wtorek, 3 września 2013

PODWÓJNE ŻYCIE PANA B.

Nasz dawny znajomy, nazwijmy go na potrzeby tego wpisu, Nadęty Bufon,był człowiekiem o bardzo wręcz chorobliwie wysokim mniemaniu o wyższości własnej osoby, nad innymi  to nic że był raczej niskiego wzrostu, ważne że ego go przerastało.

Znaliśmy się długi czas z dwie dekady, nie łączyła nas szczególna znajomość ,raczej  kontakty w interesach , ale jednak wymagające zapoznania się z jego punktem widzenia na wiele spraw.
Pieniądze nie raz sprawiają że ludziskom przewraca się we łbach, nasz znajomy był podręcznikowym tego przykładem, jak tylko zmienił mu się status finansowy, takich szaraków jak my ledwie tolerował,spotkanie z nim urastało do królewskiej rangi, dobrze że pierścienia nie musieliśmy całować, najpierw była prośba o audiencję, z tydzień oczekiwania było na werdykt , a potem już bicie pokłonów.

Pan Nadęty Bufon , był straszliwym chwalipiętą , wszystko więc, miał najlepsze, samochód, dom, psa specjalnie tresowanego  z zagranicznym paszportem , najmodniejsze krzewy ozdobne rodem z Włoch, tak że pospolity wróbel wiedział że  srać na te krzewy nie może.

Jednak pan Bufon, na każdym wręcz kroku podkreślał, że rodzina jest najważniejsza , tu akurat też się zgadzam, jako ojciec jednej pociechy chuchał i dmuchał aby synusiowi ptasiego mleczka nie zabrakło, małżonka pana Bufona z powodu statusu tyrać w domu też nie musiała , więc miała wiele czasu aby sobie tyć , tyć , aż musiała samochód zmienić bo do tego mini miastowego się nie mieściła .
Jako małżeństwo uważam że się wspaniale dobrali , jak w korcu maku, oboje mieli te samo spojrzenie na świat czyli na czubki swoich nosów, oczywiście dla obojga synalek był najważniejszy, z dziećmi z okolicy kontaktu nie mógł mieć, bo to pospólstwo, więc rósł sobie synalek na podobieństwo swoich rodziców, mamusia się postarała aby synuś uczęszczał do bardzo snobistycznej szkoły w innym mieście, gdzie wraz z innym potomkami królewskich rodzin, nabywał odpowiednią wiedzę.

Tu można by zakończyć te dyrdymały, jednak pewnego dnia będąc w pewnej bardzo odległej miejscowości , mieliśmy taki romantyczny wypad, wstąpiliśmy na obiad  do restauracji, w oczekiwaniu na danie, oglądaliśmy wystrój lokalu , zdjęć nie robiłam bo czasy blogowania były jeszcze odległe , za to mąż w drugim pomieszczeniu wypatrzył naszego znajomego pana Bufona.

Na ewakuację było za późno, gdyż już zamówienie złożone, udawać że nie zauważyło też odpada, już w wyobraźni słyszałam jakie to najdroższe danie zamówili , w jakim renomowanym hotelu się zatrzymali, sala była tak ustawiona że widzieliśmy tylko jego , lecz właśnie o dziwo, role się odwróciły bo to on starał się nas nie zauważyć.

Zrzuciliśmy na to że już całkiem mu odbiło  i woli się do nas nie przyznawać, wreszcie podano nam obiad i mogliśmy się skupić na jedzeniu, lecz po pewnym czasie nasz znajomy podszedł do nas zdawkowo się przywitał i na moje pytanie o szanowną małżonkę i synka odpowiedzi nie udzielił , tylko szybko się oddalił, było to dziwne bo widzieliśmy jak z kimś rozmawiał , ale nie szło z naszego miejsca dostrzec kto tam siedzi , szyję człowiek ponaciągał i nic.

Po pewnym czasie nasza ciekawość została zaspokojona, zamiast małżonki pojawiła się inna pani, tak większość pomyśli młoda, ładna i zgrabna .....guzik prawda , starsza od niego co najmniej 10 lat , ani ładna , ani zgrabna ,pani w mocno balzakowym wieku.

Już wiedziałam że nasz pan Bufon , krzewiciel wartości rodzinnych , strzegący i stojący na straży   moralnego życia i prowadzenia obcych ludzi , sam  ma kochankę , prowadzi podwójne życie, już od wielu lat , przy aprobacie swojej prawowitej połowicy .....ale po kolei.

Kompletnie  nam te zdarzenie zdominowało nasz wyjazd, teoretycznie nic mi do tego , ale jakoś wolałabym o tym nie wiedzieć , lecz za jakiś czas pan Bufon pofatygował się do nas osobiście , to już całkiem było niepojęte, jako że byliśmy wtedy w ogrodzie , musiał oglądać moje pospolite krzewy , siedzieć na niewygodnym stołku, i raczyć się byle jaką kawą.

