piątek, 23 sierpnia 2013

CO LUDZIE POWIEDZĄ ?????


Ile w życiu takich sytuacji mamy, że boimy się ludzkich  języków , plotek  , pomówień , ileż to z nas padło ofiarą  tej  człowieczej natury , lub sami stawaliśmy się inicjatorami takich rzeczy , świadomie lub też byliśmy wciągnięci w jakieś intrygi .

 Często zadaję sobie pytanie , czy naprawdę mnie to obchodzi co inni o mnie myślą , ludzie z mojego otoczenia  , więc  chciałabym napisać , że nie obchodzi mnie to co inni myślą , sądzą , ale do końca tak nie jest , więc choć z oporem to muszę się liczyć z opinią innych.

Jest takie przysłowie , jeśli wszedłeś między wrony to krakaj  tak jak  one , więc krakam , kiedy trzeba , bo tak wypada, muszę dostosowywać się do schematów jakie niesie życie, za chwilę szkoła ,  cyrk z powitaniem roku szkolnego , białe bluzeczki , wywiadówki  mój istny koszmar , gdzie nie raz musiałam się powstrzymywać , aby nauczycielce (syna ) nie powiedzieć co myślę o jej nauczaniu , gdyż  ego miała większe niż staż nauczycielski, co fatalnie się przekładało na relacje uczeń -nauczyciel .

Moja rodzina , sąsiedzi wiedzą że mam tak zwany niewyparzony język , wbrew pozorom nie jest to dobra cecha , bo najpierw, nieraz powiem a potem pomyślę , a potem się okazuje , że powinnam się w ozór ugryźć , bo ino kłopot sobie zrobiłam , lub wstyd.

Przykład  .....parę lat temu mój syn został ministrantem jakoś tak, zaraz po komunii  , niedługo po tym czasie , idąc z psem na spacer , na końcu naszej ulicy dostrzegłam syna , jak rozmawia z jakimś  młodym mężczyzną , doszłam do nich i bez pardonu , zagaiłam do tego faceta , co on chce od mego syna , ani mu nie dałam dojść do słowa , już słowotok mnie opanował , dopiero dalszy sąsiad do mnie doszedł , który jest mechanikiem samochodowym i powiedział mi , że to ksiądz  , a on mu właśnie samochód naprawia ....wtedy zapomniałam języka w gębie .

Oczywiście , wszystko dobrze się skończyło a , ksiądz  mi wybaczył ten nietakt , wtedy go nie znałam , bo był od niedawna w naszej parafii , za to sąsiad wiadomości posłał dalej i  incydent w stylu jak to ja, biednego  księdza ochrzaniłam , był na topowej liście tematów międzysąsiedzkich i długo się na niej utrzymywał.

Mój małżonek   często , mnie porównuje , do tej serialowej postaci ze zdjęcia , że niby jak posunę się dalej w latach to będę taka sama, czyli co z wyglądu czy charakteru ? muszę go dopytać  , choć fakt jak jedziemy samochodem , to też go kieruję jestem taki zrzędliwy GPS , również  wśród  różnego rodzaju zieleniny zdarzało też, nam się podróżować .

Tak naprawdę , na dziś wiem jedno , że za dużo spraw mi działa na nerwy , mam nieraz ochotę  trzasnąć w stół i  żyć po swojemu , a nie w gorsecie ściśnięta , przez konwenanse , bo coś wypada , bo to modne , bo wszyscy tak robią  , bo wszyscy się godzą , tylko zawsze mnie coś przeszkadza , a kto powiedział , że mam być jak wszyscy ? 

Nawet na blogu panują określone reguły , każdy o tym wie , a jak jeszcze, nie wie to się z czasem przekona .
Bo i na blogu można być jak wszyscy , pisać co wypada , wszystko cacy, i ja. tak kiedyś też robiłam , aby nie urazić kogoś kto do mnie zagląda , podporządkowałam się temu , że internet to sztuczny twór, nic tu prawdziwego nie jest , a jakiekolwiek znajomości to banialuki, więc starałam się dostosować do innych , aż w końcu , podążać zaczęłam według siebie , co niektórzy zauważyli , szablon też jest początkiem zmiany, bo chyba autor ma się czuć najlepiej , wszak jest u siebie .

Więc  co ludzie powiedzą ? a czy to ważne  po co się przejmować , zawsze  czy tego chcemy czy też, nie gadać będą , jeśli dobrze to się cieszmy , a jeśli zaś źle , weźmy przykład z kaczki i nich to po nas spłynie .

