Korzystając z ostatnich dni wakacji , ruszamy o świcie , aż na trzydniowy ekspresowy wypoczynek , uf , ale wypocznę .
Z racji tego , że w sobotę dosłownie połamało mnie w kręgosłupie , chodzę gorzej niż własna babka , to mężuś , już zaklepał u naszej Hanusi pokój i co robić , trzeba jechać, w planach ma jakiś bliżej niesprecyzowany szlak, zwiedzanie , i Kasprowy , w lipcu niestety pogoda nam nie dopisała , wszystko pięknie tylko mam problem przyjąć wyprostowaną sylwetkę .
Ale co tam góry czekają , najwyżej sobie ciupagi do podpory kupię , będzie rewelacyjnie, ale za nim dojedziemy do Hanki to jeszcze jutro w Nowym Targu dzień targowy , więc musowo trzeba tam być , a potem na Pieniny się kierujemy .
Pamiętam jak nieraz przy kawce z Hanką boki zrywaliśmy jak nas raczyła opowiadaniami o turystach ich pytaniach , kiedyś miała pewną panią z wielkiego miasta , jako że Hanka ma dom drewniany , kiedyś dawniej pamiętam , okna też miała dość nietypowe , (to ważne) i ta pani (wielka) na miejscu zaczęła wybrzydzać , że daleko od CYWILIZACJI , wszystko jej się nie podobało , chciała jeszcze zobaczyć widok z okna , jakimś trafem przy otwieraniu okna środkowa cześć wpadła do Hankowego ogródka i wiadomo szyba w mak , nadęta dotąd pani , spuściła z tonu , i od tej pory wszystko jej się podobało .
Jeszcze trafili jej się wczasowicze , co najbardziej ubolewali nad brakiem garażu , lamentowali strasznie , bo deszcz , bo ptaki nasrają , u Hanki jaskółek dużo, czy baran pożre , na to Hanka że auto kołdrą nakryje , państwo tę propozycję przyjęło z entuzjazmem , jednak po chwili zrozumieli że to sarkazm z Hanki wyszedł i ani myślała na kawałek ich blachy własną kołdrę przynosić.
Jako że jeździmy jak kiedyś wspominałam do Hanki całe 12 lat nieraz po kilka razy w roku ,też wielokrotnie mieliśmy okazję napatrzeć się na różnych cudaków , po tylu latach niejedni mi zapadli w pamięć i to niekoniecznie pozytywnie.
Często my turyści przybywając do czyjegoś domu nie myślimy że ci ludzie tam mieszkają , żyją , miewają swoje gorsze dni , wiele osób jest roszczeniowych , bo płacą to wymagają , hotele rządzą się innymi prawami , a kwatery prywatne też innymi .
Sama wielokrotnie byłam świadkiem jak turyści , przyszli zwiedzać prywatne mieszkanie Hanki , zaglądając do garów, dziwiąc się że automat stoi , czy wyłudzając przetwory które dopiero co w słoiki zawekowała , czy zjadając jej ciasto , które dla rodziny upiekła , a im tak pachniało , że za zapachem przyszli .
Mi się jakoś poszczęściło od pierwszego dnia przeszliśmy z Hanką na Ty , przegadałyśmy wiele godzin , znamy się bardzo dobrze , to jest ten mój zmysł do ludzi , a pisałam że mam nosa , w wirtualnym świecie instynkt nieraz mnie zawiódł , ale w realu rzadko się pomylę i zawsze mi szkoda czasu na zbędne bawienie się w konwenanse i tworzyć niepotrzebne bariery , jak czuję że z kimś mi po drodze , bo jeśli widzę że z kimś się nie dogadam to wtedy chętnie pobawię się w kurtuazję pilnując by nie przekroczyć odpowiednich norm .
Macie trochę oddechu od mojej pisaniny , a ja idę podładować ten mój akumulator w górski klimat :)
Jak ktoś będzie miał ochotę może się odnieść do poprzednich postów a szczególnie do Podsumowanie i O co tu Rywalizować.
Wszystkiego dobrego Wam życzę :) I DO POCZYTANIA :)
Ilona
Z racji tego , że w sobotę dosłownie połamało mnie w kręgosłupie , chodzę gorzej niż własna babka , to mężuś , już zaklepał u naszej Hanusi pokój i co robić , trzeba jechać, w planach ma jakiś bliżej niesprecyzowany szlak, zwiedzanie , i Kasprowy , w lipcu niestety pogoda nam nie dopisała , wszystko pięknie tylko mam problem przyjąć wyprostowaną sylwetkę .
Ale co tam góry czekają , najwyżej sobie ciupagi do podpory kupię , będzie rewelacyjnie, ale za nim dojedziemy do Hanki to jeszcze jutro w Nowym Targu dzień targowy , więc musowo trzeba tam być , a potem na Pieniny się kierujemy .
