Wczoraj Panterka z nijakim wyrzutem, skomentowała ,że nie przyznałam się do tego że kiedyś miałam epizod z tymczasowymi zwierzętami , niestety nie były to koty lecz psy.
Póki nie było tej historii z naszym Vigo , nigdy nie uważałam aby coś na ten temat wspominać, gdyż to było dawno, w 2OO8 roku , i wiem jedno to jest szlachetne choć bardzo trudne emocjonalnie zajęcie, no chyba że człowiek jest z drzewa i nic go nie rusza.
Ale jednocześnie nie wykluczam że kiedyś, za parę lat jak dzieci podrosną, że znów coś w tym kierunku robić nie będę, choć kiedyś to było działanie bez rozgłosu , bo komu miałam coś nagłaśniać, to teraz z pewnością wykorzystałbym internet.
Tymczasem pierwszym krokiem było założenie Vigo konta na facebooku, gdzie będzie można zobaczyć co u niego słychać , ale również myślę że może się to przysłużyć na NAGŁAŚNIANIE RÓŻNYCH AKCJI W SŁUSZNYM CELU.
Widzicie tak uciekałam podświadomie od tego, a tu los przyniósł mi małe zabiedzone kocie nieszczęście, Vigo już ma swój dom , ale ile innych zwierząt czeka na człowieka ?
Co jest najlepszym sprawdzianem blogera ?
-jaki bloger takie komentarze?
-jaki bloger tacy obserwatorzy ?
-jaki bloger tacy ludzie jakich skupia wokół siebie
Chyba to ostatnie jest mi najbliższe , ale i tak wszystko po trochu, więc tak nie urządzę żadnego candy , nie będę Wam obiecywała gruszek na wierzbie , ale jeśli mam świadomość że wiele ludzi jednak zagląda , czyta mojego bloga , pewno z różnych powodów , niech miernikiem oceny mojego tutaj pisania będą POLUBIENIA NA KONCIE VIGO w prawym górnym rogu jest na to miejsce , bo jak na razie tylko 6 OSÓB TO LUBI .
Dziś nie potrafię powiedzieć nic konkretnego , ale z pewnością będę chciała aby te konto przysłużyło się wielu potrzebnym akcjom dla zwierzaków , a czym więcej ludzi będzie skupiać tym większy będzie zasięg.
WIĘC DZIŚ ZAMIAST KOMENTARZY DAJCIE VIGO LAJKA :)
Jak obiecałam wieczorem na Vigowym fejsie pojawi się historia psa , który mógł mieć królewskie życie , niestety , tak się nie stało.
Dajcie mi dziś znak że mój blog, moje pisanie jest coś warte, że choć to tylko wirtualny świat, to jednak jakieś pozytywne więzi się tu tworzą, nici sympatii, niech te polubienia będą również tego wyznacznikiem.
HISTORIA PSA JUŻ JEST NA FB VIGO JEŚLI KOGOŚ INTERESUJE TO ZAPRASZAM DO POCZYTANIA.
Póki nie było tej historii z naszym Vigo , nigdy nie uważałam aby coś na ten temat wspominać, gdyż to było dawno, w 2OO8 roku , i wiem jedno to jest szlachetne choć bardzo trudne emocjonalnie zajęcie, no chyba że człowiek jest z drzewa i nic go nie rusza.
Ale jednocześnie nie wykluczam że kiedyś, za parę lat jak dzieci podrosną, że znów coś w tym kierunku robić nie będę, choć kiedyś to było działanie bez rozgłosu , bo komu miałam coś nagłaśniać, to teraz z pewnością wykorzystałbym internet.
Tymczasem pierwszym krokiem było założenie Vigo konta na facebooku, gdzie będzie można zobaczyć co u niego słychać , ale również myślę że może się to przysłużyć na NAGŁAŚNIANIE RÓŻNYCH AKCJI W SŁUSZNYM CELU.