33 komentarze:

  1. Hmm ludzie zawsze będą gadać. Znasz pewnie to przysłowie " że jeszcze się taki nie urodził ....". W zasadzie nie warto sie przejmować gadaniem innych, ale czasami lepiej za bardzo nie wychodzić przed szereg.Podsumowując trzeba sobie wszystko tak poukładać żeby inni nie mieli powodu do gadania , a samemu żeby być w zgodzie ze sobą. Pozdrawiam Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą , a co najważniejsze innym też dać żyć .
      Ula cieszę się że zaglądasz.

      Usuń
  2. Staram się zawsze robić swoje zgodnie ze swoim sumieniem ,wszystkim nie dogodzi się zawsze komuś coś nie będzie pasować.Ogólnie Polacy nie są życzliwym narodem.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się to kiedyś zmieni i Polacy , a zwłaszcza mentalność się zmieni, bo wiele nieżyczliwości wychodzi z zawiści , a ze sobą i tak nic nie weźmiemy , na drugi świat, a dla tych którzy nas znali zostaniemy w wspomnieniach bądź w sercu .

      Usuń
  3. Jak słyszę to zdanie z ust mojego " małża ", to przepraszam - bo to Twój blog - ale mnie krew zalewa i zawsze odpowiadam - a nie zapytasz, co ja powiem ? Z ludźmi brał ślub, czy ze mną ? Nie żebym miała ludzi w " głębokim poważaniu " ... my też jesteśmy ludźmi, jednak mój dom, moje królestwo, czy mój cyrk - jak kto woli - właściwe podkreślić :) Wychodzę z założenia, że dopóki to co robię nie przynosi ujmy na honorze, czegoś złego innym, czy strat w sensie moralnym, czy finansowym, wszystko jest ok. i tego się będę trzymać.
    A wstydzić to się powinien Twój sąsiad mechanik, co szybko zrozumiał ksiądz, broniłaś jak lwica swego młodego. A' propo księdza. Kiedyś jeden mądry powiedział kazanie, na temat " co ludzie ... ", z którego przytoczę sens - plotka jest jak poduszka, z której wypuszczono pierze na wiatr, bardzo łatwo to uczynić, ale pozbierać ... Pozdrawiam :)
    Ps. Jesteś lepsza od Grocholi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko nawet mąż , choćby nie wiem jakie mocne uczucia ludzi by łączyły , jaka wielka miłość , zrozumienie , to nikt nas tak dobrze nie pozna , jak my sami, też uważam ze mam prawo w moim domu , ogrodzie robić co mi się podoba , a tak do końca nie jest , jak plewię skalniak, który tworzy górkę , to myślę czy tyłka za bardzo nie wypinam , czy co w staniku się kryje za bardzo nie widać jak się schylę ? i tak lawiruję między posesją sąsiada , czy chodnikiem .
      Ach ploty ....co za fantastyczna sprawa dla tych co to lubią , ja jakoś nie specjalnie i mam nadzieję że na stare lata mi się to nie zmieni ....

      Usuń
    2. Może jeszcze dodam, bo to co poprzednio napisałam, to na jakąś zołze, @ niezłą wyszłam, póki co, to ludzie jeszcze o mnie źle nie gadali, czyli chyba żyje jak Bóg przykazał i w zgodzie ze wszystkimi :)
      Ps. Plewie na kolanach, mam takie specjalne cosik do klęczenia, do kupienia w sklepach ogrodniczych, czyli jest więcej takich jak ja, bo mi kręgosłup nie pozwala, na wypinanie swych wdzięków na sąsiadów.

      Usuń
    3. Bożenko a co tam zołza , mnie do niej blisko , klęcznik taki też mam ino skalniak mam na skarpie i tam trzeba się powypinać , sprytnie gdyż ciężko ustać , a o klęczeniu mowy nie ma , jest opcja aby do oczka wlecieć , a tam czekają ciekawskie rybki :)

      Usuń
    4. No i się uśmiecham, bo " oczyma wyobraźni " widzę Ciebie ,jak lecisz po skalniaku w dół, fikając koziołki, z gracją wymachując wszystkimi członkami, z pupą koniecznie wypiętą w stronę sąsiada, lawirującą pomiędzy roślinkami, żeby ich oczywiście nie uszkodzić, wpadającą do oczka, przy dużym aplauzie znajdujących się w niej rybek i na koniec jedna z nich, wsparta na ogonie, jak to pokazują w rysunkowych filmach, pochylona nad Tobą packa Cię delikatnie w policzek ... echhhhhhhh fantazja :)

