Wczoraj był finał licytacji , chwilę po zakończeniu już domyślałam się do kogo pojedzie obraz i bardzo z tego powodu byłam rada .....więc liczyłam na wspaniały poranek ...ale niestety , chwilę przed pierwszą w nocy ....odkryliśmy że na naszej posesji jest ZŁODZIEJ ..
Mąż wiele nie myśląc wyskoczył z łóżka , i wybiegł do ciemnego ogrodu , wczoraj wieczorem jeszcze przed ogrodem , rąbał niewielkie gałęzie pozostałe z wyciętego drzewa , dziś rano miał dokończyć i na pieńku zostawił siekierę .
Złodziej z jakiegoś powodu tą siekierę zabrał i schował się z nią w ogrodzie , zanim ja wyskoczyłam za mężem , jakoś nic nie potrafiłam znaleźć , aby tego złodzieja zdzielić czymś w łeb , ten wredny typ zdążył uciec.
Mąż jeszcze wyleciał za nim na ulicę ,ale go nie dopadł , na pierwszy rzut oka wydawało nam się że nic nie zginęło , dopiero później przy ostatniej wolierze zobaczyliśmy leżące worki , to już wtedy było jasne , że ktoś przyszedł po ptaki ...Woliera z bażantami młodymi i kurkami młodymi była otwarta , nic nie wskazywało , że jakiś ptak zaginął , dopiero rano po dokładnym policzeniu okazało się że nie ma dwóch bażantów ,tamten złodziej uciekł z siekierą ..ale z pewnością bez ptaków , więc musiało być ich dwóch i tak w przedpołudniowych godzinach , za płotem w ogrodzie leżał żółty worek a w nim ROZDEPTANE NA MIAZGĘ dwa dwumiesięczne bażanty .
Myślę że było tak za jednym złodziejem mąż poleciał i to on skupił jego uwagę , a drugi w między czasie uciekł tylnym wejściem z ogrodu , a mając ledwie dwa ptaki , stwierdził chyba że zysk ma marny i my również popsuliśmy im szyki więc pozbawił życia , dwa nic nie winne zwierzęta ...
Dzisiejsza noc tak kompletnie mnie rozwaliła , dom był moim azylem , miejscem bezpiecznym , a teraz zaczął mi towarzyszyć dziki strach, o moją rodzinę , cały dzień myślę jakby tak ten typ stanął w oko w oko z moim mężem , z tym że on w ręku miał naszą siekierę , czy by jej użył ?
W imię spokoju mam alarmami posesję ogrodzić , jeszcze zawsze latem na okres tygodnia rozkładaliśmy namiot w ogrodzie i dzieci nie raz tam nocowały , taka atrakcja , my w ubiegłym roku czasem w ogrodzie pół nocy leżeliśmy na leżakach i obserwowaliśmy gwiazdy ....
Teraz lato się zaczęło i co .....dzieci o nocnym incydencie jeszcze nie wiedzą ....
Spotkałam się w życiu z różnym złodziejstwem , ale to z dzisiejszej nocy mnie rozjechało .....
Mąż wiele nie myśląc wyskoczył z łóżka , i wybiegł do ciemnego ogrodu , wczoraj wieczorem jeszcze przed ogrodem , rąbał niewielkie gałęzie pozostałe z wyciętego drzewa , dziś rano miał dokończyć i na pieńku zostawił siekierę .
Złodziej z jakiegoś powodu tą siekierę zabrał i schował się z nią w ogrodzie , zanim ja wyskoczyłam za mężem , jakoś nic nie potrafiłam znaleźć , aby tego złodzieja zdzielić czymś w łeb , ten wredny typ zdążył uciec.
Mąż jeszcze wyleciał za nim na ulicę ,ale go nie dopadł , na pierwszy rzut oka wydawało nam się że nic nie zginęło , dopiero później przy ostatniej wolierze zobaczyliśmy leżące worki , to już wtedy było jasne , że ktoś przyszedł po ptaki ...Woliera z bażantami młodymi i kurkami młodymi była otwarta , nic nie wskazywało , że jakiś ptak zaginął , dopiero rano po dokładnym policzeniu okazało się że nie ma dwóch bażantów ,tamten złodziej uciekł z siekierą ..ale z pewnością bez ptaków , więc musiało być ich dwóch i tak w przedpołudniowych godzinach , za płotem w ogrodzie leżał żółty worek a w nim ROZDEPTANE NA MIAZGĘ dwa dwumiesięczne bażanty .