Widzicie tak uciekałam podświadomie od tego, a tu los przyniósł mi małe zabiedzone kocie nieszczęście, Vigo już ma swój dom , ale ile innych zwierząt czeka na człowieka ?
Co jest najlepszym sprawdzianem blogera ?
-jaki bloger takie komentarze?
-jaki bloger tacy obserwatorzy ?
-jaki bloger tacy ludzie jakich skupia wokół siebie
Chyba to ostatnie jest mi najbliższe , ale i tak wszystko po trochu, więc tak nie urządzę żadnego candy , nie będę Wam obiecywała gruszek na wierzbie , ale jeśli mam świadomość że wiele ludzi jednak zagląda , czyta mojego bloga , pewno z różnych powodów , niech miernikiem oceny mojego tutaj pisania będą POLUBIENIA NA KONCIE VIGO w prawym górnym rogu jest na to miejsce , bo jak na razie tylko 6 OSÓB TO LUBI .
Dziś nie potrafię powiedzieć nic konkretnego , ale z pewnością będę chciała aby te konto przysłużyło się wielu potrzebnym akcjom dla zwierzaków , a czym więcej ludzi będzie skupiać tym większy będzie zasięg.
WIĘC DZIŚ ZAMIAST KOMENTARZY DAJCIE VIGO LAJKA :)
Jak obiecałam wieczorem na Vigowym fejsie pojawi się historia psa , który mógł mieć królewskie życie , niestety , tak się nie stało.
Dajcie mi dziś znak że mój blog, moje pisanie jest coś warte, że choć to tylko wirtualny świat, to jednak jakieś pozytywne więzi się tu tworzą, nici sympatii, niech te polubienia będą również tego wyznacznikiem.
HISTORIA PSA JUŻ JEST NA FB VIGO JEŚLI KOGOŚ INTERESUJE TO ZAPRASZAM DO POCZYTANIA.
(h) (h) (h)
OdpowiedzUsuńZanim mnie na fb zaprosilas, zanim napisalas na blogu prosbe o "lajka", ja juz polubilam Vigowa stronke.
I nie probuj mi powiedziec, ze nie bylam pierwsza :)
Owszem byłaś PIERWSZA:)
UsuńNie polubię Vigo na FB, bo nie mam tam konta, mogę jedynie tu wyrazić swoją aprobatę(k)
OdpowiedzUsuńA co do reszty ... mamy tylko pośredni wpływ, na naszych obserwatorów, komentarze i ludzi, których wokół siebie skupiamy. Tak naprawdę nie wiemy kto do nas przychodzi w odwiedziny, dopiero później poznajemy, kto zostaje :)Nie umiem tak pięknie i ciekawie pisać jak Ty, więc cóż mogę zaoferować ... nie mam w domu prawie żadnych swoich prac,bo większość z tego co robię to rozdaję, dlatego robiłam, i robić będę rozdawajki :) Jedyną przeszkodą w uszczęśliwianiu innych, są koszty przesyłki;( Mam tylko cichą nadzieję, że Ci, którzy do mnie zaglądają i są moimi obserwatorami, robią to z sympatii do mojego bloga i do mnie, a nie ze względu na co innego. Pozdrawiam :)
Bożenko nie szkodzi, jak nie masz to fb świat się nie zawali, ale możesz tam wejść i poczytać co nieco, nową historię którą tam zamieściłam.
UsuńJa wchodzę do Ciebie ze szczerej sympatii, nigdy nie będę potrafiła tak wspaniale tworzyć jak Ty,ale liczy się człowiek.
Czekam na zdjęcia u Ciebie Twojego pupila :)
Vigowa stronka polubiona :)...
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko :)
UsuńNie mam konta na FB ;((
OdpowiedzUsuńNo już dobrze , nic nie szkodzi :)
UsuńIlonko! Ja też nie mam konta na FB i nie zamierzam mieć, ale popieram wszelkie pozyteczne akcje, które prowadzisz oraz po prostu Cie lubię.