      Usuń
  4. No niby racja, ale czasem podswiadomosc nas dominuje, jakis glos z tylu glowy gada natretnie, ze wstyd, ze nie wypada, ze nie w tym wieku i w koncu, co ludzie powiedza. Czlowiek sie stara byc na luzie i zupelnie niczym sie nie przejmowac, ale ta zaraza gdacze bez ustanku, a my jej czasem znow ustepujemy. Bo czlowiek to zwierze stadne i czy chce, czy nie chce, musi dostosowywac sie do panujacych regul. W przeciwnym razie wypada poza nawias, jest odrzucony, a to boli najbardziej.
    Wbrew temu wiec, co wiekszosc wypowiada glosno, kazdy stara sie dostosowac i nie brnac za bardzo pod prad. Nie wolno tylko pozwolic wziac sie pod but.
    Buziole. Ilonus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy miałam osiemnastkę lub trochę mniej , moja zawistna ciotka , była w ,w tym wieku co ja , taka mała klucha , i mi wypaliła Ilona tobie miniówka nie pasuje , jesteś za wysoka , i ja głupia gęś jej posłuchałam , i przez długi czas spódnic unikałam , a potem ktoś mnie uświadomił , że była ona zawistna , kochana cioteczka ...
      Panterko ja chyba wolę pod prąd , niż krakać jak większość .

      Usuń
  5. Ja to mam całe życie przerąbane, bo wyrywna jestem i pyskata. Jak wiem, że mam rację to nie zawaham się ani odrobinę. I nie raz mi się zdarzyła "na języki" dostać bo zyjemy trochę inaczej niż nasi sąsiedzi. Ale przynajmniej żyję w zgodzie sama z sobą. I tego - myślę warto się trzymać:-)))
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aśka jakby więcej takich babek było jak my ,toż rewolucję by my w Polsce zrobiły, byłoby ciekawie .

      Usuń
  6. Moja mama zawsze powtarzała "ale co ludzie powiedzą?"... a dostarczałam jej powodów do konsternacji ;-)) Chyba na zasadzie kontry mam w dupie opinię ogółu, mimo tego zawsze staram się, by nikogo nie skrzywdzić i nie sprawić niezasłużonej przykrości. Robię, na co mam ochotę ;) Ale często się powściągam, gdy mam na czubku języka krytykę lub uszczypliwość. Bo po co?
    Ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz to jest nas więcej , ciągnie swój do swojego :)

      Usuń
  7. A ja ludzkimi językami się wcale nie przejmuję żyję po swojemu trochę na uboczu co prawda, z tym, że staram się innym nie przeszkadzać ani krzywdy nie robić a na wszelkie ,,mody"jestem bardzo odporna...I dobrze mi z tym a to, że się ludziom nie podoba np. to ,że mam dużo kotów czy też wysoką trawę na podwórku albo to, że nie pucuję na błysk okien co dwa tygodnie, jest mi obojętne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko bo ludzie nie lubią jak się ma za dużo , nawet kotów to się tyczy , człowiek chce pomagać to wychodzi na dziwaka,i już jest brany na języki .

      Usuń
  8. Jezu ale sie uśmiałam!!!Super anegdotka z księdzem.Powiem Ci szczerze jak Ty piszesz szczerze.Jeśli masz niewyparzony język i mówisz ludziom prawdę ale nie krzywdzisz ich to masz prawo.Bo prawda jest ważniejsza od konwenansów.Chciałabym taką osobę jako przyjaciółkę obok mnie,która zawsze powie prawdę niż lizytyłek:)Najgorsi są ludzie,którzy potrafią innym słowami sprawić przykrość,skrzywdzić innych.Takich ludzi sie wystrzegam.A co do ludzkich języków to ja niestety z nimi się liczę,bo mam firmę i ważne jest abym miała dobrą opinię.Niestety takie są realia:)A co do serialu,to ubóstwiałam ten rodzaj żartu:)i ten serial:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ten niewyparzony ozór, znaczy język , właśnie o to chodzi Beatko , że prawdę nie każdy chce jej słuchać, nawet moje dzieci, szczerą przyjaciółkę to i ja bym chciała , ale póki co obok siebie takiej nie mam , większość zapatrzona jest w siebie i szuka klakierów nie przyjaciół.
      A serial , też lubię do niego wracać , sedno tego zawsze będzie aktualne .

      Usuń
  9. Jestem za tym żeby nie patrzeć na innych i się nie przejmować co powiedzą , co wypada ;)) i żyć swoim życiem ,robić to co nam się podoba... wiem ,że czasem trudno , ale jak bedziemy patrzeć na innych to nie bedziemy sobą ;) trudno niech gadają i tak będą gadć ;p
    a Pani Bukietowa wypisz wymaluj moja teściowa ;p
    pozdrówka
    Ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Averko to gratuluję teściowej, a Tobie życzę cierpliwości.