Myślę że było tak za jednym złodziejem mąż poleciał i to on skupił jego uwagę , a drugi w między czasie uciekł tylnym wejściem z ogrodu , a mając ledwie dwa ptaki , stwierdził chyba że zysk ma marny i my również popsuliśmy im szyki więc pozbawił życia , dwa nic nie winne zwierzęta ...
Dzisiejsza noc tak kompletnie mnie rozwaliła , dom był moim azylem , miejscem bezpiecznym , a teraz zaczął mi towarzyszyć dziki strach, o moją rodzinę , cały dzień myślę jakby tak ten typ stanął w oko w oko z moim mężem , z tym że on w ręku miał naszą siekierę , czy by jej użył ?
W imię spokoju mam alarmami posesję ogrodzić , jeszcze zawsze latem na okres tygodnia rozkładaliśmy namiot w ogrodzie i dzieci nie raz tam nocowały , taka atrakcja , my w ubiegłym roku czasem w ogrodzie pół nocy leżeliśmy na leżakach i obserwowaliśmy gwiazdy ....
Teraz lato się zaczęło i co .....dzieci o nocnym incydencie jeszcze nie wiedzą ....
Spotkałam się w życiu z różnym złodziejstwem , ale to z dzisiejszej nocy mnie rozjechało .....
To jest właśnie link do tej dziewczyny naszej ....LIDKI , która wylicytowała obraz już to ujawniła , więc ja też to czynię , większość ją zna , kojarzy z innych blogów , swojego dopiero założyła w ubiegłym tygodniu , sama pamiętam jak to było ja ja sama założyłam bloga , to jest czas gdzie każdy komentarz sprawia , że zaczynamy się czuć jak w wielkiej blogowej rodzinie .
Jak lubicie mojego bloga , to Lidki blog z pewnością polubicie , wstąpcie tam , z gratulacjami , gdyż pieniądze z licytacji poszły na szczytny cel ...
Odebrało mi mowę,to nie złodziej to zabójca.Ile musi być zła w ludziach, że może dojść do takiego czynu.Myślę,że zrobił to by uciszyć ptaki lub po złości ,że im się nie udało.Co do wtargnięcia na Waszą posesję i odczuć z tym związanych to wiem o czym mówisz i co czujesz.Pozdrawiam Cie Ilonko serdecznie
OdpowiedzUsuńMariolu nawet nie wiem co mam zrobić ? najbardziej się boję że wrócą ....
UsuńTak naprawdę to każdego to może spotkać....
ŚCISKAM :)
O rany, niezmiernie mi przykro :(((( Do czego ten swiat zmierza!
OdpowiedzUsuńIlonus, nie wiem co powiedziec, to straszne, co Was spotkalo. Czlowiek nie moze sie juz nigdzie czuc bezpieczny. Musisz dzieciom powiedziec, musisz je ostrzec. Czy byla policja?
OdpowiedzUsuńStrasznie zal mi tych biednych ptaszkow, co za bestialstwo! Nie mogli ukrasc, to okrutnie zabili. Co za narod!
Bardzo mi przykro. Chyba jednak bedziecie musieli pomyslec o lepszym zabezpieczeniu siebie i swojego mienia.
Sciskam Was mocno.
Panteko ja do teraz nie mogę się pozbierać , zwłaszcza jak znów noc zapada ...a jeszcze w piątek mamy wyjazd , i jak to będzie to już się boję ...
UsuńA żeby było śmieszniej to w czwartek chodził gościu z takiej firmy ochroniarskiej , nawet wizytówkę zostawił , ale oczywiście nie skorzystaliśmy ....
Dzięki kochana jesteś :))
Ale straszna historia, az mi ciarki przeszły. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu tej smutnej historii. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że tak można postąpić z młodymi, bezbronnymi bażantami. Za coś takiego powinny być surowe kary. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBeatko ja to nie wiem jak tak można sięgać po cudze , zawsze myślałam że mieszkam w spokojnej dzielnicy , sąsiedzi alarmami obwieszeni , a my nie .
UsuńUściski :)
To sie w glowie nie miesci! Nie wiem jakbym zareagowala na Waszym miejscu, ale raczej balabym sie gonic tych padalcow wiedzac, ze maja w rekach siekiere.
OdpowiedzUsuńWsplczuje Ilonko, to straszne co Was spotkalo.