Pamiętam jak nieraz przy kawce z Hanką boki zrywaliśmy jak nas raczyła opowiadaniami o turystach ich pytaniach , kiedyś miała pewną panią z wielkiego miasta , jako że Hanka ma dom drewniany , kiedyś dawniej pamiętam , okna też miała dość nietypowe , (to ważne) i ta pani (wielka) na miejscu zaczęła wybrzydzać , że daleko od CYWILIZACJI , wszystko jej się nie podobało , chciała jeszcze zobaczyć widok z okna , jakimś trafem przy otwieraniu okna środkowa cześć wpadła do Hankowego ogródka i wiadomo szyba w mak , nadęta dotąd pani , spuściła z tonu , i od tej pory wszystko jej się podobało .
Jeszcze trafili jej się wczasowicze , co najbardziej ubolewali nad brakiem garażu , lamentowali strasznie , bo deszcz , bo ptaki nasrają , u Hanki jaskółek dużo, czy baran pożre , na to Hanka że auto kołdrą nakryje , państwo tę propozycję przyjęło z entuzjazmem , jednak po chwili zrozumieli że to sarkazm z Hanki wyszedł i ani myślała na kawałek ich blachy własną kołdrę przynosić.
Jako że jeździmy jak kiedyś wspominałam do Hanki całe 12 lat nieraz po kilka razy w roku ,też wielokrotnie mieliśmy okazję napatrzeć się na różnych cudaków , po tylu latach niejedni mi zapadli w pamięć i to niekoniecznie pozytywnie.
Często my turyści przybywając do czyjegoś domu nie myślimy że ci ludzie tam mieszkają , żyją , miewają swoje gorsze dni , wiele osób jest roszczeniowych , bo płacą to wymagają , hotele rządzą się innymi prawami , a kwatery prywatne też innymi .
Sama wielokrotnie byłam świadkiem jak turyści , przyszli zwiedzać prywatne mieszkanie Hanki , zaglądając do garów, dziwiąc się że automat stoi , czy wyłudzając przetwory które dopiero co w słoiki zawekowała , czy zjadając jej ciasto , które dla rodziny upiekła , a im tak pachniało , że za zapachem przyszli .
Mi się jakoś poszczęściło od pierwszego dnia przeszliśmy z Hanką na Ty , przegadałyśmy wiele godzin , znamy się bardzo dobrze , to jest ten mój zmysł do ludzi , a pisałam że mam nosa , w wirtualnym świecie instynkt nieraz mnie zawiódł , ale w realu rzadko się pomylę i zawsze mi szkoda czasu na zbędne bawienie się w konwenanse i tworzyć niepotrzebne bariery , jak czuję że z kimś mi po drodze , bo jeśli widzę że z kimś się nie dogadam to wtedy chętnie pobawię się w kurtuazję pilnując by nie przekroczyć odpowiednich norm .
Macie trochę oddechu od mojej pisaniny , a ja idę podładować ten mój akumulator w górski klimat :)
Jak ktoś będzie miał ochotę może się odnieść do poprzednich postów a szczególnie do Podsumowanie i O co tu Rywalizować.
Wszystkiego dobrego Wam życzę :) I DO POCZYTANIA :)
Ilona
Jezu ale Ci zazdroszczę tych gór i tej cudnej Hanki...co do turystów to coś mogę powiedzieć,bo też dodatkowo param sie turystyką i wynajmuję drewniany domek.Mam ubaw jak przyjeżdżają turyści zadają pytania w stylu:a czemu te bale w ścianach są popękane...dodam,że bale mają 120cm i muszą,powtarzam muszą pęknąc bo tak pracuje drzewo...a ja staram się spokojnie odpowiadać ja pytania.I podobnie jak Ty już wiem,że takie Panie z miasta uważają się za boginie:))I traktują takie wieśniary jak ja z góry.BArdzo z góry:))
OdpowiedzUsuńSama nieraz z podziwem patrzę na tę moją Hankę ,jej pokłady cierpliwości, ale cóż wszystko ma swoje granice , Hanka wolała pójść do pracy, niż koło turystów skakać , nas przyjmuje i jeszcze jedną panią , z racji dobrej znajomości, my tam raczej niekonfliktowi , możemy i w domu sami zostać i Hania wie że nic jej nie wyniesiemy :)
UsuńBeatko Tobie też musi być niełatwo, nieraz ten pieniądz niewart tego, są ludzie i ludziska ...
Ja nie wiem czy miałabym na tyle cierpliwości aby nie warknąć ...lub ugryźć.
:(( Coz my bez Ciebie uczynimy przez tak dlugi czas???
OdpowiedzUsuń:>) Nie zostawiaj nas, sierot biednych, samych na pastwe szczurow blogowych.
8-) Foch!
Tak akurat świat się zawali , jak mnie tu zabraknie:))
UsuńTylko trzy dni , laptop biorę , jakby co film zobaczyć , lecz dostępu do netu mieć nie będę i nie chcę, mam się cieszyć górami i mężem , że tyle lat ze mną wytrzymuje , muszę pomyśleć nad medalem dla niego :)
Buziaki :) idę spać bo o 4 rano wyjazd.
