czwartek, 11 lipca 2013

O BLOGU , POŻEGNANIE , TOTALNY ABSURD :)


Dalszy ciąg podsumowań rocznicowych mojego bloga , więc dziś zapraszam Was do mojej alkowy blogowej :)) zarazem odpowiadając na pytanie Panterki jak to wszystko ogarniam .....
Jak się temu bliżej przyjrzeć to sama zaczynam się zastanawiać , no jak ? niestety nie jestem nad człowiekiem , mam tylko dwie ręce , więc bywa i tak , że robię coś kosztem czegoś , dziś zostawię zwierzyniec w spokoju , muszę być jak dyrygent , zarządzać moją rodzinną orkiestrą tak aby wszystko grało  jak najlepiej , czasem jakieś skrzypce , czy trąbka się buntuje  , choć bywa ,że i cała orkiestra , to znów bywa że to ja mam dość ....samo życie .

Nie wiem jak Wy , piszecie swoje posty , czy już macie ileś naprzód napisanych , skąd czerpiecie na nie pomysły ?
Nie raz tak czytałam u kogoś , nie wiem co napisać ? w głowie pustka , to sobie myślę to nie pisz , poczekaj , nikt Ci nie każe pisać , to nie zawody , ani wyścigi ....no ale są różni ludzie ...

Generalnie moje blogowe pisanie , jest wynikiem impulsu , sytuacji , stanu mojego ducha w jakim się znajduje na ten czas , problem w tym ,że muszę znaleźć tą chwilę , aby dorwać komputer i przelać te myśli w eter.
Jako , że mój dzień wygląda jak wygląda , nic nie da się zaplanować to gdzieś dopiero, w okolicach czasowych kolacji ptasiej , wymykam się niepostrzeżenie do sypialni , gdyż tam aktualnie przebywa internet ,  w miarę szybko  spisuję co mi w głowie gra , a potem znów wracam do swoich spraw .

Pisałam kiedyś , że dzieci miały  pretensję że blog i blog , mąż też nosem kręcił , ale  choć może wydaje się Wam , że jestem dużo na blogu , to zapewniam że jestem dużo mniej niż kiedyś .
Komputer najczęściej przeglądam późną nocą , i wcześnie rano , niestety kosztem książek , urósł mi pokaźny stosik na nocnej szafce książek do przeczytania , ale go usunęłam do biblioteczki z obawy  zawalenia się go wprost na moją głowę .

Dziś rano babcię przywieźliśmy z powrotem do domu , ona miała tydzień wakacji a my Też , przez tydzień ugotowałam tylko trzy obiady , za to były obiado - kolacje z grilla w ogrodzie , przy cudownych dźwiękach nadlatujących komarów , które to nam serwowały darmową akupunkturę , ale nie ma się czym chwalić , przecież Wy też to macie :))

Dziś jeszcze chciałam się z Wami ślicznie pożegnać , ale nie na długo tylko na cztery dni , jadę w moje ukochane Pieniny , naładować akumulatory , i tym razem dałam sobie samej słowo , że połażę  po górach , nie będę ino zadka wozić :))

Ale coś Wam zostawię , mąż bywa często ciekaw co tam piszę w poście , nawet moje znajome z bloga kojarzy , z Panterką też porozmawiał nie raz :))  ....tak tak faceci to ciekawska płeć :)
Rano przed wyprawą , po babcię ,  małżonek ,chciał jeszcze abym mu przeczytała co wczoraj napisałam , jako ,że wyobraźnia działa moja sprawnie , na szybko skleciłam mu taką oto historyjkę , która sprawiła że  .....zaniemówił ?  co za głupoty wypisuję :) teraz jednak ją rozwinę po to , abyście jak ktoś zechce i wyobraźnia go poniesie dopisywał ciąg dalszy w komentarzach , jak wrócę to poczytam , gdyż dostępu do internetu mieć nie będę .

