niedziela, 25 sierpnia 2013

ZAWÓD WYSOKIEGO ZAUFANIA



Często bywa , że nabieramy,  specjalnego zaufania , do ludzi wykonujących określony zawód , zdarza się że, nieznany nam człowiek potrafi , nas  tak podejść , że staje się powiernikiem naszych tajemnic.

Bywa też , że z racji swojego zawodu , musi ktoś poznać nasze tajemnice , problemy , które  na co dzień, próbujemy ukryć  przed obcymi, jednak plusem tego jest że, te osoby obowiązuje tajemnica  zawodowa .
 Jednak dziś , chcę napisać , o takiej grupie zawodowej , gdzie sami się otwieramy i zwierzamy się ze swoich spraw , z mojego doświadczenia  to jest to fryzjerka i kosmetyczka , z dentystką jest problem , aby cośkolwiek powiedzieć , zaś ksiądz,  nie jestem z tego pokolenia co babcia , abym uważała że to koniecznie, aby cokolwiek musiał o mnie wiedzieć .

Jak wiecie ,bo o tym już pisałam pochodzę z rodziny fryzjerskiej , zresztą sama nią miałam kiedyś  zostać, nasłuchałam się  w dzieciństwie, przeróżnych historii babcinych klientek , wiedziałam jak babcia i mama porrafiły sprawnie takie relacje zbudować , było to takie naturalne 
.
Jak miałam kiedyś, dawno , w tym fachu fryzjerskim  kursy w Katowicach , też miałam swoje stałe klientki i klientów , którzy cierpliwie czekali na swoją kolej , choć koleżanki obok miały wolne stanowiska  jednak oni czekali na mnie , nie dlatego  , że byłam w tym taka świetna , lecz dlatego , że potrafiłam z nimi rozmawiać , oni mieli potrzebę zwierzenia się , a ja potrafiłam wysłuchać , doradzić, zaś moje koleżanki od razu stawiały mur, nieraz taki , że bez kija nie podchodź. 

 Dziś co prawda , fryzjerką nie jestem , ale ta umiejętność przydaje mi się w życiu , i niech tak zostanie .

Sama pamiętam jak poszłam dawno temu do najlepszego zakładu fryzjerskiego w naszym mieście , to fryzjerka przez dwie godziny , robiła mi przy włosach , ale nie miała nic do powiedzenia poza oklepaną formułką co robimy ? , dobrze że chociaż prasa do czytania była .

Od ponad czterech lat , mam swój sprawdzony zakład kosmetyczno-fryzjerski który prowadzą dwie siostry  , co prawda u fryzjerki byłam z rok temu , robię co mogę sama w domu , czyli  farbuję swoje siwe włosy , wychodzi taniej , a poza tym włosy zapuszczam .

Ale  do kosmetyczki , aby reanimować  swoją twarz , chodzę raz na kwartał , wiosną i latem trochę częściej  , nie są to jakieś drastyczne zabiegi , ot mikrodermabrazja   , mezoterapia  , choć po tej ostatniej przez kilka dni wyglądałam jakby mnie stado kotów podrapało , efektu po tym zabiegu specjalnego nie zauważyłam , poza wymienionym wcześniej podrapanym ryjkiem , jedynie  finansowy  do dziś pamiętam, i póki co nigdy więcej .

No więc moja  kosmetyczka , też  ma ten dar , że wszystko klepię jej jak na spowiedzi , nie są to sprawy ciężkiego kalibru , ale nawet z tych drobnostek jak się zwierzę, to jest mi lżej , po tych czterech latach znajomości , już  jestem innym rodzajem klienta , ma mój telefon , wiec jak coś pilnie potrzebuję to zawsze mnie gdzieś upcha , bo  dzięki temu że ma dobrze podejście do człowieka i jest dobrym fachowcem , na brak klientów narzekać nie może.

Kto pamięta film Stalowe Magnolie , większość akcji toczy się właśnie w zakładzie fryzjerskim , jak ostatnio poszłam z Kingą , gdyż koniecznie chciała wyregulować brwi ,była dzielna ,  kosmetyczka wcisnęła nas na 21-szą , tak nieraz pracuje i do północy , atmosfera była świetna , Kinga poczuła się już prawie jak dorosła , zwłaszcza jak kawę jej podano , choć sam zabieg trwał niezbyt długo  , ach jeszcze henna musiała być , to widziałam po niej jak się dobrze czuje w tym babskim świece , wtedy dotarło to już  ostatecznie do mnie , że nie jest już dzieckiem , jest młodą kobietą .