O siekierze dowiedzieliśmy się po wszystkim , ja tak połączyłam fakty , że ją wtedy już miał ,tak teraz to też bym nie puściła męża , ale tak naprawdę w takim momencie się nie myśli racjonalnie ...
UsuńDzięki Ataner ....
Straszne..... Brak słów.
OdpowiedzUsuńWspółczuję.
Dziękuję :))Ci serdecznie ..
UsuńBoże, Ilona,to niemożliwe!!! Bardzo Wam współczuję, bardzo, to jest okropne uczucie, kiedy zło wchodzi do Twojego domu. Na szczęście Twój mąż nie dogonił tego drania z siekierą, bo mógłby zginąć tak, jak te zwierzęta. Czy wezwaliście policję? - ale oni na pewno nie pomogą w sumie, nie wiem, co mam pisać, to straszne.
OdpowiedzUsuńKretko tak nie raz czuliśmy się bezpiecznie , że nawet na noc drzwi nie zamykaliśmy wejściowych , Policji nie wzywaliśmy ...przede wszystkim aby dzieci nie straszyć ....a i tak to by nic nie dało ..
UsuńDzięki :)
ja też na wsi teraz czuję się tak bezpiecznie, że drzwi nie zamykam, Miśka nie zamykam, mienia na noc nie chowam, ale - jak widać, nie wiadomo, co ludzie są w stanie zrobić dla kilku piwek... Chyba muszę zmienić przyzwyczajenia...
UsuńRęce opadają na takie coś. Brak po prostu słów na takie mendy wszawe, bo ludzie to nie są.
OdpowiedzUsuńJak rozmawiałyśmy Lidko to jeszcze nie wiedziałam ,że są jakieś straty , a cóż dopiero że takie makabryczne znalezisko jeszcze za płotem czekało ...
UsuńNo właśnie. Myślałam, że na siekierze się skończyło, a tu taki pasztet.
UsuńMoże kiedyś, ktoś mu im za to odpłaci, bo takie bestialstwo i włażenie na cudzy teren nie ma wytłumaczenia.
Ilonko ja bym to zgłosiła na policję.To prawdziwe bestialstwo , za takie coś grozi 2 lata odsiadki. I ten strach potem. Też kiedyś coś podobnego mnie spotkało, nie mogłam spać potem przez długi czas. Bardzo Wam współczuję.
OdpowiedzUsuńGdybym wiedziała kto to zrobił to z pewnością bym zgłosiła , ale już dwa razy zdarzyła się nam , kradzież naszego firmowego mienia ,i tylko w jednym przypadku złapali złodziei , ale co było latania , zeznawania , a to działa też w drugą stronę , potem nasza obawa przed zemstą , różni są ludzie ...
UsuńDziękuję Ci Haniu :)
TO bardzo podejrzane z tą firmą ochroniarską. Może miało to was przestraszyć, żebyście się na nią zdecydowali. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż o tym dziś pomyśleliśmy , jak gościu nas przekonywał , że wypożyczalnia ....ale doszłam do wniosku , że jak by była to sprawka tej firmy to okno by prędzej zbili , lub samochód zniszczyli ...
UsuńJestem przerażona tym co się stało. Ja bym chyba nie pobiegła za złodziejem z siekierą.Mąż jest odważny. Bardzo mi jest żal dwóch małych bażanow. To jest potworne co oni zrobili. *** Cieszę się, że jesteś zadowolona z licytacji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMąż działał chyba pod wpływem impulsu , a wtedy on nie miał pojęcia że złodziej może mieć naszą siekierę , musimy pomyśleć jak to wszystko zabezpieczyć .
UsuńDzięki Gigo :)
Współczuję , co za chamstwo...
OdpowiedzUsuńBiedne ptaszki :-(
A psy macie ??
Jednak na takich ludzi najlepsze są psy...
Ilonko, współczuję bardzo.
OdpowiedzUsuńTrudno mi znaleźć słowa.
Przytulam ......
Ilonko, tak mi przykro. Po prostu brak mi słów. Ja zawsze sama na tym moim zadupiu. Nigdy niczego nie zamykam. Tylko psy mam...Rzadko myślę o tym, ale czytając Twojego posta ciarki mi przeszły po plecach. Bardzo Ci współczuję straty ptaszków i utraty poczucia bezpieczeństwa. Myślę, że powinniście zawiadomić policję. Ściskam Was
OdpowiedzUsuńo wow straszna historia !!! Ja zawsze sie boje, ze ktos sie moze sie do mnie wlamac !
OdpowiedzUsuń