak Lusi ma 8 lat jest rówieśniczką najmłodszej z nami od szczeniaka , i muchy nie skrzywdzi , i z pewnością dała by się porwać :)
Z tym wulkanem energii i dobrym duszkiem to się zgadzam na 100%, a nawet na 200 % :)) Prowadź tego bloga jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńInwentarz masz imponujący :) i te szczęśliwe , grzebiące kury, mają tyle zielonego do buszowania...
Lidka jeszcze trochę tych słodzeń i mi skrzydła urosną , a co z moimi kopytami , rogami , ogonem ? Obiecuję prowadzić bloga do dopóki mi prądu nie odetną :))
UsuńKury wypuszczamy z woliery , i celowo muszę zapuszczać trawę , aby miały gdzie buszować , normalnie to już trzy razy byłaby skoszona , kiedyś by mi taka długa trawa w oczy kuła , ale teraz jak patrzę na te szczęśliwe kury to jest ok.
Skrzydła przysłonią te kopytka, rogi i ogon ;)
UsuńI macie szczęśliwe jajka od tych kur, pal sześć koszenie i wymuskane trawniki. Zresztą one - kury, znaczy się, są pewnie lepsze od kosiarki ;)
Żyjecie w zgodzie z naturą, a jeżyk uśmiecha się przez sen
OdpowiedzUsuńNie znoszę jajek, za to kury są w tym genialne.
Podejrzewam, że nie brakuje u Was zdrowej żywności.
Pozdrawiam serdecznie
http://kadrowane.bloog.pl/
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Żyjemy w zgodzie z naturą na tyle na ile jest to możliwe mieszkając w mieście ,gdyż pomimo takich widoków to tylko niewielki ogród udaje wiejską zagrodę ...
UsuńZajrzałam tu pierwszy i bardzo mi się tu podoba,cudny zwierzyniec,u mnie datury jeszcze nie kwitną.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki , co to za Datury , że jeszcze nie kwitną , jak napisałam Panterce , najlepszy sposób na kwitnienie to potas .
UsuńJulek pięknie się zaleca. Dalej Ilonko nas "zarażaj" swoimi pomysłami :)))
OdpowiedzUsuńTak to czas Julka :) Ok. Gigo będę dalej zarażała pomysłami , a nóż widelec , wszystko się uda :))i kogoś też zarażę:)
UsuńKochana jak ten czas leci,rok to dużo i mało zależy jak na to patrzeć.
OdpowiedzUsuńIlonko lubię do Ciebie zaglądać , bo lubię taką postawę prawdziwej kobiety,która niewątpliwie jesteś z jej jasnymi i szarymi cechami i przemyśleniami ,które lubię i szanuję.Zachwycaj nas dalej, buziaki
Zbyt szybko ten czas leci , że czasami nie nadążam , czasem się zastanawiam , w którą stronę ta kobiecość moja zmierza ...i zaczyna mi wychodzić , że w stronę zołzy totalnej , to chyba tak z wiekiem idzie czy co?
UsuńBuziaki serdeczne :))
Dobre z tą zołzą :)) Wyobraziłam sobie Ciebie ( i siebie też zresztą) jako czarownicę z rozwianym włosem, która czai się koło furtki i straszy niegrzeczne dzieci :))))
UsuńJa, póki co furtki nie mam, zostaje mi grasowanie po czeluściach piwnicy, albo wyskakiwanie zza ściany na klatce schodowej. To by dopiero było :)))
O, roczek ?
OdpowiedzUsuńA ja myślałam ,że Ty już dłuuuugo w świecie blogowym :-)))
To życzę wielu lat,
masz takiego ciekawego bloga, że ja mam chęć zostać tu dłużej :-)))
Wszystkiego naj naj naj :-)
Zawsze chciałam mieć datury , ale jakoś nie wyszło.
Pachnie ??
Stuknie niebawem ten roczek , dzięki Krysiu , a datury zwłaszcza wieczorem pachną obłędnie :))
UsuńRocznicowo życzę Ci Ilonko....."Sto lat blogowania" :))))
OdpowiedzUsuńPiękna ta Twoja zwierzęca czeredka :) Jeżyk uroczy.
