czwartek, 5 września 2013

VIGGO :)


Moi drodzy dziękuję za wszystkie wasze komentarze pod poprzednim postem, postaram się na nie odpowiedzieć dziś wieczorem, gdyż czas mi uciekł na inne sprawy, po południu jeszcze wywiadówka mnie czekała  u synka, z której właśnie wróciłam, a chcę rzetelnie odpisać na nie a nie po łebkach.

 Małe bezbronne kocie nieszczęście , szczęśliwie  przetrwało noc , to już dobrze rokuje, zaliczyliśmy spotkanie z weterynarzem, dostaliśmy tabletki, kropelki , teraz  już wszystko zależy od tego małego kociaka.

Pamiętam niedawną sytuację gdzie u Krysi na blogu wyczytałam informację,  od dwóch kotach, staruszkach które szukały domu bo groziło im schronisko , jak zobaczyłam że to w moim województwie , nawet nie konsultując z mężem , byłam gotowa te dwa koty przygarnąć.
Zadzwoniłam  pod podany numer i wiecie co rozmawiałam z miłą panią po drugiej stronie i ona mi mówi , że miała dużo już telefonów z tym że wszyscy chcieliby tylko tego persa, bo rasowy , sąsiadom można zaimponować, smutne ale tak było.

Wyobraźcie sobie takie rasowe kotki, ile musiały by czekać na adopcję ? długo chyba nie, a takie dachowce ? zbyt długo.

Miałam  kiedyś kilka epizodów z psami wyrzuconymi, zapewniałam im tymczasowy  dom ,w jednym przypadku dawaliśmy ogłoszenie do lokalnej gazety, bo chodziło o psa rasy shih tzu  gdzie wierzyć mi się nie chciało że pies został perfidnie porzucony.
Pisaliście że mam wielkie serce, te historie wiele moje serce kosztowały, choć wzmacniało to  moje serce bardzo jak te  psy znajdowały dom.

Tak los to układał, że co pies znalazł dom lub właściciela bo się zgubił za jakiś czas do mojego domu trafiał drugi, nie raz sam przychodził dziwne co, ale to prawda , niektórych po ulicy goniłam z sercem w gardle aby samochód go nie potrącił , bo widać było że pies został porzucony.

Czy ostatnie historie z ptakami, mam świadomość że drapieżnego ptaka nikt w domu trzymać nie będzie wiec to u nas znajdowały tymczasowy dom, ale jak mi ludzie zaczęli znosić kosy ,  jaskółki całe gniazdo, szpaki , tylko dlatego że im się nie chce poświęcić czasu, aby to je nakarmić i aby mieć czyste sumienie do mnie te nieszczęścia przynosili.
A w niektórych przypadkach wystarczyło kilka dni się zaopiekować i ptak mógł wrócić do swojego środowiska, no tak ale kto będzie pospolitego wróbla w domu trzymał , to nie jest na topie, i tylko w jednym przypadku udało mi się nakłonić jedną panią, aby odchowała ptaka u siebie, powiedziałam jej co mu podawać, i potem codziennie mi dzwoniła i relację  składała co i jak.

Czyli od wczoraj jestem kocią mamą, dzieci wymyślały przeróżne imiona , jak Znajdek, Sierotek ....ale pomyślałam tak, to że urodził się gdzieś w szopie, mama jego jakby mało było już, nieszczęścia wpadła pod samochód,  i tak niespełna miesiąc z wielkim trudem dała radę zająć się maluchami sama , gdzie nikt nie wiedział o ich istnieniu.

Dobra start miał kiepski, ale jak się u mnie znalazł to zapewnię mu dobre życie, co więcej ,pozna go trochę ludzi, ja swojego bloga nie będę zmieniała na koci , lecz nasz maluszek będzie miał swoją zakładkę , tam będą wpisy z jego dorastania , fotki , jako jego opiekunka musiałam trochę przygotować potrzebnych rzeczy dla niego , gdyż już jest naszym kocim członkiem rodziny , tak więc moi drodzy, przedstawiam Wam   VIGGO ,  to od dziś jego imię ,dzieci myślą że to z Arabelli , czarodziej , ale nie....
 
