Teoretycznie powinnam , po tym całym kursie , podróży , padać ze zmęczenia fizycznego a jeszcze bardziej z psychicznego , ale jednak człowiek jest widać w stanie znieść wiele , bo po krótkiej drzemce , oznajmiłam mężowi , że wyjeżdżamy w dość daleką trasę .......
W miejscu tym bywałam parę razy , gdyż zaopatrywałam się tam w wszystko co jest potrzebne do dekupażu , a wyjazd miał na celu zaopatrzenie się w preparaty potrzebne do złoceń , gdyż byłam tak wściekła , zdeterminowana , że postanowiłam ten nieszczęsny kielich wykonać sama , za pomoc mając , internet , książki ...itp.
I wśród wielu preparatów nie umiałam zdecydować się na ten jeden , o pomoc w doborze odpowiedniego poprosiłam właścicielką tego eldorado dla kreatywnych , oczywiście dostałam nie tylko pomoc , ale i wyczerpujący mini wykład , co z czym połączyć , co warto mieć , a na co szkoda pieniędzy .....
Sam jej naprawdę ciepły i przyjacielski sposób bycia , sprawił , że tak po babsku wyżaliłam się jej , że jestem świeżo po kursie w Warszawie , który mnie zawiódł , dodatkowo straciłam tyle pieniędzy , na nic niewarte pseudo nauki , a ona na to , że mam się nie martwić , ona mi zrobi specjalnie dla mnie kurs z czego będę chciała ZA DARMO ....aby mi zrekompensować tamten Warszawski .
To był jeden z tych razów , gdzie zapomniałam języka w gębie , w życiu swoim mało doświadczyłam ludzkiej bezinteresowności , choć sama bywam bezinteresowna , to w drugą stronę to rzadko działało .To są takie chwile , gesty , gdzie w życiu jest coś ważniejszego niż pieniądz ......człowiek .
Jednego dnia musiałam doświadczyć ludzkiej małostkowości , chciwości , pychy , czyli spotkać ......
po to by drugiego dnia spotkać zupełne przeciwieństwo , czyli dla mnie anioła .
Ja po prostu wiem , że musi być dobro i zło , są dobre owoce i trujące , tak i jak ludzie ....samo życie .
Ten kurs bonusowy mam w lipcu , ale pierwszym kursem , gdzie moja anielica mnie upchała , jak że już nie było miejsc .....był kurs z włoszką ...która wymyśliła sospeso ...w pełni profesjonalny ,wszystko było jak trzeba , dostęp do materiałów , do wiedzy rzetelnie przekazanej , do tego atmosfera pełna sympatii , jakby tego było mało było wyjście na smaczny obiad , z dwóch dań .....i teraz cena tego kursu była połowę mniejsza niż Warszawskiego , oczywiście za obiad my nie płaciliśmy .
Każdy wie jak ważny jest dostęp do materiałów , na warszawskim , było tak ...resztki papierów co zostały po innych kursach , klej dozowany (szkoda że ni na wagę jeszcze), resztki złota z resztkami włosów z pędzla , resztę pozwolicie że zostawię dla siebie .
Dzięki temu kursowi zobaczyłam jak naprawdę powinien taki kurs wyglądać , do tego jako że to był dzień dziecka , dzieci i mąż mi towarzyszyli , choć oni spędzali czas w parku rozrywki , a ja na kursie .
Jutro relacja z następnego kursu i .....dlaczego galeria ?
PS. Ja wiem że wielu do mnie zagląda anonimowo nigdy nie zostawiając śladu , widzę też że wielu interesują te moje perypetie życiowe , zagrodowe , nie oczekuję komentarzy , czy jawnie obserwowania mojego bloga , ale czy tego lajka na FB , tak trudno dać :)
Więc jak Wam się w jakiś sposób to co piszę podoba ....to można zalajkować w miejscu pod obserwatorami :) dziękuję .
I jeszcze Tymianek , już zostało parę dni , więc jak ktoś może to zapraszam do Licytacji , na razie licytuje jedna osoba , szczegóły są po kliknięciu w obraz w prawym górnym rogu .
A jak ktoś pamięta moją babcię , to na moim blogu ILONOWO relacja z tego , gdzie się dziś podziała .
Pozdrawiam i dobrego wieczoru życzę .
Ilona
Kiedy rozdajesz dobro, ono predzej czy pozniej wroci do Ciebie w zwiekszonej dawce, a krzywdy, jakie Cie spotykaja, kiedys zostana zrekompensowane przez los.
OdpowiedzUsuńSama moglas doswiadczyc, jak to dziala.
To zawsze mi towarzyszy , dobro które dajemy wraca , zło tak samo .
UsuńNo widzisz jak fajnie wyszło...
OdpowiedzUsuńNo wyszło dobrze :)
UsuńNie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.To przysłowie jak ulał pasuje do
OdpowiedzUsuńTwojej sytuacji.Dobrze się wszystko ułożyło, buziaki
Dokładnie tak Piwonio :)
UsuńDobremu człowiekowi zawsze wszystko się ułoży. Znam Cię bardzo krótko ale widzę że skutecznie dążysz do realizacji swoich marzeń. Zobaczysz wszystko się spełni o czym zamarzyłaś. Ja to wiem. Obserwuję Ciebie i Twoją rodzinkę jak bardzo Cię wspiera w realizacji marzeń a najważniejsze że mąż wspiera i akceptuje. Ze mną jest podobnie jak chcę osiągnąć jakiś cel lub marzenie mąż mi pomaga. Czasami widzę że ma tego trochę dość jak z tymi jarmarkami bo praktycznie mnie co sobota i niedziela nie ma. Ale grzecznie czeka aż przyjadę albo nawet sam popołudniami tam przyjeżdża.Jeśli bliscy będą Cię wspierali to wszystko przyjdzie szybko i gładko. A potem już tylko same przyjemności i sukcesy. Pozdrawiam i przesyłam całuski Zosia.
OdpowiedzUsuńZosiu , nie manie to oceniać , czy jestem dobrym człowiekiem ..ale masz rację wsparcie najbliższych jest ważne , zwłaszcza męża, satysfakcję już mam z tego co robię ogromną a sukcesy , może kiedyś przyjdą .
UsuńBuziaki ślę .
Ilona
W trójnasób został Ci ten warszawski kurs wynagrodzony :) Zawsze jakieś doświadczenie dla porównania.
OdpowiedzUsuńMiałam porównanie jak powinien wyglądać , taki kurs ....
UsuńNa szczęście los Ci wynagrodził przykrość jak Cię spotkała w Warszawie. Są jednak wspaniali ludzie dla kórych nie tylko pieniądz jest wartością. *** Blog Łucji-Marii już jest :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak Gigo , życie pełne jest niespodzianek :)
UsuńIdę zobaczyć czy Lusia już jest :))
Tak czekałam na ten post. Plany moje zostały pokrzyżowane.
OdpowiedzUsuńTeraz coś Ci powiem. Proszę tylko nie rośnij!!!
Jesteś cudowną osobą, dającą wiele dobrego innym ludziom.
Na swoje drodze spotykasz czasem złych ludzi, a potem jest Ci wynagradzane i pojawia się Anioł.
Dobro zawsze powraca.
Życzę Ci miłego, słonecznego weekendu.
Pozdrawiam:)