Myślałam że ta wizyta ma na celu, aby żonie czasem się nie wygadać , że widzieliśmy go tam i tam z inną kobietą , co ani nie myślałam , lecz miał potrzebę zwierzenia się ze swoich osobistych spraw, więc musiałam się dowiedzieć że tamta kobieta to nie kochanka , ale jego konkubina, że od lat prowadzi za zgodą żony podwójne życie , rozwodu nie chcę dla dobra syna, a najbardziej im zależy aby stwarzać pozory udanego życia rodzinnego.
Wtedy zobaczyłam że dla niego nie są największą wartością pieniądze lecz prestiż wśród ludzi, aby uchodzić za prawego człowieka , muszę też dodać że od tego czasu w stosunku do nas był zupełnie innym człowiekiem, może myślał że będę  krakała na lewo i prawo, że oto pan Bufon ma podwóje życie ?
Wielu z Was pomyśli a przecież napisałam o tym dziś, tak ale po kilku latach od tego zdarzenia , od paru lat pan Bufon już w Polsce nie mieszka , ani jego rodzina , wyjechali wszyscy , a jak  teraz żyje , pojęcia nie mam.

To nie jest wpis o kochankach,one od zarania dziejów były obecne, lecz bardziej mnie denerwuje ta obłuda , że druga strona się godzi na takie coś w imię czego ? pieniędzy , jeszcze żeby z pobudek religijnych rozwód nie wchodził w grę , ale to odpadało (byli zdeklarowanymi ateistami ) więc tylko z obawy co ludzie powiedzą , pogadają i przestaną , są różne sytuacje w życiu , są kraje gdzie kobieta nie ma nic do gadania, ale w dzisiejszych czasach takie szopki odstawiać na potrzeby znajomych ? sąsiadów , szkoda życia.

Najpierw było mi żal pani Bufonowej , ale jak dowiedziałam się że to za jej przyzwoleniem .....no cóż jak robili za lokalnych celebrytów, głośno wypowiadali się o swoich poglądach zwłaszcza na tematy rodzinne, pamiętam  jak pani Bufonowa  niepochlebnie wyrażała się o kobietach , które do ślubu szły już w ciąży , że niby męża na dziecko usiłują złapać ....a sama tkwiła w chorym układzie.

Przez całe życie spotykamy na swojej drodze różnych ludzi , i dobrych i złych , bywa że sami z różnych powodów musimy tkwić w jakiś  układach  zawodowych  na te jednak,  nie raz nie mamy wpływu , ale na prywatne jak najbardziej to od nas zależy najwięcej , bywa że mamy porąbanych znajomych których ledwie znosimy , gdyż nie potrafimy rozwiązać tej znajomości , bo lata już trwa , bo od szkoły się znamy , tylko ludzie się zmieniają i mała Kasia , czy Janek nie jest już tą samą osobą którą poznaliśmy wiele lat temu .



20 komentarzy:

  1. To co opisujesz, to taka tragikomedia w polskim wydaniu. Z tego co sądzę, to Pani B zmusiła męża do takiego układu. Przyzwyczajona do wygody, lenistwa i dobrobytu, ani myślała zaprzestać odcinania kuponów od ptasiego mleczka, zasłaniając się dobrem dziecka. A jak już zabrnęli w te kłamstwa, to było im po prostu wstyd tak ordynarnie wydłubać ten kit, który wciskali ludziom dotychczas. Dla takiego faceta jak Pan B, wbrew pozorom, niekoniecznie najważniejsza jest super laska, z nogami po same uszy, Bufon, to też człowiek i czasem potrzebuje dobrego słowa, czułego gestu i spuszczenia powietrza ze swej nadętej postaci, a do tego nie potrzebuje blond laluni :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, też tak myślę że to pani Bufonowej zależało na tej szopce,gdyż do kobiet co to dwa kroki za mężem stoją nie należała, raczej do takiej typowej baby herod, co to wszystkim rządzi.

      Usuń
  2. Już chwilę temu przeczytałam Twój post,ale zanim skomentowałam go chciałam przemyśleć sprawę.MAm dużo znajomych nowobogadzkich i najbardziej bawi mnie gdy myślą,że firmowy ciuch,dobry samochód,wczasy w Egipcie i dom to bogactwo.Niestety często ich stan posiadania powoduje,że czują się lepsi.I to mnie śmieszy.Moja rodzina nie należy do biednych ale mielismy czas gdy straciliśmy prawie wszystko,zaczynaliśmy od nowa,wcześniej ktoś okradł nas z wszystkiego wartościowego w domu i mimo,że lubię mieć poczucie bezpieczeństwa związanego z zabezpieczeniem finansowym ale wiem,że można sobie poradzić gdy jest w domu kryzys finansowy,Co do małżeństwa to kompletnie nie rozumiem takiej kobiety i jeśli zrobiła to dla kasy i prestiżu to dziwię się jej braku szacunku do siebie.Ale również nie rozumiem kobiet,które wiąrzą się z żonatymi facetami,jest w tym jakieś wyrachowanie.A wybacz Ilonko,może nie powinnam pisać,ale najgorszym powodem nie rozwodzenia sie w obliczu zdrady jest religia i co ludzie powiedzą.Piszę o religii w kontekście ludzi,którzy nie wierzą ale boją się opinii,bo takich wielu chodzi do kościoła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też przez ten czas, jak już wiedziałam nie mogłam zrozumieć jej postępowania, zwłaszcza po tym jak się okazało,już po ich wyjeździe, że wiele osób wiedziało to i owo, chyba też z czasem był to jeden z powodów ich wyjazdu.
      Jak pisałam kiedyś moja poczciwa babcia, miała drugiego męża z pierwszym się rozwiodła niedługi czas po ślubie,jest wierząca, jednak religia nie stanęła jej na drodze, a wszystko to działo się w latach 50 tych, wtedy to ludziska mogli gadać.