 Papuga która wita pacjentów u weterynarza

 Przed badaniem





 Już w domu

 Karma , żeby mu robić papkę z wodą
 Tabletki aby zwalczyć infekcje








 Butelkę mamy z smoczkiem , ale lepiej Viggo pije ze strzykawki ..na razie

 Nowe  miejsce do spania









 Można rozkładać na części



 Widać już czuje się lepiej chce się bawić




Tu taka mini kuwetka ...na razie ogląda


OD DZIŚ VIGO MA SWOJĄ STRONKĘ NA FB , MOŻECIE JĄ POLUBIĆ , BĘDĘ TAM ZAMIESZCZAŁA  WSZYSTKO CO DOTYCZY KOTKA , DZIŚ WIECZOREM BĘDZIE HISTORIA  PSA TA OPISANA WYŻEJ GDZIE PRZEZ GAZETĘ SZUKALIŚMY WŁAŚCICIELA  , KTÓRA NIESTETY  MIAŁA  TRAGICZNY KONIEC, ZRESZTĄ TEN FRAGMENT GAZETY RÓWNIEŻ BĘDZIE.
 TO OCZYWIŚCIE NA STRONCE VIGO CZYLI NA FB, W GÓRNYM PRAWYM ROGU JEST WSKAZÓWKA JAK TAM SIĘ DOSTAĆ , MAM NADZIEJĘ ŻE HISTORIA VIGA I INNE WAS ZAINTERESUJĄ .


33 komentarze:

  1. O widzę,że już owładną Wasze serca:)I nawet jakieś zakupy były:))Oglądając z wypiekami zdjęcia nie wiem,czy wszedł do tego koszyczka i spała tam czy nie:)Oj widzą zdjęcia jak szaleje przy nodze coś czuję,że zawadiaka będzie:)A imię cudowne!!!Pewnie widziałaś na moim blogu gdzieś tam,pojawiające się kocie ciałko:)To mój Misza i gdy moja córcia przyniosła mi go do domu wyglądał tak jak Wasz.A teraz niezły z niego łobuz i gdy nie ma już naszego ukochanego pieska,cieszę się,że mam chociaż kota.Mimo,że gryzie mnie z nienacka po łydkach i gdyzie moje kwiaty w wazonach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tam nie śpi,ale już wkrótce z pewnością, zobaczę co tam u Ciebie ten Misza wyrabia :)

      Usuń
  2. Viggo jest cudowny i już widzę, że z Wami ma naprawdę wielkie szanse, zeby wyrosnąć na wspaniałego KOTA. Ilona, jak widze takie kocie maleństwo, które spotyka na swojej drodze dobrych ludzi to az mi się łezka w oku kręci, a ja twarda baba jestem:-)))
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz muszę myśleć o jego bezpieczeństwie gdyż nie dopuszczę aby skończył pod kołami a ruchliwą ulicę mamy z dwóch stron.