Lusi piękna i z tego co piszesz, tak samo pozytywnie nastawiona do świata jak moja Kama :)
Jak nie raz się mówi że pies upodabnia się do właściciela to się zgadzam z tą pozytywnością , że Lusi ma to po mnie , jakkolwiek to brzmi , i jak idziemy na spacer to narwana też jak ja , sąsiad ma też owczarka , całe ubiegłe lato przyjeżdżał facet go szkolić , aby był z niego pies obronny , niby szczeka na obcych , ale ja wiem że ten pies tak naprawdę nie ma agresywnych zapędów , za płotem często mi towarzyszy jak wieszam pranie , a ja pamiętam żeby poczęstować go jakimś psim smakołykiem ...lubi boczek i swojską kiełbasę :))i drapanie za uchem ...też mi agresor :))
UsuńBo psy sąsiadów traktują nas jako swoje stado i pilnują naszego dobytku ;) Tak jest np. z psami sąsiada u moich rodziców. Na mnie to bydle szczeka, bom obca, nieważne, że mieszkałam tam 20 lat. On tego nie pamięta ;)
UsuńPewnie u Ciebie jest podobnie.
A na Twoich rodziców rozumiem , że nie szczeka , to może go czymś przekup :)
UsuńOczywiście, że nie :)) Kiedyś sąsiad mu tłumaczył, że ma na mnie nie szczekać, ale to młody pies, więc chyba się nie zrozumieli.
UsuńChyba bym musiała jakieś mięsko mu podrzucić ;)
Za pierwszym razem nie zadziała może , ale za którymś razem przekupisz psa na bank :))będziesz jego ulubioną nieznajomą :))
UsuńPiękny i wzruszający ten jeżyk na Twoich fotografiach!
OdpowiedzUsuńIlonko! Cieszę się, że sie poznałysmy, że trafiłysmy na siebie w tym blogowym świecie.
Życzę Ci radości z blogowania, poznawania ciekawych, serdecznych ludzi oraz z wielu nowych pomysłów na twórczą realizację siebie.
Serdecznosci zasyłam!:-))
Może uda mi się znaleźć dom dla jeżyka , a jak nie to zostanie u nas , Olgo ja też jestem wdzięczna losowi , że mogłam Ciebie tu spotkać, nie musimy non stop u siebie komentować i bez tego wiem , że jak będzie potrzeba to pojawisz się z pewnością , pocieszysz lub poślesz uśmiech i dobrą energię :))
UsuńCałusy ślę :)
Oj, dużo się u Ciebie dzieje! Złodziejskiego przeżycie nie zazdroszczę i mam nadzieję, że szybko pójdzie w niepamięć i już się więcej nie zdarzy!
OdpowiedzUsuńJeżyk jest słodki, takie śpiące dzieciątko...
Zresztą cała reszta zwierzaków również. Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkiego dobrego:)
Ewciu taka jazda jak na karuzeli ot takie nasze życie , słodki jeżyk , pogłaskać się da , kolców nie stawia :)
UsuńUściski dla Ciebie :)
Wiesz Ilonko ze uwielbiam do Ciebie zagladać,bo jest tak normalnie.Masz dużo pomysłów i pozytywnej energi.Zachwycam się zawsze ptactwem i mini schroniskiem dla potrzebujących.Tak trzymaj.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZawsze miałam wyobraźnię i pomysły nie zaprzeczam , w dzieciństwie do nie przychodziły dzieciaki aby w coś się pobawić i zawsze wymyślałam fajne zabawy , kończące się nie raz zgubieniem w lesie np.podczas zabawy w podchody :)
UsuńA teraz od moich pomysłów mam coraz to więcej o zgrozo siwych włosów :)nasz mini azylek jest bombardowany telefonami , nieraz bywamy w patowej sytuacji , może o tym wkrótce napiszę.
Ale każdy wybiera życie jakie lubi , moje jest normalne wyłącznie dla takich zakręconych osób jak ja , a Ciebie Halszko znam na tyle , że wiem że też jesteś zakręcona pozytywnie , a zwłaszcza na punkcie zwierzaków :)
Bo wierz mi moi sąsiedzi raczej mają normalne życie , a nasze dla nich jest z pewnością lekko abstrakcyjne :))
Jeżyk słodziutki a Julek i pięknie się zaleca ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
I skutecznie się zaleca , bo już trzy maluchy są :)
UsuńCzytam zawsze z wielką ciekawością i serdecznie kibicuję!
OdpowiedzUsuńMam baaardzo ciężką rękę do pisania, co na moim blogu widać najlepiej :)
No wiem Madziu :) że czytasz i Ciebie miałam na myśli oraz i tą drugą Magdę :)też :)
Usuń