      Usuń
  3. Klasyczny trójkąt...zastanawiam się jednak, czy faktycznie Pani B. miała wiedzę o drugim życiu swego małżonka. może on sprzedał tę bajeczkę na potrzeby swego spokoju? Ale jeśli faktycznie tak było, to kobieta zupełnie pozbawiona honoru. Ale że są kobiety, które godzą się na taki układ, to wiem, bo znałam swego czasu małżeństwo, w którym żona przymykała oko, no wyskoki małżonka. Miała wiedzę o jego podwójnym życiu i godziła się na to. Za siedzenie cicho otrzymywała gratyfikacje w postaci realizacji każdej zachcianki. Dziwiłam się, że zgadzała się na takie życie, ale ona stwierdziła, że gdyby uparła się przy rozwodzie, to nie byłoby jej stać na wiele rzeczy...czyli normalnie się sprzedała. I chociaż twierdziła, że ten układ jej odpowiada i jest jej dobrze, widać było, że nie było tak kolorowo jak usilnie wmawiała sobie i innym. Przypuszczam, że takie decyzje podejmują kobiety pozbawione wiary w swoją wartość i bojące się samotności, a pewnie nie raz kierują się źle pojętym wstydem..a przecież to nie one powinny się wstydzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że wiedzę miała dobrą, niech świadczy fakt, że przez pewien okres czasu mieszkał poza domem, żona mówiła innym ludziom że wyjechał za granicę w interesach , a myśmy mu dostarczali towar do firmy która mieściła się w innej miejscowości, gdzie często to właśnie on faktury podpisywał.
      Beatko każdy ma swój system własnej wartości, że ja bym takiego czegoś nie zniosła to wiem , ale dlaczego inni to znoszą ? odpowiedzi może być wiele...

      Usuń
  4. ja dat zou wat wezen ,maar ja dat zou ook weer veel nadelen hebben, maar voor een toneelspel is het prachtig.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jakas farsa! Co ja mam pisac? Moge sie jedynie posmiac z takich ludzi, a juz najmniej obchodza mnie powody, dla jakich kontynuuja ten teatr. Nuworyszom zawsze sloma z butow bedzie wystawac, chocby to bylo obuwie od Laboutina. Niestety, coraz wiecej takich dziwadel placze sie po tym swiecie.
    A pies ich wszystkich tracal razem z ich zonami i kochankami.

    Usciski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo to jedna farsa, myślę że wiele osób zna co najmniej jednego pana Bufona :)

      Usuń
  6. Pan Bufon mógł kłamać , pewnie wiele bajeczek na poczekaniu mógł wymyślić by w oczach ludzkich być wielkim, czy wyjątkowym. Może wyjątkowość dla niego była właśnie taka. Miał żonę , miał układ, kochankę pieniądze i co jeszcze mógł mieć??? Myślę, ze gdyby to była kochanka naprawdę , nie tłumaczyłby się tak głupio. Poza tym dlaczego na początku w restauracji się ukrywał jak później swobodnie przyszedł bez przymuszania opowiedzieć , że żona o wszystkim wie. Po prostu bajkopisarz zakompleksiony:)) (h)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izo , tak daleko od domu, z pewnością nie spodziewał się ujrzeć znajomych twarzy, a że to kochanka sama się domyśliłam po tym jak pierwszy wyszedł, gdyby nic nie miał do ukrycia wyszli by razem,a my co najwyżej mogliśmy pomyśleć że to znajoma.

      A że to jednak kochanka była, mogliśmy się wkrótce o tym przekonać na pewnej świątecznej imprezie.

      Usuń
  7. No cóż...
    Wiele jest takich, jak rodzina Państwa B.
    Niestety.
    Zupełnie odizolowani od najbliższego otoczenia, bo uważają się za ważnych.
    Szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
  8. A może Bufonowa nie wiedziała ?
    Tylko on tak mówił,że wie ??

    OdpowiedzUsuń
  9. Typowy trójkąt gdzie żona wie i robi sobie nadzieję. Ludzie dla pieniędzy sprzedadzą samych siebie.Pozdrawiam i miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  10. ach Ci ludzie wyżej s.a niż d..ę ma , ale takie zycie ...
    wiesz a może ta zona jednak o tym nie wiedziała a on tylko ściemniał przed Wami ;))) ???

    OdpowiedzUsuń
  11. Ilonko, aż trudno uwierzyć, że ludzie są aż tak bufonowaci i perfidni. Żona godzi się na taki układ? Toż to jest chore.
    Ślę serdeczności.
    Lusia

    OdpowiedzUsuń