OdpowiedzUsuńUściski zasyłam i głaski dla kotka-sierotka!:-))
Olgo ze wzajemnością :)
Usuń:))) juz lecę ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam konta na FB
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na Twoim blogu będziesz pisać o Vigusiu.
Pozdrowienia.
Jak nie da się inaczej wejść to zrobię zakładkę Lusiu :)
UsuńTak się cieszę, że to uczynisz.
UsuńNie chcę się rejestrować na FB.
Dziękuję.
Życzę Tobie i całej Rodzince miłego weekendu.
Ślę pozdrowienia.
Również jestem zwolenniczką różnorodnych akcji na rzecz zwierząt więc popieram Twoją inicjatywę Ilonko, niestety nie mam konta na fb i nie sądzę abym je kiedykolwiek założyła, więc nie będę tam mogła polubić Twojego Vigo. Polubiłam Twojego kotka od momentu kiedy zamieściłaś jego zdjęcia na blogu. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBeatko ważne że popierasz wszelakie akcje i jak co to ,można na Ciebie liczyć :)
Usuńniestety nie polubię, bo nie posiadam FB:( ale trzymam kciuki, by kotecek dawał Wam duzo radości:) ściskam:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTEKST O PIESKU JUŻ JEST NA FB, MOŻNA ZAJRZEĆ POCZYTAĆ DO TEGO KONTO CHYBA NIE POTRZEBNE , ZRESZTĄ NIE WIEM.
OdpowiedzUsuńDZIEWCZYNY DZIĘKI ZA TĄ SYMPATIĘ TAK SIĘ SKŁADA ŻE CHYBA NIE MA TU TAKIEJ OSOBY NA BLOGU U MNIE KTÓREJ BYM SYMPATIĄ NIE DARZYŁA.
JEDNE OSOBY ZNAM BARDZIEJ INNE MNIEJ ALE ZAWSZE MOŻNA SIĘ LEPIEJ POZNAĆ :)
CZYLI SKUPIAM NA BLOGU SAME POZYTYWNE OSOBY :)
SUPER.
Oczywiście lubię Twojego kotecka i będę mu kibicować :) Zawsze i mocno (k)
OdpowiedzUsuńNa Ciebie Lideczko zawsze można LICZYĆ :)
UsuńRównież nie mam konta na FB ale będę śledzić nowości o Vigo na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Mam konto na fb ale zamierzałam je zlikwidować :) no teraz to chyba mi już nie wypada bo pokochałam Twojego kota, tak samo jak kocham i wspieram wszelkie akcje zwierzęce. :)
OdpowiedzUsuńPrzecież wiesz , że lubię Twojego kiciusia więc go polubiłam na fb również ,i fajnie, że tam będzie na bieżąco , fotki również:)
OdpowiedzUsuńCo do blogowania to jeszcze chyba zbyt krótko jestem i żeby ocenić, myślę , ze z tym różnie , niektórzy mają szczęście , są w czepku urodzeni więc ludzie czegoś lgną inni są zbyt nieśmiali mimo zdolności manualnych czy do pióra.... Co do rozdawajki czy Candy myślę nad tym bo sama lubię prezenty , coś tworzę i też daruje nie tylko mi czy to w realu czy bliskim tu na blogu. Miło tu u Ciebie poczytac a w tym czasie przychodzi refleksja (o)
Wiem Izo :)
Usuńzgodzę się że jedni mają coś w sobie że ludzi przyciągają a inni są nieśmiali i trochę z tym trudniej, ale myślę że też trochę na blogu jest tak jak w życiu, ja przynajmniej nie mam problemu z poznawaniem ludzi ani w realu ani na blogu, nie lubię się bawić w te konwenanse i dyrdymały.
A tak naprawdę to mogą człowieka otaczać tłumy a w środku on sam może czuć się samotny i nieszczęśliwy.
Buziaki ślę :)
A ja mam konto na FB czytam blogi i polubię tez Twój :).
OdpowiedzUsuń