      Usuń
  3. Sadzac po imieniu, to musi byc chlopczyk. Wet sprawdzal plec?
    Tyle czasu znamy sie wirtualnie, a Ty dotychczas nie przyznalas sie do tylu czworonoznych tymczaskow w domu. O skrzydlatych pisalas, o futrzastych ani slowa.
    Kotecek ma taka wypasiona bude, ze az Kira jej pozazdroscila. Mam tylko obawy, ze szybko z niej wyrosnie na Twoim wikcie :)
    Pewnie z takim niemowlakiem w domu bedziesz miala mniej czasu na udzielanie sie na forum, nie przejmuj sie jednak, kotecek jest teraz najwazniejszy!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panterko to było jakiś czas temu, jak pisałam wczoraj nie lubiłam za bardzo kocich blogów gdzie się ma wrażenie że tylko kot kot i kot a człowieka nie widać.
      Wszędzie dobry jest umiar,sporo napatrzyłam się na ludzi jakie to wielkie serce mają do zwierząt, na pokaz jak się okazywało, ja robiłam swoje, pomagała mi lub na odwrót pewna pani,która z czasem założyła fundację i wiele robi dobrego w tym kierunku.
      Ja w pewnym momencie musiałam odpuścić, bo nie można zła całego świata w pojedynkę naprawiać, ta osoba miała już dorosłe dzieci, a ja moja trójkę , plus całą resztę innych robót, a najważniejsze to że to kosztuje wiele mojego stresu,bo nie mogłam pojąć tej ludzkiej podłości.
      Wtedy też nie miałam internetu, aby gdzieś to nagłośnić, czy chociaż popsioczyć na to wszystko.
      A kotecek mi czasu aż tyle nie zabiera raczej dzieci szkoła , lekcje , wywiadówki .....
      Buziak

      Usuń
  4. Na dzień dzisiejszy, to kot powinien nazywać się szczęściarz, full serwis zapewniony,a nędzne dotychczasowe schronienie, zamieniło się w apartament ***** :)
    Mam jednego psa rasowca, a niedawno odszedł od nas po 15 latach zwykły kundel, ból ... powiedziałam koniec, nie chcę tego więcej przeżywać i co ? Po miesiącu dziecię wróciło z wakacji z psem, bo chyba ( ? ) ktoś go wyrzucił, jeździły po okolicznych wsiach w poszukiwaniu właściciela, gospodarz chałupy gdzie były, nie chciał więcej pysków do wyżywienia, telefon - mówie bierz, to się aż poryczała ze szczęścia :) Pies okazał się największym z dotychczasowych naszych i skradł w momencie nasze serca i ... już było wielu chętnych, żeby go zabrać, nie ma takiej opcji :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko masz wrażliwe dziecię , ja tez się cieszę że moje dzieciaki mają tego bakcyla, bo tego się nauczyć nie da, to trzeba mieć w środku choć na pokaz różne cuda widziałam.

      Usuń
    2. Kiedyś zrobie mu sesje i pochwale się na blogu, bo fajny skubaniec jest :)

      Usuń
  5. Piękne imię, maleństwu ma się na życie :) Może poczuł, że znalazł ciepły, bezpieczny dom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lideczko dzięki za sms dzisiejszy i wczorajszy, zajrzałam tam.

      Usuń
  6. Jaki ciupuni! Dobra z Was rodzinka:) U mnie trzy psy , wyrzutki, znalazły u mnie szczęście. Myślę, że Viggo tez będzie miał fajnie, na pewno!, znając Twoje pasje do ptaków i zwierząt:) Pozdrawiam

    p.s. jaka u Ciebie malutka czcionka, ledwo czytam posty, ślepa jestem @-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę coś z tą czcionką zrobić :)
      Ważne jest to aby dzieci nauczyć troski i miłości do zwierząt, obojętność to znak naszych czasów.

      Usuń
  7. Śliczny koteczek.....no a apartament niesamowity mu sprawiliście :) Myślę, że będzie zadowolony z Waszej służby ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O widzę Ilonko, że wyprawka dla kotka już zakupiona. Legowisko ma iście królewskie więc jestem przekonana, że pod Twoją opieką Viggo wyrośnie na wspaniałego i dostojnego kocurka. Z kocim pozdrowieniem Beata z Fiodorem ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że mały przetrwał noc i miejmy nadzieję, że wszystko co najgorsze jest już za nim.
    Dacie mu na pewno bezpieczeństwo i miłość, aż chce się więcej czytać o takich historiach.
    A i wyprawkę już niezłą otrzymał!
    Super! :)
    Karmy z royala są jedne z najlepszych dla takich malców, ja dostałam specjalną dla szczeniaka. Wcinał aż mu się uszy trzęsły...
    Aaaa, jeszcze jedno, dobry pomysł z osobną zakładką!! :)))
    Ściskam
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weterynarz nam taką polecił karmę , jeszcze ie rozgryzłam które są najlepsze, a zakładka to będzie taka jego historia, czyli koci dziennik.