Za niedługo będzie  chadzała sama , ale cieszy mnie to , że to ja mogę ją wprowadzić w ten , inny kobiecy świat .

Zdjęcia są z netu .

A ja Wam życzę , jak zwykle dobrego wieczoru .

Ps. Myślę i myślę , aby powołać grupę ŚLĄZACZKI   TWORZĄ , jednak pojęcia nie mam czy by było jakieś zainteresowanie , mam na myśli kiedyś spotkania w mojej przyszłej pracowni , choć to może zostać tylko w internecie , czekam na pomysły .

 

22 komentarze:

  1. Jestem wyjątkowa, jak na kobietę, bo chadzam tylko do fryzjera i to nie za często, ale wtedy faktycznie dziób mi się nie zamyka, jednak zwierzać się jakoś nie potrafię, bardziej chyba nie chcę, niż nie potrafię.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko to zależy jak kto woli, można i się zwierzać z błahostek.

      Usuń
  2. Ilonus, dlaczego ja sie do Ciebie dodzwonic nie moge?
    Pomijajac fakt, ze nie poniewieram sie po salonach fryzjersko-kosmetycznych, bo szkoda mi na to czasu, to kiedy chadzalam, raczej trzymalam nos w ksiazce niz z kimkolwiek rozmawialam. Ja w ogole niechetnie gadam z obcymi, a juz na pewno nie na tematy osobiste. Atmosfera babskich spedow dziala na mnie destrukcyjnie, tematy bywaja na ogol plytkie i o duperelach, a mnie to nie interesuje.
    Ale ja zawsze bylam dziwna.
    Sciskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz ochotę to już możesz, gdyż w soboty i niedzielę telefon wyłączony bo by mi ludziska w interesach dzwonili .

      Usuń
  3. Do kosmetyczki nie chadzam, do fryzjera bardzo sporadycznie, więc nie nawiązałam bliskich relacji, ale pamiętam salony fryzjerskie sprzed lat, kiedy to klientki potrafiły przedstawiać całe menu obiadowe, albo opowiadać o relacjach małżeńskich nie omijając tych łóżkowych! Moja mama wracała z takich wizyt obsłuchana we wszystkie okoliczne plotki i zdegustowana :)
    "Ślązaczki tworzą", fajny pomysł, jestem z województwa śląskiego, więc z przyjemnością się dopiszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kosmetyczka też mi wspominała , że niektóre osoby są bez żadnych zahamowań i nawet tematy łóżkowe nie są u nich tabu, a ona co się musi wysłuchać ....

      Usuń
  4. Ponieważ ciągle jestem z czasem do tyłu, to moja fryzjerka przyjeżdża do mnie do domu...Nie jest ważne czy to godzina 18, 20, czy 21
    Kiedy chodziłam do zakładu, miałam wrażenie, że dziewczyny są zbyt ciekawe...Klientki uszy miały jak u słonia. Denerwowały mnie ich pytania. Nie lubię się wywnętrzać...
    Buziaki.
    Dobrej nocy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusiu to masz super, nie ma to jak w domu :)
      Uściski ślę .

      Usuń
  5. Umieć słuchać - to wielki talent, dar boży, ale czasem i przeklęństwo. Ludzie oczekują rady, jakiejś pomocy, a nie zawsze można to dać. Ale czasem starcza tylko, że ktoś wysłucha. Samo to może być lekarstwem i ratunkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu masz rację , wysłuchać to jedno, a radzić to zupełnie co innego.

      Usuń
  6. Podobnie jak Panterka, nie lubie gadac na osobiste tematy z ludzmi ktorych nie znam, jak ide do fryzjera to gadam o fryzurach nowych szamponach itp. z kolei u kosmetyczki (wieki cale nie bylam) a jesli juz jestem to gadam o nowsciach kosmetycznych. Nie czuje potrzeby gadac o swoim zyciu w takich salonach.
    Fajne jest to, ze Kinge wprowadzasz w miejsca dla nas kobiet wazne, gdzie jest odpowiedni klimat i mile podejscie do klienta, aona dopiero wchodzi w to dorosle zycie i wazne jest to, ze Ty mozesz to zrobic.