      Usuń
  10. Czasami trzeba pomyśleć zanim się coś powie, bo można komuś zrobić przykrość, a sobie wyrzuty sumienia. Nigdy nie byłam i nie jestem, jak bohaterka serialu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja już u siebie coś widzę , jak będę starsza to ....nie to mąż tak twierdzi , ja nie :)

      Usuń
  11. Ilonko tak trzymaj,bądź szczera w stosunku do siebie.Tak i ja postępuję,czasem mam z tego powodu czyjeś dąsy ale nienawidzę zakłamania i
    pozerstwa.Zawsze jednak postępuję tak by nikt nie płakał z mojego powodu, to zalecenie mojej mamy.Buziaki, Ilonko w poniedziałek wysyłam

    OdpowiedzUsuń
  12. A mnie się podoba taka osoba, która wali prosto z mostu.
    Najgorsze jest owijanie w bawełnę. Wiem, że niewyparzonym językiem można komuś wyrządzić krzywdę ale nie pozwolę sobie nikomu wchodzić na głowę...
    Ilonko, dzięki za poradę. Kombinowałam na wszystkie strony jak zamieścić komentarz. Powiem Ci szczerze, że w dalszym ciągu nie wiem jak się tutaj znalazłam. Przewertowałam Twój blog na dziesiąta stronę. Nie myśl sobie, że Ci się podlizuję ale uwielbiam twoje posty i nie była to żadna strata czasu. Ha ha ha
    Co ludzie powiedzą, mam całą serię. To był doskonały serial. Oglądnęłam wszystkie odcinki. Pamiętałam aby kupić program telewizyjny z dodatkiem filmowy.
    Życzę miłej soboty.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusiu , jeszcze mi nikt NIGDY nie napisał że uwielbia moje posty , wzruszyłaś mnie tym naprawdę , od Ciebie to usłyszeć to wielki komplement , dzięki.
      Serial też uwielbiam , jest ponadczasowy.

      Usuń
  13. Osobiście wyrosłam już z tego pytania.Jeśli moje "wyczyny" nie krzywdzą innych to niech sobie gadają.No jeszcze jest kwestia-gadanie a GADANIE ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kruszynko cieszę się że zaglądnęłaś i do mnie , tak jest gadanie i Gadanie ,to w mentalności każdego zależy chyba czy się tym przejmuje czy nie .

      Usuń
  14. Dobrze ze napisałaś tego posta, bo ja już nie muszę :o) Ale chciałabym się czymś podzielić. Mieszkam w Dunajcu od ponad 20 lat i naprzeciw, po drugiej stronie ulicy mieszka z rodziną starsza kobieta która uprzykrza mi życie obmowami i złośliwościami (jej synowie stwierdzili że "matka ma zajęcie", więc nie będą jej zwracać uwagi ). Ale nie chcę się o tym rozpisywać ( bo miałam dużo czasu żeby przywyknąć). I otóż zobaczyłam ją dzisiaj raniutko - jak raźnie i z werwą zamiata śmieci sprzed swojego domu, domu obok niej i taką kupę wmiata mi prosto pod bramkę na moim podjeździe. Na początku krew mnie zalała, ale potem pomyślałam sobie, że ona tak się zacietrzewiła w tej nienawiści, że niechcący zrobiła dobry uczynek sąsiadom. Wyszłam, zmiotłam swój podjazd i uśmiechałam się, a ją szlag trafiał (bluzgała nieźle :o) bo nie wiedziała czemu się śmieję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, ja nie raz dziękuję , że mam dobrych sąsiadów , parę domów dalej też jest konflikt ciągnie się już drugie i trzecie pokolenie , i to też jest jedna strona która prowokuje, ci drudzy ustępują , za co ich podziwiam , bo ja bym nie wytrzymała.
      Dobrze zrobiłaś , uśmiechem ją zdezorientowałaś , aż tyle lat Ci dokucza , obmowy , ploty , to są sprawy ,które potem zaczynają żyć swoim życiem a po latach już nie wiadomo czy to była prawda czy fałsz.
      Uściski zasyłam , Ci Alu serdeczne :)

      Usuń
  15. Witaj Ilonko :) Ależ u Ciebie zaszły zmiany, muszę się przyzwyczaić do nowej oprawy bloga. Bardzo mi się podoba , jest taka nowatorska . No cóż...ludzie zawsze mówią i mówić będą , chyba mamy to we krwi, że lubimy plotkować, dawać tzw dobre rady, wiedzieć najlepiej, krytykować.....kiedyś bardzo się tym wszystkim przejmowałam, chyba żyłam tak "by ludzie nie mówili"....Teraz żyję bardziej dla siebie...przecież nie jestem w stanie mieć kontroli nad tym wszystkim :)Pozdrawiam Ina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ino
      Mam nadzieję że już wróciłaś wypoczęta z nową energią i pomysłami.

      Usuń