      Usuń
  10. Ilonko to maleńkie kociątko. Trzymam za Was kciuki.
    Kropelek używałam- są rewelacyjne, efekt prawie od zaraz..

    Oj nie chce się ludziom dbać o zwierzęta. Za to szybko pozbywają się ich- najlepiej wyrzucić lub podrzucić innym. Tym sposobem mam 5 kotów. W tym roku przybyło mi 2.
    Ciebie też obdarzali....ptaszkami.
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często właśnie zwierzęta są ofiarami ludzkiej głupoty, nietrafionego prezentu ....

      Usuń
  11. Czy ten maluszek sam już umie jeść?
    Zobaczysz ja szybko sobie poradzi jak leki zaczną działać!
    Trzymam kciuki za niego. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już widać poprawę jeszcze parę dni a będzie szalał po mieszkaniu.Cudne maleństwo.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak widze takie slodkie malenstwa to od razu Elmirka mi sie wlacza:) Cudny jest!

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj cudny jest koteczek i piękne imię dostał. Coś mi się wydaje, że będzie to najszczęśliwszy kot świata :) Pozdrawiam Ina

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak to się losy również zwierzaków piszą.Miał wielkie szczęście,że trafił na Was,będzie zdrowy, najedzony ,obdarzony miłością,szczęśliwy.Jak mógł skończyć gdyby Wasze drogi się nie skrzyżowały? Strach pomyśleć. To chyba prawda,że jest wszystkim stworzeniom i również nam zapisane w gwiazdach, Ilonko pozdrawiam, miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  16. słodziak mały dobrze ,że do Ciebie trafił :))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. och, należą Ci się uściski za przygarnięcie tej biedy, jestem pewna, że już wkrótce będziecie mieli z niego sto pociech!

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie że kotek trafił w dobre ręce. Domek ma śliczniutki, już widzę że z nim trochę lepiej.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. kotek już wygląda na szczęśliwego i ma fajny swój domek u Was. Fajnie , że do Was trafił:) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Mój Tytus był duzo mniejszy i ślepy, ale dałam radę. Zaczynało się od wstawania nawet w nocy i karmienia co 2 godziny. Czy Twój kotek już sam robi siusiu i kupke, czy jeszcze trzeba go masować pod ogonkiem? Miałam łatwo z nauką kuwety, bo masaże zmuszające to kocie dziecko do wypróżnienia po otwarciu oczu odbywały się w pudełku ze żwirkiem. Mój maluch nie miał takich luksusów i domeczku z podusią - zaczynał od pudełka z kocykiem i butelki z ciepłą wodą dla ogrzania, a potem po prostu spał ze mną. Do dziś w nocy układa się na moich nogach gagatek jeden. Myślę, że skoro udało się odchować około tygodniowego maluszka, to i Twój szybko nabierze sił i będzie rozrabiał. Mój ostatni znajda, czyli Timon był podobnej wielkości jak Viggo. Zaropiałe oczka przemywałam mu herbatą i po trzech dniach wszystko przeszło.
    Będę Ci kibicować i patrzeć jak rośnie Twoje nowe dziecko.
    Pozdrowienia od kociej mamy dla kociej mamy!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ilonko podziwiam Ciebie, że masz tyle na głowie i jeszcze Tobie mało. Ale nie miałaś wyjścia, bo jak można nie przygarnąć takiego nieszczęścia. Trzymam kciuki za kiciulka, cieszę się, że jest mu coraz lepiej:))) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  22. Kicia ładniutka i widzę, że i zakupy już były...Powodzenia z maluszkiem...

    OdpowiedzUsuń