    Pomyslow Ci nie brakuje wiec i nowy pomysl z utworzeniem takiej grupy Slazaczek i spotkan w Twojej pracowni jest b.fajny.

    Pozdrawiam serdecznie zyczac milego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Ataner , nie mam na myśli tylko rozmów o prywatności , to zależy jakie mamy relację z drugą osobą , ale jakakolwiek rozmowa , nawet o szamponach jest wskazana ,lepszy jakiś nastrój niż grobowa cisza.
      Kinga zadowolona, że mama ją zabrała.

      Usuń
  7. Nie lubię i nie zwierzam się na przykład u fryzjera. Nie jest mi to potrzebne. Inni to jednak robią, bo słyszę. Jeśli tal lubią, to mnie to nie przeszkadza. Ilonko, ja bywam w Zabrzu, bo tam mam swoją działalność gospodarczą i jestem na spotkaniem ŚLĄZACZEK. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To myślę że jak się trochę babek uzbiera to coś się zrobi w tym kierunku.

      Usuń
  8. lubię pogadać z fryzjerką , z kosmetyczką tak raczej o niczym. nie zwierzam się, chocbym znała kogoś latami. kiedyś miałam fryzjerkę, to w lot rozumiała moje myśli, ale teraz zbyt daleko od siebie jesteśmy..
    miłego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewciu , to widać że miałaś tez tę SWOJĄ fryzjerkę, właśnie to miałam na myśli pisząc tego posta, ja też mam tę SWOJĄ, choć oczywiście są to rozmowy powierzchowne o dupie marynie , to jednak i one mają swoją terapeutyczną moc.

      Usuń
  9. Ja jestem dzioucha z zachodu a więc nie zainteresuję się spotkaniem.
    U kosmetyczki nigdy nie byłam u fryzjera sporadycznie. Mam długie włosy więc fryzur mam mnóstwo do wyboru , sama sobie upinam i czeszę. jak kiedyś poszłam do fryzjera aby mi upiął włosy to wyglądałam jak dama z dworu.Obecnie mało jest fryzjerów wyspecjalizowanych we fryzurach z długich włosów.Raz poszłam do jednego , wziął włosy do ręki i od razu mówi że nie wie zbytnio jak robić bo jest specjalistą od cięcia.Najlepszym fryzjerem i kosmetyczką jestem sama dla siebie.Nigdy nie mówię o sobie i swojej prywatności przy obcych osobach to jest moje tabu.Na blogu również staram się chronić, pokazuje tylko trochę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak mało jest fryzjerów speców od długich włosów , większość nastawiona jest na cięcie , farbowanie , oj Marysiu, nigdy nie mówisz, jaka paskudna pogoda , upał lub deszcz
      - ale ten czas leci dopiero był poniedziałek a tu już piątek...itp.

      Usuń
    2. Po co Ilonko dołować siebie i innych trzeba cieszyć się każdym dniem i dziękować za każdy przeżyty dzień, niech blog będzie odskocznią od codziennych spraw i problemów których każda z nas ma w nadmiarze.Miłego dnia życzę Tobie i Twojej rodzinie buziaki.

      Usuń
  10. O moze i ja załapała bym się na takie Twoje spotkanie ;p
    masz racje jest pewna grupa zaufania do pogadania w moim przypadku fryzjerka ,nie rozstaje się z nią od 10 lat i jestesmy jak kumpele
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój dziadek miał zakład fryzjerski a ja do fryzjera chodzić nie cierpię i z tego powodu bywam średnio dwa razy do roku jak mi się uda załapać po drodze na zakupy gdy kolejki nie ma bo jak jest robię w tył zwrot i w domu sama za nożyczki łapię. Efekty są różne. Ostatnio po 3 podchodach sama skróciłam włosy i pewnie by było dobrze gdyby Krzysiek nie zaczął równać...A do kosmetyczki chodzę jeszcze rzadziej bo mi cierpliwości brak i czasu szkoda...

    OdpowiedzUsuń