Jej, jakieś nowosci na Twoim blogu! Nowy układ, a ja przy starym zostanę:)
OdpowiedzUsuńKochana, wypoczywaj! Kocham góry, ale niestety rzadko w nie jeżdżę. W ubiegłym roku byliśmy w Pieninach nie u Hanki ale u Anki i tez było super:)
Moja Hanka naprawdę ma na imię Anka , ale wszyscy jej Hanka wołają :)
UsuńOdpoczywaj i prostuj kręgosłup. Ludzie bywają różni i różne mają wymagania, nie trzeba się tym przejmować, póki nam to nie szkodzi :)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku, Ilonuś :) Koncepcja z ciupagą jest słuszna, ale może o kijkach pomyśl na drugi raz?
OdpowiedzUsuńCo do wynajmujących, to są ludziska, oj są. Nasza znajoma znad morza miała np. zapytania w tym roku o: wysokość pokoju (!), szerokość łóżek (!) i uwaga - pojemność garnków w kuchni (!!!). Jakieś olbrzymy chciały przyjechać, czy co?
Albo ludziom już się tak w dupskach poprzewracało?
Odpoczywaj Ilonko :)i prostuj kręgosłup ;).... Oczami wyobraźni widzę Ciebie, podpartą ciupagami...nooooooooooo...:-)
OdpowiedzUsuńI tak trochę Ci zazdraszczam tego wyjazdu ;)
Czy to na pewno najlepsza terapia na bóle kręgosłupa?Mimo wszystko,zyczę dobrego wypoczynku.Wiktoria
OdpowiedzUsuńIlonko przyjemnego podróżowania i pięknej pogody...ja wyjazdu Ci nie zazdroszczę bo już 13 września też ruszam na trzy dni w góry. Trochę żałuję że się rozminiemy ..ale cóż to samo życie :) Pozdrawiam serdecznie Ina
OdpowiedzUsuńOjej ,jakie tu zmiany!! Długo mnie nie było w blogowym świecie ,weszłam do Ciebie ,nadrabiam zaległosci w czytaniu.ale ,wiesz ,jakos lepiej sie czułam w poprzedniej szacie,gdy wszystko bylo po kolei ...Wszystkiego najlepszego i miłych wrażeń z podróży.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku i pozdrowienia dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńIlonko! swietnie ,ze maz zalatwil pobyt u Hanki, wspanialy maz...i wspaniala Hanka, dobrze miec takie miejsce w gorach. Ja tez wyruszam, najpierw pod Cieszyn na zjazd rodzinny ze strony mojego , juz zmarlego taty..a potem do zakopanego, gdzie tez mamy znajoma juz pania Grazynke...zawsze u niej sie zatrzymujemy. Mamy zamiar troche powspinac sie po Tatrach, teraz powinno byc mniej turystow. Mam zamiar tez powloczyc sie po Pieninach! odpoczywaj!!!
OdpowiedzUsuńIlonko! swietnie ,ze maz zalatwil pobyt u Hanki, wspanialy maz...i wspaniala Hanka, dobrze miec takie miejsce w gorach. Ja tez wyruszam, najpierw pod Cieszyn na zjazd rodzinny ze strony mojego , juz zmarlego taty..a potem do zakopanego, gdzie tez mamy znajoma juz pania Grazynke...zawsze u niej sie zatrzymujemy. Mamy zamiar troche powspinac sie po Tatrach, teraz powinno byc mniej turystow. Mam zamiar tez powloczyc sie po Pieninach! odpoczywaj!!!
OdpowiedzUsuńJedź, odpoczywaj, ładuj akumulatory.
OdpowiedzUsuńTylko po ci Ci ten laptop :-b ... góry masz oglądać a nie filmy :p
pozdrawiam
Dobrze się bawcie!
OdpowiedzUsuńWat een prachtige boom en dat op een heel mooi moment van de dag gefotografeerd,heel mooi.
OdpowiedzUsuńNiedawno wróciłam z Pienin. Dlatego wiem, jaka to radość mieć w perspektywie wyjazd w góry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Udanego wypoczynku życzę Ilonko, baw się dobrze :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę wyjazdu, Hanki i gór przede wszystkim
OdpowiedzUsuńIlonko wypoczynku i "reaktywacji do pionu " ;)
i czekam oczywiście na kolejny wpis i jakieś fotki
pozdrawiam
Lap wiatr w skrzydla i wracaj wypoczeta :)
OdpowiedzUsuńIlonko, wypoczywaj!!!!Wypoczywajcie!
OdpowiedzUsuńOj, jak ja Ci zazdroszczę tych gór...Pieniny są urzekające. Byłam w ubiegłym roku tylko dwa dni...Przypomniał mi się urlop z 2008 roku. Przez dwa tygodnie lało jak z cebra. Nasz gaździna, to wspaniała gawędziarka. Ponieważ nie można było wyjść w góry bo lało należało inaczej spędzać czas. Przychodziła do nas na obiad(sami gotowaliśmy)na kawę i coś do kawy w %
Przesiedziała do 22, 23-ciej godziny...Uwielbiamy górali to bardzo honorowy naród.
Serdecznie pozdrawiam:)