Po wczorajszym dniu wszystko wróciło do normy , ....MĄŻ JAK ZWYKLE ODURZYŁ SIĘ KWIATAMI I LEŻY W ROWIE , DZIECI  W CZASIE WAKACJI STRASZNIE SIĘ NUDZĄ , WIĘC RANO WYBIŁY SZYBY SĄSIADOWI W OKNACH , BYŁO TO NIEZWYKLE MĘCZĄCE ZAJĘCIE , I SPRAWIŁO ŻE, SZYBKO ZGŁODNIAŁY , ALE POMYSŁOWE DZIECIAKI , DOSTRZEGŁY DORODNE ŚLIMAKI WYPOCZYWAJĄCE NA OWOCACH TRUSKAWEK  WIĘC JE POŻARŁY .
TEN SIELSKI PORANEK , GDZIE NAPAWAŁAM SIĘ WIDOKIEM  MOICH POMYSŁOWYCH DZIECI  I CIESZYŁAM SIĘ ICH ROZNOSZĄCĄ JE ENERGIĄ , ZAKŁÓCIŁ  MI SĄSIAD , KTÓRY PRZYSZEDŁ Z AWANTURĄ ŻE MOJE ANIOŁECZKI WYBIŁY MU JAKIEŚ SZYBY W OKNIE , WIELKIE HALO , LATO JEST WIĘC  NIE ZMARZNIE .

ZATEM  MU TŁUMACZĘ ŻE MOJE DZIECI WYCHOWUJĘ BEZSTRESOWO I  MOGĄ ROBIĆ CO CHCĄ , I NIECH SIĘ CIESZY ŻE MOJE  DZIECI DO UKŁADANIA PUZZLI NIE POZBIERALI MU KOSTKI BRUKOWEJ Z PODWÓRKA , W MIĘDZY CZASIE MAŁŻONEK  , WYPEŁZNĄŁ ZE SWOJEGO ROWU , BY ODURZAĆ SIĘ NIEBIESKIMI KWIATAMI  ROSNĄCYMI PRZY INNYM ROWIE .

MUSIAŁAM SOBIE POPRAWIĆ HUMOR I POJECHAŁAM DO SKLEPU KUPIĆ NOWĄ ZASTAWĘ , GDYŻ JUŻ STARĄ MUSIAŁAM WYRZUCIĆ , BO BYŁA BRUDNA , MIASTO DAŁO MI WÓR NA SZKŁO WIĘC  ZAPEŁNIŁAM GO ZASTAWĄ, A CO :)


Powyższy tekst jest absurdem wymyślonym przez autorkę czyli mnie , nie ma nic wspólnego z rzeczywistością , choć bardzo mnie ciekawi jakbym tak bzdurnie odjechanie pisała bloga ...wszak ponoć każdy może pisać co chce .
Jak ktoś chce to może swój tekst zamieścić w komentarzach ...śmiechu nigdy dość :)

DO WTORKU :))


14 komentarzy:

  1. Niech żyje absurd :))
    U nas pada co chwilę, zrobiło sie smętnie, ale co tam.

    Baw się dobrze w górach :)) I do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie wszyscy myślą że to absurd :)) lub nie rozumieją mojego specyficznego poczucia humoru :)
      Dzięki będę się dobrze bawiła :))

      Usuń
  2. Wersja dla męża mnie powaliła. Mam kiepskie poczucie humoru, więc nic sensownego nie napiszę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeee...podoba mi się taki bzdurny i dojechany tekst, zwłaszcza o ślimakach!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. wat een hoogte daar zal het s,avonds wel heel erg donker zijn.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pieniny piekne, na pewno odpoczniesz.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. hahahha dobre :))
    wersja dla męża bardzo udana ;p
    i tu sie z Tobą zgodzę oni są ciekawscy ;)))i mój tez mnie podgląda ;p
    udanego dopoczynku
    papa

    OdpowiedzUsuń
  7. Miłego wypoczynku:)))
    My jeszcze nie dostaliśmy worków na segregowane śmieci to dopiero absurd!
    Buziaki Hania

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy ten absurd to gory o nazwie Pieniny? Zartuje oczywiscie :)
    Takie absurdy niestety znajduja sie na blogach a kto w nie nie wierzy i nie pochwala to troll!
    Pieniny sa piekne do absurdu w mgle (ale tego nie zycze). Milego pobytu wiec z pogoda (piekna) w tle.

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko z tej wersji dla męża tak się ubawiłam aż mi łzy poleciały ze śmiechu,dziękuję bardzo za wesoły wieczorek.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę,to dopiero pojechałaś i w wyobraźni i w rzeczywistości:)))
    Ilono pięknej pogody,kondycji za stu,wiatru we włosach i słońca nad głową życzę.
    Choć pośmiałam się z tekstu Twojego,to nic nie dopiszę bardziej wesołego.
    Pozdrawiam wakacyjnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, Ilonka, Ilonka.... Buziaki przesyłam.
    Swojego bloga piszę pod wpływem chwili, impulsu... ma być szczery i tyle!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń